W Puławach zagryziona została ciężarna sarna. Jak wyjaśniają mieszkańcy, rzucił się na nią duży pies podobny do charta. Sprawą ma się teraz zająć straż miejska.
Tak się kończy puszczanie psa bez kagańca i smyczy. Ale do psiarzy to nie przemówi.
Krzych
U mnie kiedyś na własnym podwórzu ,to pies sąsiada mnie zaatakował,ale jak zgłosiłem na policjie ,to sąsiad powiedział , że to nieprawda i po sprawie, całe szczęście , że choć życie ciężarnej sarny jest ważne ,bardziej niż ludzkie
Fiona
Mozna było próbować ratować maleństwa, weterynarz mógł zrobić cesarkę.
Tak się kończy puszczanie psa bez kagańca i smyczy. Ale do psiarzy to nie przemówi.
U mnie kiedyś na własnym podwórzu ,to pies sąsiada mnie zaatakował,ale jak zgłosiłem na policjie ,to sąsiad powiedział , że to nieprawda i po sprawie, całe szczęście , że choć życie ciężarnej sarny jest ważne ,bardziej niż ludzkie
Mozna było próbować ratować maleństwa, weterynarz mógł zrobić cesarkę.