Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Groźny wypadek z udziałem rowerzysty w Lublinie (zdjęcia)

W poniedziałek po południu w Lublinie doszło do wypadku z udziałem rowerzysty. Poszkodowany cyklista z obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek po południu na ul. Bernardyńskiej w Lublinie. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku drogowym z udziałem rowerzysty.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący rowerem poruszał się chodnikiem ul. Bernardyńską od strony centrum. Na wysokości wjazdu do browaru został potrącony przez kierującą skodą, która wjeżdżała na ul. Bernardyńską. Wytrącony z toru jazdy rowerzysta, stracił panowanie nad jednośladem i uderzył w tył zaparkowanej dacii.

Mężczyzna z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. W rejonie wypadku nie ma utrudnień w ruchu. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.

Groźny wypadek z udziałem rowerzysty w Lublinie (zdjęcia)

Groźny wypadek z udziałem rowerzysty w Lublinie (zdjęcia)

Groźny wypadek z udziałem rowerzysty w Lublinie (zdjęcia)

(fot. lublin112.pl)

50 komentarzy

  1. Zrobiło się ciepło i powyłaziło robactwo…

  2. Apeluje tu i teraz do rowerzystów zwłaszcza tych szybko jeżdzących nie badżcie tchórzami i zajmijcie NALEŻNE wam miejsce na jezdni. Tam jest wasze miejsce i im wiecej was/nas na jezdzni tym bardziej kierowcy bedą musieli sie z tym pogoddzić i jeździć wolniej. Jak rowerzysta na chodniku to jego wina, jak pieszy na pdp to jego wina , a prawda jest taka ze najczęsciej to wina przecietnego kierowcy i nieudzielenia przez niego pierwszeństwa naleznego nie jemu a innym zwykle niechronionym uczestnikom ruchu drogowego.

  3. Zarówno wśród rowerzystów jak i kierowców są osobniki zachowujące się jakby były pozbawione mózgu. Jazda po chodniku w wydaniu rowerzystów jaki kierowców (często to widuję) to prawdziwa plaga. Wyjazd z browaru jest oznakowany (tablica „uwaga samochód” umieszczona przy bramie) i posiada mocno ograniczoną widoczność chodnika (stąd oznakowanie) – zatem nawet kierowca zachowujący ponadprzeciętną ostrożność podczas wyjazdu z posesji ma niewielkie szanse w sytuacji gdy wzdłuż muru z góry pędzi rowerzysta – jedynym czego w normalnych warunkach może spodziewać się kierowca jest pieszy poruszający się z niewielką prędkością. Podchodząc do tego życiowo kierowca musi przynajmniej częściowo wjechać na chodnik ( z niewielką prędkością) by ocenić czy kogoś tam nie ma. W przypadku poruszania się pieszych nie stanowi to problemu (niewielkie prędkości) to w przypadku „niespodzianki” w postaci rowerzysty, który tam może się poruszać nawet 10-krotnie szybciej od pieszego i przy niezachowaniu ostrożności przez rowerzystę (który np może się na chwilę zagapić ) nieszczęście jest wręcz gwarantowane. W moim odczuciu i przy mojej wiedzy wina jest po obu stronach , choć odbieram, że sprawcą jednak jest rowerzysta, bo mówiąc po ludzku „sam się o wypadek prosił”.

Z kraju