Wrócili zmotoryzowani studenci, a wraz z nimi powrócił problem parkowania na ul. Langiewicza. Miasto jest bezradne w tej sprawie (zdjęcia)
08:22 07-12-2024 | Autor: redakcja
Lubelskie Miasteczko Akademickie, które stanowi wyjątkowe założenie architektoniczne na tle inwestycji akademickich okresu PRL-u, zaplanowane zostało pod koniec lat 40. ubiegłego stulecia przez zespół Czesława Gawdzika. I było ono konsekwentnie realizowane przez kolejne dziesięciolecia, mimo że zmieniały się aktualne trendy w polskiej architekturze.
Na bazie planu z końca lat 40. w kolejnych okresach kształtowano rozbudowany zespół architektoniczno-urbanistyczny o przemyślanej, udanej i do dziś w większości spełniającej swą rolę strukturze. Ale ówcześni planiści nie przewidzieli jednego – gwałtownego wzrostu liczby samochodów, którymi będą poruszać się mieszkańcy domów akademickich, jak również kwestii ich parkowania. Ten zaś fakt z roku na rok coraz bardziej jest odczuwalny. I to zarówno pod poszczególnymi budynkami uniwersyteckimi o przeznaczeniu dydaktyczno-administracyjnym, jak i – przede wszystkim – pod akademikami.
Student, dziś przeważnie pracujący i uczący się, może po pewnym czasie odłożyć trochę gotówki i kupić sobie samochód. Niejednokrotnie porusza się on też autem pożyczonym od rodziców lub sprezentowanym przez nich, rzadziej służbowym. W ten sposób liczba studenckich pojazdów na głównej uliczce w obrębie akademików bardzo szybko rośnie. Sama ul. Langiewicza jest wąska, zaś miejsc pod domami akademickimi niewiele, więc wariantów do zaparkowania swych czterech kółek, a jeszcze do pozostawienia ich zgodnego z przepisami, naprawdę mało.
Przeważnie pojazdy są zaparkowane po lewej stronie jezdni (na osi wschód-zachód, czyli od ul. Sowińskiego), tam gdzie jest szerszy chodnik. Ale wielokrotnie swymi gabarytami tarasują one przejście, po którym poruszają się piesi, w ten sposób zmuszając ich do schodzenia na asfalt. A jeśli dochodzi do sytuacji, że na wózku inwalidzkim chce tamtędy przemieścić się osoba z dysfunkcją kończyn dolnych lub kręgosłupa, wtedy niebezpieczeństwo gwałtownie rośnie, a jej zagrożenie jako uczestnika ruchu drogowego jest wysokie.
Czasem pojazdy są parkowane także i po prawej stronie jezdni, również na chodniku. Nierzadko na zakrętach przy zjazdach na niewielkie i zawsze zatłoczone parkingi pod poszczególne akademiki. Identyczna sytuacja panuje w dni powszednie pod Akademicką Przychodnia Zdrowia. Dlatego pojazdy poruszające się po ul. Langiewicza właściwie nie mają szans na bezkolizyjne miniecie się, gdy jeden z nich jedzie pod DS „Grześ”, zaś drugi w kierunku przeciwnym. Jadące od strony „Grzesia” i „Feminy” samochody, które muszą omijać szczelnie zaparkowane po swej prawej stronie, jeden przy drugim, pojazdy, nie mają jak poruszać się i blokują możliwość przejazdu autom jadącym w przeciwnym kierunku, a posiadającym w tym miejscu pierwszeństwo przejazdu. Na szczęście prędkość jest tu mała i nie dochodzi do kolizji, a ci pierwsi kierowcy zjeżdżają na chwilkę w dróżki podjazdowe pod akademiki, cofają, umożliwiając tym samym przejazd autom w kierunku przeciwnym.
Ul. Langiewicza na odcinku pomiędzy ul. Czwartaków a „Grzesiem” jest jednokierunkowa. Ruch w tym miejscu odbywa się jedynie od strony ul. Czwartaków (w stronę do ul. Sowińskiego). Wielu jednak kierowców, w tym i taksówkarzy, lekceważy przepisy, próbując pod prąd przedostać się w stronę ul. Głowackiego. Ten stan rzeczy nie podwyższa, niestety, stopnia bezpieczeństwa na danym obszarze.
