Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

5-latek poparzył w przedszkolu twarz. Dziecko chciało tylko zdezynfekować dłonie

Chłopiec po powrocie z przedszkola miał zaczerwienioną twarz, potem stan dziecka zaczął się pogarszać. Okazało się, że skóra jest poparzona. Trop prowadził do pojemnika z płynem do dezynfekcji rąk.

Zwykła dezynfekcja dłoni zakończyła się dla jednego z chłopców poparzeniami twarzy. Wszystko wydarzyło się w przedszkolu w Rozkopaczewie w gminie Ostrów Lubelski w powiecie lubartowskim. Placówka zlokalizowana jest budynku miejscowej Szkoły Podstawowej.

Kiedy 5-letni Mikołaj wrócił z zajęć do domu, jego mama zwróciła uwagę, że twarz dziecka jest nienaturalnie czerwona. Z godziny na godzinę sytuacja robiła się coraz poważniejsza, wszystko wskazywało, iż skóra dziecka została poparzona. Potwierdził to także lekarz, do którego kobieta udała się z dzieckiem.

Pani Anna od razu zaczęła ustalać, co się stało. Dowiedziała się, że kiedy jej syn podszedł do ustawionego w placówce dystrybutora z płynem do dezynfekcji dłoni, część płynu prysnęło mu na twarz. Jednak okazało się również, że w urządzeniu miał się znajdować inny specyfik.

– W wyniku zaniedbania personelu szkoły, zamiast płynu do dezynfekcji rąk, był tam płyn do dezynfekcji powierzchni. Skończyło się to u syna oparzeniem II stopnia. Jednak na tym nie koniec, gdyż czeka go jeszcze leczenie, ból i blizny – wyjaśnia pani Anna.

Chłopiec trafił do szpitala w Łęcznej, gdzie znajduje się Wschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej. Tam udzielono mu pomocy. Z kolei szkoła zapewnia, że w pojemniku znajdował się płyn do dezynfekcji rąk, choć rzeczywiście na opakowaniu znajdowała się informacja, iż jest to płyn do dezynfekcji powierzchni. Preparat placówka otrzymała z Ministerstwa Edukacji i Nauki.

– Faktycznie był problem z jednym z pojemników, który został wcześniej uszkodzony i przeciekał. W związku z tym pani sprzątająca wymieniła pojemnik. Użyła jednak pustego pojemnika po płynie do dezynfekcji powierzchni, ale napełniła go płynem do dezynfekcji rąk. Zapewnia, że wcześniej dobrze go umyła gotowaną wodą. Tłumaczyła, że chciała uratować jak najwięcej płynu do dezynfekcji rąk, nie spodziewała się, że to mogło mieć takie konsekwencje – wyjaśnia nam dyrektor Szkoły Podstawowej im. Św. Jana Pawła II w Rozkopaczewie Anna Czubacka.

Przedstawiciele placówki zapewniają również, że przestrzegane są w niej wszystkie procedury dotyczących bezpieczeństwa uczniów i przedszkolaków. Przyznają jednocześnie, że owe opakowanie po płynie do dezynfekcji powierzchni nie powinno zostać użyte do tego celu. Wobec pracownicy, która wykorzystała pojemnik, mają zostać podjęte odpowiednie kroki. Jak nam przekazano, kobieta dostała upomnienie, gdyż do tej pory nie było żadnych problemów.

Sprawą zajmuje się także policja oraz Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. Ta druga przeprowadziła już kontrolę w placówce, jednak nie wykazała ona żadnych nieprawidłowości. Szkoła sama przyznała, iż pojemnik od razu po zdarzeniu, został wymieniony na właściwy.

Policja prowadzi zaś czynności wyjaśniające. Ustalane jest, czy w ten sposób nie doszło do narażenia przedszkolaków na utratę życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

5-latek poparzył w przedszkolu twarz. Dziecko chciało tylko zdezynfekować dłonie

5-latek poparzył w przedszkolu twarz. Dziecko chciało tylko zdezynfekować dłonie

5-latek poparzył w przedszkolu twarz. Dziecko chciało tylko zdezynfekować dłonie

(fot. nadesłane)

38 komentarzy

  1. Zaskarżyć personel i wyciągnąć z nich kasę, ile się tylko da. Niech to będzie przestroga dla innych wiernych kowidowi.

  2. W ogóle nie powinno być płynu do dezynfekcji rąk w przedszkolu. Mydło tej daje radę. Ręce trzeba myć, a dezynfekować tylko gdy nie mamy dostępu do wody i mydła

    • I to jest najbardziej rozsądna wypowiedź z dotychczasowych pod tym artykułem.

      • Sanepid jest innego zdania. Tak „dbają o zdrowie” od początku plandemi.

        • Sanepid wielokrotnie udowodnił swoją „nieomylność”, więc nie ma się czemu dziwić.
          Dziwić się należy przestraszonym ludziom, że nie potrafią rozróżnić, co jest dla nich dobre, a co niekoniecznie.

  3. Bardzo szkoda mi dziecka ale tej kobiety też mi szkoda bo przecież na pewno nie chciała nikomu wyrządzić krzywdy . Chłopcu Życzę szybkiego powrotu do zdrowia .

  4. Głupi personel, który nie wie, że mydło też dezynfekuje.

  5. Zapewne chlor

  6. Wymiana pojemnika przez panią nie miała żadnego znaczenia po prostu te płyny do dezynfekcji to syf totalny a zmuszanie ludzi dorosłych i dzieci do smarowania rąk tym świństwem to narażanie ich zdrowia.

  7. Wsiowe przedszkole, ot i wszystko, porażka.

  8. To dlaczego ta pani nie przelała płynu do pustego pojemnika po płynie do rąk tylko szukała zupełnie innego i to po płynie do czyszczenia powierzchni. I jak to możliwe że plastikowa butelka niezdeformowala się przy płukaniu gotowaną wodą. Na moje oko ktoś tu kręci.

  9. Omikron ,ty tak masz od urodzenia ? czy teraz ci się tak zrobiło ? Bo wiesz ,pandemia i strach odbierają ludziom rozum …

  10. Która KUR….jest tam zato odpowiedzialna?! Dyrektor won do zwolnienia!
    Ta która wlała ten płyn do dozownika won do zwolnienia!
    Tj dziecko. Media teraz są od tego aby to monitorować.
    Ewentualnie można zawiadomić media ogólnopolskie Polsat, TVN. Wtedy zwolnienia będą jeśli to nic nie da.

Z kraju