Gotowa jest już siódma restauracja sieci McDonald’s w Lublinie. Prace związane z budową obiektu przebiegały w ekspresowym tempie. Pracownicy szykują się do otwarcia lokalu.
Skoro ludzie tam świadomie się stołują to nie widzę w tym problemu. W sklepach też jest do licha i trochę różnych świństw, począwszy od słodyczy skończywszy na mięsie i wędlinach, pieczywo też już nie jest tradycyjnej receptury.I nie piszcie, że wszyscy tu piszący zaopatrujecie się w sklepach EKO .
Wiesiek
Wole zjeść w Macu jak jestem w trasie niż w przydrożnej restauracji Polaczka, który oszczędza na wszystkim a później sraczka w najbliższym lesie. Pozdrawiam sknerusów z Polskich knajpek
zadziwiony
chyba dość dawno nie byłeś w przydrożnej jadłodajni .I świeżo jest, i taniej niz u amerykańskiej konkurencji, czesem jeszcze toalety nie tak czyste jak w macu ale powoli i to się poprawia
Antek
Nieprawda. Bardzo często jest własnie tak jak pisze Wiesiek. Strach gdziekolwiek zajechać do „restauracji” bo nie dość że słono zapłacisz to jeszcze nie wiesz jakie ciekawostki (brud i syf) kryje kuchnia. W Maku masz zawsze to samo. Możesz sobie patrzeć jak przygotowują Twoje zamówienie. Nie jest to może zdrowe (nie tylko hamburgery tam mają, ale także świetną kawę i pyszne lody i desery) ale niepoważni są ludzie którzy krzyczą że to syf. Już wole taki syf niż januszowy bar.
monika
nie rozumiem tych komentarzy po co pisać jaki to syf itp. każdy ma swoje poglądy i swoje racje jednym to smakuje drugim nie każdy ma prawo wyboru a artykuł jest tylko informacją dla zainteresowanych.
ello
zgadzam sie, ja lublin odwiedzam raz na jakis czas, co kilka meisiecy mam ochote na mcdonald, czemu nie? akurat dla mnie ten na krasnickiej bedzie najblizej. czasem mam smak na fast-food, nie obzeram sie codziennie. mimo ze to chemia to raz na jakis czas po prostu chce mi sie zjesc. nie widze w tym nic dziwnego.
jak widac jak ktos pali codziennie nalogowo to jest OK,ale zjesc w Macu raz na jakis czas to juz zaraz komentarze ze chemia…
Lubię maka i cieszę się że powstaje o rzut beretem ode mnie. Raz na miesiąc – lubię wybrać się do Maka z dziećmi. Każdy świadomy podstaw fizjologii człowieka wie że raz na miesiąc jeśli nawet dziecko zje w Maku – spustoszenia w organizmie nie będzie.
„Rakotwórcze jedzenie popite litrami gazowanego syfu i to rodzice dają swoim dzieciom …” raczej napisanie tego rodzaju opinii świadczy o braku wiedzy nie mówiąc o jakichś podstawach kultury.
W Maku możesz zamówić dziecku zamiast „gazowanego syfu” wodę, herbatę lub sok do „hepi mila” więc….
PS. Oczywiście w skrajnej sytuacji gdyby codziennie jeść 3 posiłki w Maku przez dłuższy czas – to faktycznie podejrzewam że powstało by jakieś schorzenie, wyniki by się pogorszyły napewno – choć i tu wszystko zależy od metabolizmu jakim się dysponuje.
Maro
Jest taki film pod tytułem Super size me.
„Morgan Spurlock przez miesiąc żywi się w McDonaldzie spożywając dziennie trzy posiłki i utrzymując amerykańską dzienną normę 2,5 tys. kroków. Efekt? Zobaczcie sami. ”
Wspieram tylko tureckiego kebaba oraz tajskie,chińskie żarcie.
to widać
Konkretny to pewnie i ruskich pierogów nie jada, bo z jego tokiem myślenia to w brew polityce.:)
Tamara, jada, nawet pożera 🙂
Rakotwórcze jedzenie popite litrami gazowanego syfu i to rodzice dają swoim dzieciom , całymi rodzinami przyjeżdżają .Straszna ciemnota u nas
Kolejne byle jadło globalnej korpo. Z czego tu się cieszyć?
