Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejny dzień w korku na ul. Diamentowej. Trwa układanie asfaltu

Kierowcy przemieszczający się ul. Diamentową muszą uzbroić się w cierpliwość. Dzisiaj znowu postoją w korku, od rana rośnie sznurek aut od strony ul. Zemborzyckiej.

Jak informuje miasto we wtorek wykonawca będzie układał asfalt na drugim pasie ruchu, po stronie Lubelskiego Klubu jeździeckiego, od wiaduktu do mostu na Bystrzycy. Dla kierowców jadących od strony ul. Wrotkowskiej pozostanie przejezdny jeden pas ruchu. Wczoraj na tym samym odcinku, na lewym pasie ruchu pojawiła się nowa nawierzchnia.

W tym tygodniu sytuacja z utrudnieniami powtórzy się, ponieważ wykonawca będzie układał asfalt na rondzie pod estakadą. Pojawi się ponownie zwężenie jezdni do jednego pasa. Z kolei w sobotę pojawi się nowa nawierzchnia na odcinku od ul. Krochmalnej, pomiędzy ul. Betonowa a przebudowywanym skrzyżowaniem. W związku z tym autobusy linii nr 1, 13, 45 i 161 będą kursować w weekend przez Nadbystrzycką i Muzyczną.

W chwili obecnej korek na ul. Diamentowej jest mniejszy niż wczoraj i sięga maksymalnie to skrzyżowania z ul. Olszewskiego. Nie ma za to większych utrudnień z przejazdem na ul. Janowskiej. Szybciej również, niż wczoraj, kierowcy pokonują ul. Romera.

(fot. lublin112.pl)

16 komentarzy

  1. Jeżeli samochody osobowe wożą (poza kierowca) jedynie powietrze to jak może nie być korków?
    Ale nie. Bzdura. Zamilcz głupku. Ten korek do efekt jeszcze rajdu rolko-rowerowego z piątkowego wieczoru.

    • Franiu – świat z perspektywy siedzącego cały dzień za biurkiem jest zdecydowanie prostszy. Wszyscy oprócz Ciebie o tym wiedzą. Sam zamieniam się w pedalarza w czasie wolnym , ale robię tylko 2-3 tys. km rocznie. Samochód to czasami konieczność. Uwierz w to. Też czasem ,,wożę powietrze,, jak jestem w pracy. Ale do kogo i po co ja piszę oczywistości? Franiutku to zwisa i jego matrix jest jedynym właściwym.

      • Przekonałeś mnie.
        Jest zdecydowanie za mało samochodów.
        A policja powinna wziąć się za kontrolowanie liczby przewożonych w pojeździe osób, bo w każdym 5-osobowym aucie, jedzie co najmniej 7 osób.

      • Gdyby samochód to był „czasami konieczność” to bym się nie czepiał.
        Tylko, że ta „konieczność” o której mówisz to rzadko kiedy konieczność, a to zwykłe wozidupstwo, wynikające z lenistwa i chęci wygody, bez liczenia się z prawem innych do np. swobodnego przejścia chodnikiem. Ten konieczny samochód będzie przez 8 godzin stał na chodniku w mieście i utrudniał przejście po chodniku, by przez kolejne 14 godzin stać na chodniku pod blokiem, a przez pozostały czas będzie stał w korku i truć spalinami.
        Jak to jest, że kilkanaście lat temu większość ludzi potrafiła obyć się bez samochodu, a dzisiaj każdy w rodzinie ma 3 powietrzowozy?
        Dlaczego do pracy nie możesz dojeżdżać autobusem?

      • Gdyby samochód to był „czasami konieczność” to bym się nie czepiał.
        Tylko, że ta „konieczność” o której mówisz to rzadko kiedy konieczność, a to zwykłe wozi-tyłkowstwo, wynikające z lenistwa i chęci wygody, bez liczenia się z prawem innych do np. swobodnego przejścia chodnikiem.
        Ten konieczny samochód będzie przez 8 godzin stał na chodniku w mieście i utrudniał przejście po chodniku, by przez kolejne 14 godzin stać na chodniku pod blokiem. Pozostały czas stać to trucie spalinami podczas stania w korku.
        Jak to jest, że kilkanaście lat temu większość ludzi potrafiła obyć się bez samochodu, a dzisiaj każdy w rodzinie ma 3 powietrzowozy?

