Dachował na prostej drodze, nie wie co się stało. W ubiegłym roku wjechał w dwie osoby i pojechał dalej (zdjęcia)
12:28 12-10-2019 | Autor: redakcja
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 11:30 w Mętowie koło Lublina. Na drodze wojewódzkiej nr 835 Lublin – Biłgoraj dachował samochód osobowy. Na miejscu interweniowała straż pożarna z Lublina i Mętowa, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, mężczyzna kierujący pojazdem marki Bellier jechał w kierunku Biłgoraja. Z nieznanych przyczyn zjechał nagle na lewą stronę jezdni po czym uderzył w znak drogowy. Następnie pojazd przewrócił się na dach.
Świadkowie ewakuowali kierowcę z rozbitego auta. Następnie przekazali go pod opiekę ratowników medycznych. Mężczyzna w wieku ok. 50 lat nie doznał poważniejszych obrażeń ciała. Jak tłumaczył, nie wie co się stało. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Został ukarany mandatem karnym w kwocie 500 złotych. Na miejscu pracują policjanci, którzy prowadzą czynności zmierzające do ustalenia szczegółowych przyczyn kolizji.
To już kolejne zdarzenie z udziałem tego kierowcy. W sierpniu ub. roku na Drodze Męczenników Majdanka w Lublinie, na skrzyżowaniu z ul. Lotniczą, potrącił dwie osoby. Wyjeżdżając z ul. Lotniczej w lewo, w Drogę Męczenników Majdanka, zjechał na chodnik i potrącił oczekujących przed przejściem dla pieszych kobietę i 3-letnie dziecko.
Następnie zaczął odjeżdżać w stronę ul. Fabrycznej. Świadkowie widząc co się stało, ruszyli za nim w pościg. Po kilkuset metrach wyprzedzili pojazd i zwalniając starali zmusić kierowcę do zatrzymania. Ten jednak wjechał w tył kierowanej przez jednego ze świadków toyoty. Kierowca również wtedy tłumaczył, że nie wiedział co się stało i pomimo rozbitej szyby w pojeździe, nie zorientował się, aby w kogokolwiek wjechał.
(fot. lublin112.pl)
Czyżby epi?
Dziwne ze nie mial wymogu zrobienia badan lekarskich. Gosc jest niebezpieczny dla siebie i dla innych
Bellier, zapewne pojazd na dowód osobisty i wszystko jasne, tutaj konieczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Powinno się eliminować takich szkodników z drogi.
Może nie ma problemów z percepcją i jeździ dobrze tylko ma problem z pamięcią. 🙂
i ma wypadło mu koło zapasowe ale jakieś dziwne…
Nie ma czegoś takiego, jak „pojazd na dowód osobisty”.
Regulacja dotyczyła TYLKO I WYŁĄCZNIE motorowerów. Bellier jest „czterokołowcem lekkim” i aby go prowadzić wymagane jest przynajmniej PRAWO JAZDY kategorii AM.
Kurka to jakim cudem gościowi nikt nie zatrzymał prawka po potrąceniu pieszych? Tzn ze tez mogę potracic l pieszych, uciec z miejsca zdarzenia a potem nasciemniac ” nie wiem co się stało” i będę bezkarny????!!!
pieszym nic sie nie stało (ewentualnie siniak) więc sprawę zakończył mandat
Zabrać uprawnienia dożywotnio nim kogoś zabije.
a akurat o uprawnieniach on się zna… tym się jeździ jak skuterem po 18 na dowód…
Skuterem może, czterokołowcem lekkim nie.
a na co
to on po pierwszej kolizji/wypadku ma jeszcze prawo jazdy?
nie ma bo na ten wynalazek nie potrzebuje
Może na gaz się przełączył
Do pudła lub czubków.
Głośniki zamontowane w auto i więcej warte jak ten mercedes.
To jest nowa jednostka chorobowa tj. Zespół Ciężkiej Nogi.
nie no, nic, tylko pogratulować panom policjantom, gość na drodze sceny dantejskie odwala, a oni go mandatem karzą, no brawo oni, powinni zostać nagrodzeni, a prezydent powinien ich odznaczyć, razem z tym typem.
A ty baranie co chrzanisz! Matka cię wychowała w stodole czy wypadles jej gdzieś pod drodze.
Za potrącenie pieszych na chodniku + ucieczka + kolizja (w trakcie ucieczki) aż się prosiło o wniosek o ukaranie do sądu i zakaz prowadzenia tego typu pojazdów, a nie śmieszny mandat. Tym bardziej, że sprawca „nie wie co się stało”. Ma rację Belzebub.