Kierowca toyoty wjechał w przechodzącego przez jezdnię młodego mężczyznę
17:36 16-01-2019
Do wypadku doszło w środę po godzinie 16 na ul. Lubartowskiej w Lublinie. W rejonie ratusza samochód osobowy potrącił pieszego. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, kierujący toyotą mężczyzna jechał w kierunku al. Solidarności. Na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił mężczyznę, który przechodził przez jezdnię z lewej strony względem kierunku jazdy pojazdu.
Poszkodowany młody mężczyzna został przetransportowany do szpitala. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca był trzeźwy. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności wypadku.
(fot. lublin112)
Ewidentna wina kierowcy. Ale nie zmienia to faktu, że pieszego ubranego na czarno, bez jakiejkolwiek wstawki odblaskowej na ubraniu, naprawdę czasem ciężko dostrzec wieczorem i to jeszcze jak pada. Piesi, mimo, że macie pierwszeństwo bierzcie to pod uwagę. Wy bardziej ucierpicie na spotkaniu z autem. Zwykły instynkt samozachowawczy. Lepiej się rozejrzeć i jak kierowca przeciska się przed wami na pasach to lepiej ustąpić i nawrzucać !#%$* takiemu, niż być potrąconym.
Gdyby nie instynkt samozachowawczy (nie muszą pisać której strony) to codziennie w samym tylko Lublinie mielibyśmy 1000 potrąceń pieszych na przejściu (zdecydowana większość z winy kierujących).
Za to: gdyby obawa o życie i zdrowie własne, ale także o zdrowie i życie innych osób na drodze występowała po obu stronach – do wypadków z pieszymi prawie by nie dochodziło (zdarzały by się tylko naprawdę w bardzo wyjątkowych sytuacjach).
Janusz- to jest centrum miasta , widoczność jest ok , tylko kierowca nierozgarnięty , chyba że wyskoczył młody , jak Filip z konopi.
Piesi nie mają wyobraźni na tym przejsciu. Nie rozumieją, ze auto nie zatrzyma się w miejscu kiedy oni stwierdzą, że jednak przejdą
Dokładnie. Piesi tracą rozumu, gdy znajdują się poza samochodem i nawet jeżeli przechodzą przez jezdnię całkowicie prawidło – stają się, nawet tylko z tego powodu winni.
Za to, ta sama osoba wsiadająca za kierownicę samochodu – staje się najlepszym kierowcą na świecie, a jeżeli zdarzy jej się kumulacja błędów podczas zbliżania się i wjeżdżania na przejście – to winny i tak jest pieszy, bo mógł poczekać, a nie ŁAZIĆ po drodze tylko dla samochodów.
Przejście w tym miejscu jest pomyłką- 10 metrów dalej jest kolejne.
bredzisz, albo kłamiesz rozmyślnie – pomiędzy przejściami jest 65m