I niby ulica jest właściwie oznakowana, kierowcy w większości przestrzegają znaków drogowych, leczy ze względu na stosunkowo niewielkie gabaryty jezdni utrudnienia w tym miejscu są ogromne, szczególnie w dzień, gdy oprócz pojazdów studentów parkują tam również osoby pracujące w pobliżu. Na szczęście na tym odcinku ul. Langiewicza (od DS „Jowisz” do DS. „Grześ”) nie ma domów mieszkalnych, więc nie ma też prywatnych aut lublinian. Ale parkowanie czterema kołami na chodniku i nieprzestrzeganie wymogów pełnowymiarowego przejścia dla pieszych, pozostawianie samochodu częściowo lub w całości na trawniku, blokowanie wyjazdu na podjazdach pod akademiki jest tu nagminne.
Czy zatem ratusz przewiduje jakiekolwiek systemowe rozwiązanie w tej sprawie w rejonie szczególnie zatłoczonym parkującymi pojazdami – od Al. Racławickich aż do ul. Głębokiej?
A może planowane jest poszerzenie Strefy Płatnego Parkowania lub jakikolwiek podmiot stara się o zorganizowanie tam płatnego parkingu? Zaś w związku z zaplanowaną przebudową skrzyżowania ul. Sowińskiego z ul. Langiewicza i ul. Radziszewskiego czy może projektowany jest w tym miejscu np. podziemny parking? A jak ta kwestia przedstawia się z punktu widzenia Straży Miejskiej, czy są skargi na źle parkujących swe pojazdy kierowców?
– (…) ul. Langiewicza w rejonie od DS „Babilon” do DS „Femina” stanowi drogę publiczną gminną, niemniej na ten moment nie jest ona objęta Strefą Płatnego Parkowania – lakonicznie komentuje Monika Fisz, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Lublinie. – Wszelkie zmiany w zakresie rozszerzenia obszaru Strefy Płatnego Parkowania wymagają procedowania przez Radę Miasta Lublin.
Zaś rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie Robert Gogola uzupełnia:
– W ostatnim okresie, od września 2024 r., do Straży Miejskiej wpłynęły dwa zgłoszenia w związku z nieprawidłowym postojem pojazdów przy ul. Langiewicza. Wobec kierowców pojazdów strażnicy podjęli czynności przewidziane prawem. Informuję również, że strażnicy podejmują interwencje we wskazanej lokalizacji zarówno po zgłoszeniach od mieszkańców, jak i z własnej inicjatywy podczas służby patrolowej.
Wygląda więc na to, że panujący na ul. Langiewicza status quo satysfakcjonuje prawie wszystkich. Miasto nie przewiduje zmian, a skargi na źle parujące pojazdy są niezwykle rzadkie. Narzekają zaś najwyżej kierowcy, którzy przejeżdżają tamtędy częściej lub rzadziej oraz piesi i osoby poruszające się na wózkach, którzy jednak po chwilowej frustracji zapominają o całej sytuacji.
Galeria zdjęć
Tekst i zdjęcia Leszek Mikrut
Bezradne 🫤, bezradnym to jest menel na dworcu, po prostu urząd miasta składa się z bandy nierobów
Ta sama myśl mnie naszła wczoraj na spacerze, patrząc na nie uprzątnięte chodniki przy JP2, Filaretów, Nadbystrzyckiej. Błoto, liście, zarośnięte trawa. Skoro nasi włodarze, opłacani z naszych podatków nie wywiązują się z powierzonych zadań, to może przestańmy płacić podatki miejskie? Jaka praca, taka płaca.
Nie tylko na Langiewicza. W Lublinie jest dzicz parkingowa, a straż miejska zupełnie sobie nie radzi z problemem. Ile w tym roku zostało odholowanych nieprawidłowo prakujących samochodów?
Blokada na koło i unieruchomienie pojazdu w niedozwolonym miejscu to $$ perpetuum mobile.
I to właśnie jest chora logika. Samochód utrudniający ruch czy samochodowy czy pieszy, blokujemy aby stał tam dłużej… A zwłaszcza cwaniactwo w centrum.
Prakujących….🤔 Zuza co to słowo oznacza? Bo nie znam🤷🤣
co to znaczy że miasto jest bezradne?
urzędnicy nie wiedzą co robić czy może mają to w d…
policji nie ma w tym mieście?
Ta sama sytuacja jest na Jana Sawy. Kiedy nie ma studentów mieszkańcy mogą normalnie zaparkować na własnym osiedlu. Od początku roku akademickiego zaczyna się dramat parkingowy. Wieśmaki wynajmując mieszkanie po zmarłej babci Kunegundzie przyjeżdżają ze słoikami od mamy w niedzielę, porzucając parchy gdzie popadnie, po to żeby przestały do piątkowego popołudnia i następnego wyjazdu do mamusi po gołąbki i mielone. I żeby one jeszcze stały w wyznaczonych miejscach bez gubienia płynów, to problemu by nie było….
