Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Przejazd kolejowy w Miłocinie w końcu został otwarty. Jest też porozumienie z mieszkańcami

Po blisko dwóch miesiącach otwarty został przejazd kolejowy w Miłocinie na drodze wojewódzkiej Lublin – Nałęczów. Oznacza to koniec uciążliwych objazdów.

Dzisiaj kilka minut po godzinie 16 otwarty został przejazd kolejowy w Miłocinie. Na tą chwilę oczekiwali zarówno mieszkańcy, okoliczni przedsiębiorcy, jak też kierowcy. Wszystko dlatego, że przejazd był zamknięty od 26 maja, a prace miały potrwać do 23 czerwca. Później termin ten przedłużono do 7 lipca a następnie otwarcie przejazdu po raz kolejny odłożono w czasie. Ostatecznie doszło do tego, że nikt nie był w stanie powiedzieć, kiedy ruch w tym miejscu zostanie wznowiony.

Jak nam wielokrotnie zaznaczali mieszkańcy czy też kierowcy, nikt nie miał pretensji o to że remontują drogę, chodziło jednak o sposób wykonywania prac oraz, że trwają one tak długo. Tymczasem z drogi wojewódzkiej nr 830 Lublin – Nałęczów korzysta bardzo dużo kierowców, którzy musieli jeździć objazdami. O ile dla aut osobowych nie były one zbyt uciążliwe, to gorzej było z ciężarówkami. W tym przypadku objazd wytyczono przez Bełżyce, a więc kierowcy musieli nadrabiać wiele kilometrów, tracąc przy tym również sporo czasu.

Kiedy już wszystko wskazywało, że przejazd zostanie otwarty, okoliczni mieszkańcy zaprotestowali przeciwko nowej organizacji ruchu. Chodziło o położone tuż obok przejazdu skrzyżowanie z drogą gminną, przy której znajduje się ponad 30 posesji. Dla jadących od strony Nałęczowa, zlikwidowana została możliwość skrętu w lewo, przez co jak tłumaczyli mieszkańcy, zmuszono ich do nadrabiania drogi. Musieli jechać do położonej kilkaset metrów dalej stacji paliw, aby tam zawrócić, po czym z powrotem wracać, aby móc skręcić do domu.

Przedstawiciele PKP wyjaśniali, że zmiana ta była konieczna ze względów bezpieczeństwa. Skrzyżowanie znajduje się bowiem przy samym przejeździe. Oczekujące na możliwość skrętu w lewo auta blokowały ruch, więc w przypadku zamknięcia rogatek, na przejeździe mogłyby utknąć samochody. Zwłaszcza, że wcześniej rogatki były zamykane przez dróżnika, który mógł kontrolować sytuację, obecnie zaś są sterowane automatycznie. To wszystko doprowadzałoby do niebezpiecznych sytuacji.

Mieszkańcy zapowiedzieli nawet blokadę drogi, udało się jednak załagodzić konflikt. Skręt w lewo nie zostanie przywrócony, jednak kawałek dalej, obok skrzyżowania z pobliską drogą do Motycza, powstanie pętla do nawracania. Jak zapowiedzieli urzędnicy, ma ona zostać zbudowana w ciągu dwóch tygodni.

(fot. nadesłane Michał/zdjęcie ilustracyjne)

15 komentarzy

  1. Brawo… miesiąc poślizgu przy pracach, które miały łącznie trwać miesiąc!

    Zapory automatyczne powiadacie?
    Takie psujące się znaczy się?

  2. Miesiąc miało trwać zamknięcie nie prace. Autor niech weryfikuje informacje i przedstawia rzetelnie. Część prac można wykonywać pod ruchem. Rozmawiałem z wykonawcą i to ze nie był otwarty po miesiącu to inna bajka.

  3. Pętla do zawracania w miejscu gdzie miał być wiadukt – niezła zamiana ha,ha,ha. Dziękujemy wam Waldemarze P. i (bez)radnemu Markowi W. , dorobionym pisuarom.

    • Przykre i niestety prawdziwe.
      Jak druga nitka torów wznowi ruch to ten przejazd będzie więcej zamknięty jak otwarty.
      Obstawiam też że na dniach rogatki zamkną jakiś pojazd na torach.

  4. Ciekawe kiedy znów go zamkną bo ostatnio to był zamknięty chyba ze dwa razy.

  5. Co za bzdura!!! Jakie porozumienie mieszkańców? Zrobiło się głośno to przyjechali mędrcy z gminy, koleji i województwa. Popatrzył , pogadali i wymużdżyli zawrotkę. Nikt mieszkańców nie pytał. Kolej chciała tanim kosztem zrobić remont i pomineła konsultacje społeczne, bo po co? Rozwionzanie jest bardzo proste. Wystarczy przeżyć przejazd o 2 metry i wydzielić pas do skrętu w lewo. Miejsca jest bardzo dużo. Szkoda że nikt nie pomyślał o problemach mieszkańców
    przez najbliższe 50 lat czyli do następnego remontów torów. Jeżeli ktoś mówi że się nie da to albo ma w tym interes albo jest nieodpowiednim człowiekiem na zajmowanym stanowisku.

    • Przecież jak jest wystarczająca ilość miejsca, do minięcia się pojazdów, to nikt z mieszkańców nie będzie sobie zawracał głowy jeżdżeniem do „pętli”…

    • kolejny specjalista drogowiec z uprawnieniami i znajomością organizacji ruchu. Z takimi ludźmi dziwne że na wschodzie taka bieda.

  6. Zawrócą na pętli i będą czekać w korku jak przejedzie pociąg.

  7. Pabloo(oryginał)

    Proponuję rozwiązanie z Hiszpanii. pętla po prawej stronie i na pętli zawrotka w lewo z nakazem . Pętla 15m wystarczy na 4-5 osobówek.

Z kraju