Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Kolejne, tragiczne w skutkach zdarzenie w powiecie puławskim. Tym razem w pożarze zginął starszy mężczyzna. Na miejscu cały czas trwają policyjne czynności.

Pożar w miejscowości Góra Puławska został zauważony w środę przed godziną 18. Z jednego z domów wydobywał się dym. O wszystkim zaalarmowane zostały służby ratunkowe. Na miejscu interweniowała straż pożarna z JRG w Puławach i z jednostek OSP Opatkowice oraz Góra Puławska, a także zespół ratownictwa medycznego i policja.

Strażacy zostali poinformowani, iż w płonącym budynku może znajdować się jego właściciel. Dlatego też oprócz prowadzenia akcji gaśniczej, jednocześnie przeszukiwano pomieszczenia. Niestety informacje sąsiadów się potwierdziły. W środku natrafiono na mężczyznę, który nie dawał już oznak życia. Nie udało się go uratować.

Jak nam przekazano, ofiara miała ok. 90 lat. Mieszkała samotnie. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż pożar najprawdopodobniej został wywołany przez urządzenie typu farelka, którą mężczyzna dogrzewał dom. Obecnie policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą czynności mające na celu ustalenie szczegółowych okoliczności zdarzenia.

Był to już drugi pożar dzisiejszego popołudnia w tym rejonie. Wcześniej, gdyż o godzinie 13:25 przy ulicy Włostowickiej w Puławach zapaliło się pokrycie dachu na budynku mieszkalnym jednorodzinnym. Na miejscu interweniowały trzy zastępy strażaków z JRG w Puławach i OSP Włostowice oraz policja. W tym przypadku nikt nie ucierpiał a ogień rozprzestrzenił się od komina.

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

Dogrzewał się farelką, dom stanął w płomieniach. Życia mężczyzny nie udało się uratować (zdjęcia)

(fot. KP PSP Puławy, OSP Opatkowice, OSP Włostowice, nadesłane)

19 komentarzy

  1. Ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć, aby zabronili sprzedaży tego plastikowego badziewia z rozżarzonymi spiralami na wierzchu? Jesli elektryczny, to tylko olejak. Wszelkiego typu farelki, konwektory i inny szajz z otwartym dostępem do spiral, mających często ponad 500 stopni to proszenie się o kłopoty, zwłaszcza jak zostawi się to g. samopas 🙁

    • Głos rozsądku. Ale do wielu trafi? Ludzie nie są inżynierami, nie rozumieją jak to działa i jakie niesie zagrożenie.

    • Olejak to dość stare rozwiązanie, są teraz fajne promienniki elektryczne . Tyle że ciut droższe.

  2. Dom duży, kiedyś ktoś wydał dużo pieniędzy aby go wybudować by na stare lata samotnie w jednym koncie przy farelce siedzieć, teraz pewnie zjawi się ”kochana rodzinka” po spadek.. 90 lat i samemu w domu palić, to nie dziwię się, że się dogrzewał

    • Zjawi sie rodzinka zjawi… nawet nie będą się wstydzić, że ze wsi pochodzą.. pieniądze nie śmierdzą, nawet magistrom czy inżynierom mieszkających w „mieście”.

  3. Pamięta ktoś jeszcze grzałkę do wody? Kiedyś smakowała inaczej.

  4. Tak się kiedyś budowało domy wielopokoleniowe, kilku kondygnacyjne bo będzie i dla dzieci, które na wsi zostaną. Niestety teraz nikomu się nie chce na wsi zaiwaniać. Teraz modne są brwi, pazury, rzęsy i praca w biurze. Dużo po wsiach takich domów stoi prawie pustych i ogrzewanych tylko w suterenach gdzie mieszkają dziadki i ogrzewają czym się da.

  5. Dziadek ze "slamsowa"

    Dziadunio miał słuszny wiek. W tym wieku do lasu śmigać po chrust, jakoś trudno, a obiecanego węgla nie dowieźli…
    Stąd „farelka” i całe to nieszczęście.
    Może jakby tak dzieci, czy wnuki były mniej kształcone i nie wstydziły się ojca i dziadka odwiedzać… (jak np. moje).

    • Chłopka w gumofilcach na szpileczkach (od wiosny: wieśniaczka)

      Tylko w nielicznych przypadkach mgr, inż, doc, czy prof przed nazwiskiem nie przeszkadza w przyznawaniu się do wiejskiego rodowodu.

    • Nie wiesz co cię spotka. Nie wymadrzaj się. Rację ma tylko autor wpisu że wszelkie piecyki z otwartym ogniem, spiralami na wierzchu powinny być zabronione. To faktycznie proszenie się o nieszczęście.

      • Niewierna słuchaczka Radia Ma... wieprzową twarz

        Daleko mi od wymądrzania się, stwierdzam prawdę i tylko prawdę.
        To nawet dość często zauważalne fakty w komentarzach na 112,jaki to wielki kwas i kicha mieć wiejskie pochodzenie.
        Zapominają przy tym skąd pochodzą ich rodzice, dziadkowie, kto finansował ich studia, kupował mieszkanie, samochód…

        • Temu tu opisanemu nieszczęśnikowi też pewnie kupiono farelkę, raz na tydzień ktoś zajrzał, jak dobry to podrzucił coś do jedzenia i po upewnieniu się, że ojciec, dziadek, jeszcze żyje, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wracał do Miasta Inspiracji.

          • Powinien ten Ktoś zwolnić się pracy i dotrzymywać towarzystwa ojcu, dziadkowi i żyć z jego emerytury. To nie jest wszystko takie zero jedynkowe jak się tu komentującym wydaje. Po co oczerniać rodzinę o brak opieki, nie wiemy jak było naprawdę. Opieka na seniorami to trudne wyzwanie.

            • Mylisz się co do oczerniania … ja tylko wskazuję na problemy wielu podobnie, samotnie mieszkających dziadków, rodziców, bywa, że braci i sióstr.
              Dorze jest jak choć raz na tydzień podrzuca im michę, sprawdza czy jeszcze (nie daj Boże) żyje i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wraca „do siebie”,
              Moja córka robi to mniej więcej raz na 10 lat, mieszkający w Stanach syn jest lepszy, wpada do mnie co 2-3 lata, a jak ma dobry humor to nawet zostawia mi 200-300 „zielonych”.

              • Dodać należy, że oboje wychowani zgodnie z zasadami katolickich korzeni wiary i kulury (nawet), wnuki też.

  6. Może nie miał dzieci.

    • Izo, jak tak rzeczywiście było, to farciarz z niego.
      Dopiero co w radiu słyszałem, że zapewne kochający syn wrócił do domu, tylko dlatego, że potrzeba mu było na jeszcze jedną flaszkę, pyskata matka odmówiła, to zadźgał ją legalnie posiadanym nożem i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, położył się spać.

Z kraju