Tłuściec: Prace w gospodarstwie o mało nie zakończyły się tragedią. Ojciec z synem trafili do szpitala AKTUALIZACJA
22:20 04-05-2015 | Autor: redakcja

Do zdarzenia doszło w poniedziałek po południu w miejscowości Tłuściec koło Międzyrzeca Podlaskiego. W jednym z gospodarstw ojciec z synem zajmowali się pracami, przy zbiorniku na gnojowicę znajdującym się w budynku chlewni. Około godziny 16 młodszy z mężczyzn wszedł do środka zbiornika i po chwili stracił przytomność. Wtedy ojciec 21-latka ruszył mu na pomoc. Jednak zanim dotarł do syna, podzielił jego los.
Na szczęście całą sytuację dostrzegła jedna z sąsiadek, która słysząc krzyki zaalarmowała domowników i natychmiast powiadomiono służby ratunkowe. Na miejsce przyjechała straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Strażacy w aparatach powietrznych weszli do środka zbiornika i ewakuowali poszkodowanych na zewnątrz. Następnie przekazali ich ratownikom medycznym.
Po kilku minutach obaj mężczyźni odzyskali przytomność. Po badaniach ratownicy zadecydowali o przetransportowaniu 21-latka do szpitala. Jego 58-letni ojciec nie wymagał dalszej pomocy medycznej. Przyczyną zdarzenia były nagromadzone w zbiorniku toksyczne gazy. Ich duże stężenie spowodowało natychmiastową utratę przytomności i o mało nie doprowadziło do śmierci obu mężczyzn.
2015-05-04 22:15:50
(fot. ilustr. lublin112.pl)
niecały rok temu miała miejsce taka tragedia, szum na całą Polskę a ludzie dalej głupi. Jak nie sprawdzi to nie uwierzy…
nie piiieprz tak samo by sie tyczylo kierowcow po alkoholu i innej patologi
bez mozgi wiesniak jeden z drugim i tyle
ich szczescie ze zyja
cos chyba ten artykuł pisany na kolanie na podstawie zasłyszanych informacji – gdyby domownicy zorientowawszy sie o utracie przytomności przez obu panów zadzwonili po pomoc i biorąc pod uwage pozostały czas potrzebny na dojazd, na rozłożenie się z ekwipunkiem i wyłowienie obu panów z gówna to raczej nie byłoby juz co zbierać..
Coś chyba ten komentarz złośliwy celowo… o sytuacji poinformowali domownicy i strażacy z Międzyrzeca Podlaskiego bardzo szybko pojawili się na miejscu zdarzenia. Gdyby nie szybka reakcja domowników i strażaków faktycznie mogło dojść do tragedii. Pozdrawiamy !
nie no panowie nie jest złośliwie, bynajmniej, z natury się tylko czepiam 🙂 ale tak trochę się to dziwnie czyta
czytając twój komentarz, mam wrażenie, że według Ciebie służby ratunkowe to nieudacznicy którzy do zdarzenia jadą wieki i rozkładają się godzinami.
W tym wypadku poszkodowanych pod swoje ręce wziął św. Florian. Jak najbardziej gratulować trzeba ty, którzy zawiadomili służby i nie podejmowali próby wejścia do zbiornika!!
Czemu św. Florian?
Domownicy nie wiedzieli że coś się stało. Zostali poinformowani przez osobę z sąsiedztwa, która usłyszała wołanie o pomoc i widząc co się dzieje pobiegła po pomoc. Dzięki niej Ci ludzie żyją. Ale o takich osobach już się nie wspomina. Siostra jestem z Ciebie dumna.