Wszędzie używasz zwrotów wieśniaczki, wieśmak, podobno nie mieszkasz we wsi lublin (Twoje słowa z postu pod innym artykułem).
To kup sobie garaż, albo się zwijaj tam gdzie są podziemne parkingi, albo wybuduj dom pod Lublinem. Miejsca są ogólnodostępne a mieszkanie, po babci, to sam byś chciał, tylko cie pewnie pominęła w testamencie.
Mieszkam w domu i mam garaż. Pod praca mam prywatny parking, wiec nie zaśmiecam samochodem przestrzeni publicznej parkujac go gdzie dam rade wcisnąć. Mam to szczęście, że mam jeszcze obie babcie i na tyle dobrą sytuację finansową, że mieszkanie po żadnej z nich do szczęścia mi nie jest potrzebne 😉. Za to patrząc na starszych ludzi na LSM szukających jakiegokolwiek miejsca do zaparkowania swojego auta bez konieczności 30 min spaceru, bo pryszcze ze wsi najechały rzęchami wszelaką dostępna przestrzeń, jest mi po prostu ich szkoda. Zamiast wycieczki PKS/PKP i boltem pod same drzwi studenci wolą wywalić więcej kasy na paliwo tylko po to, żeby strup tydzień gnił pod drzewem…
Debili wstawaj zesraueś się.
Miejsca parkingowe na osiedlu nalezą tak samo do mieszkańców jak i wynajmujących studentów, problem jest taki ze samochodów jest za duzo i tych i tych. Powinien byćparking dla jednego samochodu na mieszkanie, a reszta płaci, sprzedaje auta albo zostawia pod stodołą
Ale w mieszkaniu koczuje często 4 lub więcej studentów, a z nimi 4 lub więcej samochodów, które porzucane są po wszelkakich możliwych skrawkach gruntu. Ludzie mieszkający tam na codzień mając nawet 1 auto na mieszkanie nie mają gdzie parkować, nie tylko w pobliżu bloków, ale nawet na terenie całego osiedla. A pamiętaj, że LSM to osiedle osób starszych, dla których samochód jest jedynym środkiem transportu że względu na zdrowie.
Zostawiajcie te b-wozy w domu rodzinnym i przestańcie blokować miejsca. Są pociągi, busy żeby dojechać do Lublina
jesli jakas wladza jest bezradna to nie ma mocy do rzadzenia bo powstaje chaos i taka wladza podaje sie do dymisji i zarzadza sie wybory, czyli rada miasta z prezydentem do dymisji,wladza ma rzadzic a nie wprowadzac anarchie w lLublinie
Niech parkują w Świdniku na lotnisku, a później przesiadka do autobusu.
Niema mowy.. niech wprowadza normy wjazdu do centrum czy okolic to parkingi opustoszeją.. a w Świdniku to samo jest parking pod Kauflandem cały wolny a parkują na chodnikach
… na nowobudowanych osiedlach nie ma darmowych parkingów, trzeba sobie kupić miejsce postojowe … to dlaczego w centrum jest darmo? … miasto potrzebuje kasy na komunikację publiczną i potrzeba wprowadzić parkingowe wszędzie
problem dotyczy całego miasta, wprowadzić opłaty dla zamiejscowych słoików.
wsio ki przyjechały i parkujo gdzie popadnie
A Ty skąd przyjechałeś, lubelak w którym pokoleniu?
Rzeczywiście samochód to coś, co jest bardzo potrzebne studentom, którzy mają z tamtego miejsca 15 minut pieszo do ścisłego centrum miasta i 5 minut do uczelni.
Jedyną funkcją, jaką te samochody pełnią to wożenie raz w miesiącu z domu wałówy. Powinno się ustalić właścicieli tych gruzów, a potem pozbawić ich prawa do mieszkania w akademiku. Jak tak bardzo chcą bujać się swoimi rzęchami, to niech wynajmą stancję na dalekich obrzeżach miasta.
Na ich miejsca w akademiku bez problemu znajdą się chętni nieuzależnieni od samochodu.
Wincyj bloków….
A najlepiej przy wąskich ulicach typu Diamentowa, Zemborzycka, a wtedy w godzinach szczytu niebotyczne. Proponuję rozbudowę bloków po samą Dąbrowę! Czy jakiś debil z magistratu pomyślał o rozbudowie dróg do tych osiedli! „A, kasa pod stołem się zgadza, a i tak nie mieszkam w tym mieście, więc niech plebs się martwi!” Tak sobie myślą o nas te cymbały… których ktoś wybrał.