Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Stracił panowanie nad nissanem, po chwili auto leżało na dachu (zdjęcia)

W sobotę w miejscowości Budy doszło do dachowania pojazdu osobowego. Dwie osoby trafiły do szpitala na obserwację.

Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło w sobotę w południe w miejscowości Budy w powiecie tomaszowskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o dachowaniu pojazdu osobowego. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.

Policjanci pracujący na miejscu zdarzenia ustalili wstępnie, że kierujący nissanem 58-latek wyjeżdżając z łuku na prosty odcinek drogi w kierunku Tomaszowa Lubelskiego, stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w barierę ochronną, a następnie dachował w przydrożnym rowie.

W wyniku zdarzenia zarówno kierowca, jak i 56-letnia pasażerka pojazdu zostali przetransportowali do tomaszowskiego szpitala, gdzie pozostali na obserwacji. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia.

Stracił panowanie nad nissanem, po chwili auto leżało na dachu (zdjęcia)

Stracił panowanie nad nissanem, po chwili auto leżało na dachu (zdjęcia)

Stracił panowanie nad nissanem, po chwili auto leżało na dachu (zdjęcia)

(fot. Policja Tomaszów Lubelski)

10 komentarzy

  1. Podobno suvy są najbezpieczniejsze. Super trzymaja się drogi

  2. takim ciężkim autem się wykopyrtnął? No to nieźle musiał zap…

    • Takim autem łatwo dachować z powodu wysokiego środka ciężkości. Suvy i auta terenowe nie są bezpieczne, prowadzą się i hamują dużo gorzej od porównywalnych aut, które nie są „podwyższone”

  3. Dziadek ze "slamsowa"

    Stracił panowanie nad nissanem, po chwili auto leżało na dachu – bo to jest prawda, że auto jest dobrym sługą, ale złym panem.
    Więc jak pan, stracił panowanie… tak to jest tak jak na załączonym obrazku

  4. Chyba ciut za szybko było?

  5. Im wolno wszystko! Tylko pisać już nie wolno ,że to oni.

  6. Stały napęd na 4 koła i tak go wyrzuciło na zakręcie że przeleciał przez bariery ? To chyba wina pasażerki ?

    • Dziadek ze "slamsowa" (nie mylić z dziadem)

      Też odradzam wykonywanie tzw. innych czynności seksualnych w czasie jazdy.

  7. Kierowca- sprawca

    W nocy było -1stC, lekki śnieżek, ok.g10 lekki deszczyk, o g. 13 temp +4stC, słonecznie. Jadę- czarny asfalt od Zamościa, auto trzyma sie drogi, normalna jazda jak inne auta. Navara to 2 tony, tylny napęd (nie włączyłem 4×4 bo dobry asfalt, bez kałuż), opony wielosezonowe. Nagle na drodze krajowej na zakręcie ( za zabudowaniem) struga wody i dalej pod górkę spływa po całej jezdni woda roztopowa na słoneczku. Na początku tego nie widzisz – dopiero to zobaczyłem po wypadku. Nagle tył zarzuca na środek jezdni i taniec , auto całą szerokością płynie , nic nie możesz zrobić, puszczam gaz i bez hamowania, tylko 4 sek odbijanie kierownicą i nic . W ostatniej 1 sekundzie wyprostowało sie auto, zostaje 3 m do barierki; wybrałem jazdę na wprost a nie w bok. Przeskoczył, wbił sie przodem w dołek, i powoli z 3 sek przerzucił tył do przodu ma koła. Dziwne uczucie jak wisisz na pasach i nie można ich odpiąć, ale w końcu, cali nic nam nie jest, lekki ból. Ale nie można otworzyć drzwi prawych, nawet nie mogę wybić szyby. Dobrzy ludzie doskoczyli i wyrwali drzwi. Jesteśmy cali- Bóg darował nowe 2 życia. Nieprzespane noce- co mogłem zrobić aby tak nie było. Włączyć napędy jak dobra droga od 20km?? Hamować – jak asfalt w wodzie? Skręcić bokiem- ale beczka bokiem na barierkach i koniec. Jak bym jechał tutaj z 80km/h to by mnie wyrzuciło już przed zakrętem. Ten zakręt jest fatalny. Okazuje sie ze miejscowi, strażacy, pomoc drogowa ma tu często robotę. Czy drogowcy nie ruszą mózgów i coś zmienią tutaj – ile trzeba jeszcze kalectwa i kasacji aut???

  8. Ciesze się że mogłem pomóc. Wielkie dzięki koledze za pomoc w nierównej walce z drzwiami. Dobrze że nikomu nic się nie stało. Tak na przyszłość noga z gazu na zakrętach.

Z kraju