Kiedy na polu pojawili się policjanci, ścinał kwiatostany konopi. Tłumaczył, że rośliny miał na własny użytek (zdjęcia)
10:39 02-09-2022 | Autor: redakcja
W miniony wtorek policjanci z Kraśnika zatrzymali 35-latka z gminy Annopol. Mężczyzna przyjechał na pole, gdzie uprawiał i pielęgnował sadzonki konopi. Rośliny schowane były w drewnianych skrzynkach z ziemią tak, aby nie było ich widać.
35-latek nie zdążył jednak zebrać całego kwiatostanu do samochodu, gdyż mundurowi przerwali proceder zatrzymując go na gorącym uczynku. Podczas przeszukania mieszkania mężczyzny, policjanci natrafili na duże ilości suszu, które zebrał już wcześniej.
Łącznie zabezpieczono blisko 1000 porcji dilerskich. Mężczyzna przyznał się do uprawy i tłumaczył, że konopie miał na własny użytek. Usłyszał już zarzuty i decyzją prokuratora został objęty policyjnym dozorem. Teraz grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
(fot. Policja Kraśnik)
Brawo policja, mieszkańcy odetchną z ulgą, wkoncu można czuć się bezpiecznie. Groźny bandyta uzbrojony w sekator został zatrzymany, a chwast skonfiskowany. Ile tego będzie zobaczymy. Możliwe że nawet 10g po ususzeniu czyli może nawet miliard porcji dilerskich. Zostało ocalone wiele istnień od tego śmiercionośnego narkotyku. Spektakularny sukces policji należy godnie opić w weekend bezpieczną gorzałą
Ja to widzę inaczej . Taki typo sprzedaje marychę ćpunowi który pp jej zażyciu wsiada za fajerę i zabija Ci kogoś bliskiego z Twojej rodziny . Czy nadal pisał być z ironią o zatrzymaniu tego typa
Na ten przykład sprzedaje marychę kierowcy Bolta a ten szaleje po mieście.
A ja to widze jeszcze inaczej, setki 'ćpunów’ dziennie legalnie i z kożyścią dla budrzetu państwa kupuje w delikatesach flache i po jej zażyciu wsiada za fajerę. Lepiej?
jedno i drugie złe
P.S. kup sobie słownik
Nie, wtedy z ironia bym pisał że na szczescie są gorsze narkotyki, w dodatku legalne tj alkohol pod wpływem ktorego ludzie nie wsiadają za kółko i nie powoduja wypadków bo to zawsze są mądrzy i odpowiedzialni ludzie a marihuana jest dla plebsu. Lata temu mieszkałem kiedyś na stancji z typem który regularnie palił chwasta. Nigdy nie wsiadł za kierownicę pod wpływem. Jedynym zagrożeniem był on dla zawartości lodówki. Na drodze do lodówki już nie chociaż nie raz mógł zabić. Śmiechem.
Powinni mu dać popalić. Aż by pękł ze śmiechu
Mógł powiedzieć, że ktoś je mu zasial, a on zamierzał je spalić i zniszczyć…
Wraz ze swoim autem ? Bo towar pakował do bagażnika ! he he
No co, mógł chcieć zawieźć do punktu zbiórki odpadów, to przecież tylko jakaś zielenina.
Przecież to dobry chłopak był. Dzień dobry mówił…