77-letni mężczyzna w szlafroku i piżamie szedł wzdłuż al. Kraśnickiej. Zareagował reporter lublin112
19:19 18-11-2014
Do zdarzenia doszło przed godziną 15 w rejonie skrzyżowania al. Kraśnickiej z ul. Bohaterów Monte Cassino. Reporter lublin112 jadąc w kierunku centrum zauważył starszego mężczyznę w klapkach, szlafroku i piżamie, idącego w kierunku przystanku Poczekajka 02. Natychmiast zatrzymał pojazd i o fakcie powiadomił policję.
Po chwili podszedł do mężczyzny, którego chwilę wcześniej próbowały zagadnąć dwie kobiety. Mężczyzna poinformował, że czeka na autobus ponieważ chce się dostać do domu. Jego ubiór wskazywał, że mógł on opuścić pobliski szpital. W ręce miał wbity wenflon zaklejony plastrem, co mogło sugerować, że starszy pan miał wcześniej podane leki. Ze względu na niską temperaturę reporter zaproponował mu aby do przyjazdu autobusu poczekał wewnątrz pojazdu. Mężczyzna bez wahania wsiadł do samochodu. Przez następne około 15 minut, do czasu przyjazdu karetki pogotowia trwała zajmująca konwersacja, tak aby mężczyzna nie poszedł w dalszą drogę. Okazało się, że 77-latek opuścił samowolnie placówkę medyczną. Z rozmowy wynikało, że ma problemy z pamięcią.
Mężczyzna trafił pod opiekę załogi karetki pogotowia, która przetransportowała go do szpitala.
77-latek przeszedł kilkaset metrów nie niepokojony przez nikogo, pomimo że mijały go auta i piesi. Był w stanie przejść w piżamie, szlafroku i klapkach wzdłuż jednej z najbardziej uczęszczanych ulic niemal niezauważony.
Apelujemy aby nie bać się reagować w takich przypadkach, na coś podejrzanego, co dzieje się obok nas. Być może dzięki temu poziom społecznej obojętności zmniejszy się a odpowiednia reakcja sprawi, że osoba potrzebująca pomocy otrzyma ją na czas.
2014-11-18 19:38:17
(fot. lublin112.pl)
Brawa dla reportera
Szacun dla pana reportera, a dla tych którzy sie dziwię, że starszy pan wypełzł ze szpitala nie zauważony anegdota rodem z ZOO.
Opiekun żółwi na dywaniku przed dyrektorem Zoo na pytanie jak doszło do tego, że żółwie uciekły z klatki powiedział:
– Ranooo otworzyyyłem klaaaatkę, żeby je nakaaarmić, a one: myyyk, myyyk i ucieeekły.
Kolejna wspaniała postawa reportera lublin112.pl
Gratuluję!
Wasza postawa daje do myślenia…
Brawa dla redaktora, ale „niezauważony” piszemy razem.
Tak jest, poprawione.
Ale reporterowi trzeba pogratulować, zawsze jest tam gdzie coś się dzieje i można liczyć na jego pomoc.
boli mnie taka znieczulica ludzka. A gdyby to był wasz dziadek/ojciec?
„Matka siedzi z tyłu, powtarzam matka siedzi z tyłu…”
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
Oczywiście zawsze trzeba reagować, my też będziemy kiedyś w potrzebie.
No i poprawcie opis, nie ma skrzyżowania al Kraśnickiej z ul Armii Krajowej. Rzut okiem na plan miasta pozwoli rozwiać watpliwości
„rejonie skrzyżowania al. Kraśnickiej z ul. Bohaterów Monte Cassino.”
no brawa dla reportera, a co na to szpital???że nawet nie zauważył jak pacjent opuszcza szpital, przecież mogło się coś stac i kto za to by odpowiadał???
mają przywiązywać? do łóżek? w szpitalu nie wolno palić, więc co rusz pacjenci albo palą w ubikacjach, a jak niepalący mają dość i zawiadamiają o tym odpowiednie osoby, to palacze wychodzą przed główne wejście, może lekarze mają przestać leczyć chorych tylko asystować palaczom? albo pielęgniarki?
Tam sobie chorzy na fajeczke wyskakują przed szpital albo gdy ktoś z rodziny coś przywiezie i dla tego pewnie gość się zawinął nie zauważony .
Nałóg palenia jest straszny – leży jeden z drugim, ledwo dyszy, sił nie ma nawet pierdnąć, ale zajarać musi
a redaktor nie mógł sam zawieźć pacjenta do szpitala tylko specjalnie fatygował ratowników??
Do którego miał zawieźć szpitala, to po pierwsze a po drugie co byłoby gdyby w trakcie przewozu doszło do zdarzenia drogowego lub pan zacząłby się niekontrolowani zachowywać? Miał brać odpowiedzialność za transport chorego człowieka?