Skoro ludzie tam świadomie się stołują to nie widzę w tym problemu. W sklepach też jest do licha i trochę różnych świństw, począwszy od słodyczy skończywszy na mięsie i wędlinach, pieczywo też już nie jest tradycyjnej receptury.I nie piszcie, że wszyscy tu piszący zaopatrujecie się w sklepach EKO .
Wole zjeść w Macu jak jestem w trasie niż w przydrożnej restauracji Polaczka, który oszczędza na wszystkim a później sraczka w najbliższym lesie. Pozdrawiam sknerusów z Polskich knajpek
chyba dość dawno nie byłeś w przydrożnej jadłodajni .I świeżo jest, i taniej niz u amerykańskiej konkurencji, czesem jeszcze toalety nie tak czyste jak w macu ale powoli i to się poprawia
Nieprawda. Bardzo często jest własnie tak jak pisze Wiesiek. Strach gdziekolwiek zajechać do „restauracji” bo nie dość że słono zapłacisz to jeszcze nie wiesz jakie ciekawostki (brud i syf) kryje kuchnia. W Maku masz zawsze to samo. Możesz sobie patrzeć jak przygotowują Twoje zamówienie. Nie jest to może zdrowe (nie tylko hamburgery tam mają, ale także świetną kawę i pyszne lody i desery) ale niepoważni są ludzie którzy krzyczą że to syf. Już wole taki syf niż januszowy bar.
nie rozumiem tych komentarzy po co pisać jaki to syf itp. każdy ma swoje poglądy i swoje racje jednym to smakuje drugim nie każdy ma prawo wyboru a artykuł jest tylko informacją dla zainteresowanych.
zgadzam sie, ja lublin odwiedzam raz na jakis czas, co kilka meisiecy mam ochote na mcdonald, czemu nie? akurat dla mnie ten na krasnickiej bedzie najblizej. czasem mam smak na fast-food, nie obzeram sie codziennie. mimo ze to chemia to raz na jakis czas po prostu chce mi sie zjesc. nie widze w tym nic dziwnego.
jak widac jak ktos pali codziennie nalogowo to jest OK,ale zjesc w Macu raz na jakis czas to juz zaraz komentarze ze chemia…
Lubię maka i cieszę się że powstaje o rzut beretem ode mnie. Raz na miesiąc – lubię wybrać się do Maka z dziećmi. Każdy świadomy podstaw fizjologii człowieka wie że raz na miesiąc jeśli nawet dziecko zje w Maku – spustoszenia w organizmie nie będzie.
„Rakotwórcze jedzenie popite litrami gazowanego syfu i to rodzice dają swoim dzieciom …” raczej napisanie tego rodzaju opinii świadczy o braku wiedzy nie mówiąc o jakichś podstawach kultury.
W Maku możesz zamówić dziecku zamiast „gazowanego syfu” wodę, herbatę lub sok do „hepi mila” więc….
PS. Oczywiście w skrajnej sytuacji gdyby codziennie jeść 3 posiłki w Maku przez dłuższy czas – to faktycznie podejrzewam że powstało by jakieś schorzenie, wyniki by się pogorszyły napewno – choć i tu wszystko zależy od metabolizmu jakim się dysponuje.
Jest taki film pod tytułem Super size me.
„Morgan Spurlock przez miesiąc żywi się w McDonaldzie spożywając dziennie trzy posiłki i utrzymując amerykańską dzienną normę 2,5 tys. kroków. Efekt? Zobaczcie sami. ”
https://g.co/kgs/iN810r
Tam sami geje jedzą !
Skoro wiesz że sami geje tam jedzą to znaczy że musisz tam bywać a to oznacza że…?
To artykuł sponsorowany z zydohameryki?.
Jakoś nie widziałem wpisów, kiedy otwierają się lokalne, polskie knajpy, bary?
buahahahhha restauracja. Dziś nie jest 1 kwietnia. Zwykła podrzędna wydawalnia zapchaj kiszek.