Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Mężczyzna umierał w autobusie, pasażerowie przechodzili obok. Mieli pretensję, że dalej nie pojadą

Dramatyczne i zarazem bulwersujące zdarzenie miało miejsce dzisiaj rano w jednym z autobusów komunikacji miejskiej w Lublinie. Kiedy czwórka pasażerów prowadziła akcję reanimacyjną mężczyzny, inni mieli pretensję, że autobus nie pojedzie dalej, a zastępczy nie zostanie im podstawiony.

W czwartek skontaktowały się z nami dwie osoby, zbulwersowane zdarzeniem, jakie miało miejsce rano w jednym z pojazdów komunikacji miejskiej. Mianowicie w jadącym w kierunku Elizówki autobusie linii nr 4, starszy mężczyzna źle się poczuł. Po chwili bezwładnie zsunął się z siedzenia.

W autobusie znajdowało się sporo pasażerów. Większość z nich nie zareagowała na fakt, że mężczyzna stracił przytomność. Gdy pojazd zatrzymał się koło giełdy, zaczęli wysiadać, nie interesując się jego losem.

– Przy giełdzie wysiadło około 20-30 osób, nikt nie zareagował, że znajdująca się obok osoba, wymaga natychmiastowej pomocy. Dopiero jakieś dziecko podeszło i powiedziało, że tam umarł jakiś pan. Rzuciłem wszystko i od razu ruszyłem na pomoc. Przyłączyły się trzy młode dziewczyny. Okazało się, że mężczyzna nie daje oznak życia. Zadzwoniliśmy na pogotowie, kobieta która odebrała telefon, poinstruowała nas, co mamy robić, aby pomóc mężczyźnie – wyjaśniał nam świadek zdarzenia.

W czwórkę rozpoczęli resuscytację krążeniowo – oddechową. Prowadzili ją kilkanaście minut. W końcu dotarli ratownicy medyczni, którzy zajęli się poszkodowanym.

– Najbardziej boli mnie to, że pozostali tylko stali i patrzyli. Prosiłem, żeby ktoś zmienił dziewczyny w wykonywaniu masażu serca, jednak bez rezultatu. Nie dość, że nie pomogli, to jeszcze mieli pretensję, że dalej nie pojadą. Dzwonili chyba do przewoźnika, z pytaniem, kiedy zostanie im podstawiony drugi autobus, aby mogli kontynuować podróż. Mieli pretensję, że muszą iść pieszo ten jeden przystanek. Nie pomógł nam nawet kierowca. Stał z rękami w kieszeni i tylko gdzieś dzwonił – dodaje nasz czytelnik.

Jak poinformował nas st. sierż. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, ostatecznie życie mężczyzny udało się uratować. Po przywróceniu funkcji życiowych, został on przetransportowany do szpitala.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2018-03-08 19:50:07

127 komentarzy

  1. Od umierania i znieczulicy, czyli ludzkiej głupoty i niedouczenia (mamy XXI wiek, każdy w dobie internetu powinien wiedzieć jak przynajmniej wezwać pomoc przez telefon lub pomoc osobie przeprowadzającej akcje ratownicza, gdyby to wasze dziecko potrzebowało takiej pomocy i każdy by to olał?) przez brak współczucia aż do psioczonia na katolicyzm i spłacanie kredytów. Co ma piernik do wiatraka? Ludzie co się z wami dzieje. Gdzie zwykła ludzka przyzwoitość i człowieczeństwo? Większość komentarzy tutaj to merytoryczny ściek.

  2. nie jezdze autobusami bo mam sprawne nogi a Lublin to nie metropolia wiec biegam aby pomoc ludziom i nie moge sie doczekac zeby kogos ratowac a mam na to papiery dajcie znac nawet jak ktos sie zesra

  3. W polskim prawie jest zapis, że za nieudzielenie pomocy można zostać ukaranym. Art 162 KK

  4. Bo to wiekszosc tych lubelakow ktorzy nie dosc aby bylo za, darmo to i w nosie maja… Pozostaje tylko wstyd i rozliczenie wlasnego rachunku sumienia. WSTYD ZA WAS LUDZIE CHODZĄCY DO KOŚCIOŁA I PROSZĄCY BOGA… WDTYD ALE ZYCIE ROZLICZY WAS SAMO . 🙁

Z kraju