Dostał ponad 6 tys. złotych mandatu, czeka go powtórny egzamin na prawo jazdy (zdjęcia)
12:07 16-04-2023
Podczas patrolowania miejscowości Ulan Duży nieoznakowanym radiowozem, policjanci z radzyńskiej drogówki zauważyli motocyklistę, który poruszał się z nadmierną prędkością na obszarze zabudowanym.
Natychmiast podjęli próbę zmierzenia prędkości oraz zatrzymania jednośladu. Po przejechaniu kilku miejscowości w kierunku gminy Borki, policjanci zatrzymali motocyklistę. Okazało się, że kierowcą był 37-letni mieszkaniec gminy Ulan Majorat, który tłumaczył swoje zachowanie brakiem zauważenia informacji o kontroli policyjnej na aplikacji w swoim telefonie.
Motocyklista, oprócz przekroczenia prędkości o 137 km/h na obszarze zabudowanym, popełnił dodatkowe wykroczenia, za które łącznie został ukarany mandatem karnym w wysokości ponad 6 tysięcy złotych oraz otrzymał punkty karne w liczbie, która przekroczyła dozwolony próg 24 punktów. Teraz czeka go powtórny egzamin na prawo jazdy.
(fot. Policja Radzyń Podlaski)
Po raz kolejny napiszę. Gdyby jechał rowerem nie miał by teraz kłopotów.
A ja po raz kolejny napiszę, że absolutnym kuriozum jest to, iż przekroczenie prędkości zawsze jest tylko wykroczeniem, niezależnie od tego, o ile ta prędkość zostanie przekroczona.
W przypadku jazdy z promilami obowiązuje zasada, że do 0,5 promila jest wykroczenie, a powyżej do już przestępstwo. I teraz pytanie: kto stwarza większe zagrożenie? Zupełnie trzeźwy bandyta, który w obszarze zabudowanym pędzi 187 km/h, czy jadący przepisowe 50 km/h kierowca mający we krwi 0,6 promila alkoholu?
Policja powtarza do znudzenia, że główną przyczyną wypadków i śmierci na drodze jest prędkość, a nie alkohol.
I nic dziwnego, skoro zdemoralizowani bezkarnością drogowi troglodyci wiedzą, że obojętnie, ile by nie jechali, zawsze popełniają tylko wykroczenie.
franio nasz Ty lubelski idioto, weź koło i p******j się w czoło
187 km/h na przejściu dla pieszych. Ale jakby zabił przechodzącą po tym przejściu dla pieszych staruszkę, to czytalibyśmy, że wina „świętej krowy”, bo się nie rozejrzała.
No dobra. Milicja go złapała, wlepiła mandat i wysłała na egzamin. A czy oni sami pędząc 187 km/h w terenie zabudowanym nie stwarzali zagrożenia i niebezpieczeństwa?