        Dlaczego do pracy nie możesz dojeżdżać autobusem?
        3000km rocznie rowerem to nie jest mało.

        • Franiu, to jest choroba, a nazywa się samochodoza. Objawia się ona ślepym, owczym pędem do samochodu, choćby wbrew logice, rozsądkowi i własnej wygodzie.

          Parafrazując więc pewien znany cytat: „tak mało kierowców, tak wielu samochodziarzy”.

        • Weź jeszcze telefon wyrzuć, bo przecież kilkanaście lat temu obylibyśmy się bez telefonów. Internet też sobie odłącz, bezceremonialne zużywanie prądu, który jest wytwarzany w sposób zanieczyszczający środowisko. Laptopa też wyrzuć, bo jest robiony z plastiku, przez małe chińskie dzieci pracujące w niewolniczych fabrykach. Zrób to proszę… wtedy nie będziemy musieli czytać Twoich debilnych komentarzy.

        • Dlatego do pracy nie mogę jeździć rowerem, bo dzieciaki do szkoły same nie dojadą i wrócą, zakupy same się nie kupią i przewiozą 25 km, bo autobus to raz na 2-3 godziny na moje zadupie dociera, bo muszę skorzystać z samochodu co by dojechać do klienta sam lub ze sprzętem itd itd. Pozostają okazyjne wakacyjne zaplanowane wcześniej dni kiedy z wielką radochą jadę rowerem do pracy. A 3000 km na rowerze rocznie to wcale nie jest specjalnie dużo, jeśli sezon nie trwa od maja do września tylko cały rok.

  2. Podpowiedź dla prowadzącego prace: w nocy też można pracować! Ruch wtedy znacznie mniejszy, utrudnienia dla kierowców łagodniejsze. Cały świat już dawno odkrył, że prace remontowe dróg nie wytwarzające zbyt dużego hałasu można prowadzić nocą: układanie asfaltu czy malowanie oznakowania poziomego w wielu krajach prowadzi się jedynie nocą. Tu nie remontujecie uliczki osiedlowej tuż przy budynkach mieszkalnych, a i pogoda na razie nie wymaga ciągłego otwierania okien w mieszkaniach. Można to było wykorzystać i akurat te prace przeprowadzić po zmroku, gdy ruch jest znacznie mniejszy.

    • W nocy nic nie widać i spać się chce (o czym innym nie wspomnę).

      • I płacić ludziom trzeba podwójnie …

        • Nie podwojnie tylko najwyżej 2,92zł za każdą przepracowaną godzinę w porze nocnej

          • To niech pracują od 6 do 22 i więcej ekip by się przydało, bo postęp codziennych prac jest mierny

        • lepiej chyba zapłacić wyższą stawkę pracownikom za dwie noce w dobrym tempie niż babrać się jak teraz z tym tydzień. Wszystko to kwestia odpowiedniego zaplanowania robót. W nocy nawet transport asfaltu byłby szybszy, bo ciężarówki nie stałyby w korkach. Mniejszy ruch samochodów pozwoliłby pracować znacznie sprawniej – robotnicy mieliby więcej miejsca i nie musieli by przemykać pomiędzy wkurzonymi kierowcami. No ale trzeba chcieć. Tej firmie widać bardziej się kalkuluje płacić karę za niedotrzymanie terminu niż postarać się nieco. Pewnie i tak znajomi królika przytulą na tym swoją działkę, a że pół miasta musi przez to spóźniać się do pracy – nie ich sprawa.

  3. FRANIU, kiedyś to i prądu nie było, i ludzie żyli, takie mamy czasy, że jeździmy autem. A jeśli do tego przed pracą trzeba rozwiezc potomstwo do żłobka i przedszkola?? Wiem wiem, kiedyś też ludzie wozili. Ale kiedyś też prali na tarze, a to też dla środowiska zdrowsze,, bo weź taki automat zutylizuj

  4. Radziłbym ostrożnie podchodzić do fazystowskich metod leczenia samochodozy, gdyż jak tych od samochodozy zabraknie to nie będzie za co leczyć tym z ciężkim upośledzeniem spowodowany rowerozą xD

Z kraju