Autostopowicz wysiadł z auta z telefonem i dokumentami kierowcy. Szuka go policja
17:05 30-10-2018
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 17. 71-letni mieszkaniec Rejowca Fabrycznego okazał dobre serce i zabrał na tzw. stopa, młodego mężczyznę. Podróżny wsiadł na przystanku w Krasnymstawie w rejonie ul. Rejowieckiej. Jako cel podróży podał miejscowość Siennica Nadolna.
Mężczyzna ubrany był w czarną kurtkę, miał około 180 cm wzrostu i szczupłą budowę ciała. W trakcie podróży obydwaj rozmawiali ze sobą. Młodemu mężczyźnie podobał się samochód i gdy stali na światłach przy robotach drogowych, zapytał czy może zaświecić światło, żeby zobaczyć go wewnątrz – na co kierowca się zgodził. Widać było, iż rozgląda się po wnętrzu auta.
Po chwili za światłami mężczyzna wysiadł. Zanim jednak opuścił pojazd długo rozpinał pasy bezpieczeństwa, ale w końcu wysiadł. 71-latek pojechał dalej, nie podejrzewając, że został okradziony. Dopiero po dojechaniu na miejsce zorientował się, że w samochodzie nie ma jego telefonu i dokumentów, które zawsze kładzie przy drążku zmiany biegów.
Teraz młodego mężczyzny poszukują policjanci z Krasnegostawu.
(fot. pixabay.com – ilustracyjne)
Powinni go przykładnie ukarać obcięciem prawego kciuka, żeby nie psuł pięknej tradycji pomagania bliźnim w potrzebie.
Szkoda, że wśród autostopowiczów nie ma pięknej tradycji mycia się, trzeźwości i poszanowania cudzej własności. Nie powiem, że się nie zatrzymuję, ale były przypadki, że żałowałem.
Proponuję jeździć w okularach. 😉 Nie mówię, że zabieram tylko czystych i pięknych, ale nieraz wystarczy zwolnić i się przyjrzeć, aby uniknąć bliższego spotkania z tzw. „elementem”.
Łachudra jakich mało
mnie też się zrobiło żal kobiety i ją podwiozłam…ale szybko się zorientowałam, że coś jest nie tak…bo śmierdziało od niej papierosami i alkoholem…nie spuszczałam z niej wzroku…bo za bardzo się rozglądała po samochodzie, poczęstowała się tic-takami sama…na szczęście nic nie ukradła, bo torebkę położyłam przy moich drzwiach i nie miała do niej dostępu…potem tylko długo wietrzyłam samochód…i nie wiem czy jeszcze będę miała ochotę kogoś podwieźć…
Też mi się zdarzało wietrzyć samochód po podwózce, ale mimo to trudno się nie zatrzymać jak widzisz człowieka. Kiedyś jak sam jeździłem na stopa, to jeden z kierowców opowiadał mi, że został przez autostopowicza okradziony i obiecał sobie, że już nigdy nikogo nie podwiezie. Jak widać nie dotrzymał obietnicy… Każdy człowiek jest inny, dlatego temu z artykułu obciąć kciuk, żeby już nie łapał, a inni niech jeżdżą. 😉
Widać jakiś obyty w temacie. Pewnie wyszedł niedawno.