Ponad 100 mandatów i 4 zatrzymane prawa jazdy. Jeden z kierujących wyjątkowo zapamięta ten dzień
14:34 17-03-2025 | Autor: redakcja

Kontrole prędkości odbywały się m.in. w miejscowościach, w których z danych na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa wynikało, że kierowcy często przekraczają dozwoloną prędkość, szczególnie w obszarze zabudowanym. Wśród zatrzymanych do kontroli, aż 4 kierowców przekroczyło dopuszczalną prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, co skutkowało natychmiastowym zatrzymaniem prawa jazdy na okres trzech miesięcy.
Największą prędkość zarejestrowano u 42-letniego mężczyzny z Lublina, który w sobotę w miejscowości Drożdżak poruszał się swoim mercedesem z prędkością 126 km/h, przy ograniczeniu do 50 km/h. Mężczyzna nie kwestionował pomiaru prędkości i przyznał się do wykroczenia, które zostało uznane za „recydywę”. Za to przewinienie musiał zapłacić mandat w wysokości 5000 zł, a jego konto zostało obciążone 15 punktami karnymi. Dodatkowo, mężczyzna stracił prawo jazdy na 3 miesiące.
Warto przypomnieć, że kierowcy, którzy wielokrotnie łamią przepisy, narażają się na wyższe mandaty. W przypadku recydywy, czyli popełnienia tego samego wykroczenia, np. przekroczenia prędkości o więcej niż 50 km/h lub nieustąpienia pierwszeństwa pieszym w ciągu dwóch lat, mandat podlega podwojeniu.
Policja apeluje do kierowców o większą ostrożność na drogach i przestrzeganie przepisów. Nadmierna prędkość wciąż pozostaje jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych, które mogą zakończyć się tragicznie zarówno dla kierowcy, jak i innych uczestników ruchu drogowego.
A co słychać we Włodawie? Jak tam „polowanie” na kierujących? Po raz kolejny tylko rowerzyści z przedziału wieku 65-80 lat?
Widocznie oni najbardziej piją
kiedy za rowery się weźmiecie ?
OMG! Ponad 100 mandatów w jeden dzień? Jak te kierowce jeżdżą? Nie przestrzegają w ogóle przepisów?
Jak to było w zaleceniu niemieckiego publicysty? „Skierować całą siłę państwa policyjnego przeciwko PiS i prezydentowi” – radził Donaldowi Tuskowi Klaus
Bachmann. Ta zasada stała się główną doktryną działań koalicji 13 grudnia. Brutalna i bezwzględna siła używana jest nie tylko wobec polityków opozycji,
ale również wobec urzędników i społecznych działaczy.
Śmierć Barbary Skrzypek
stanowi alert najwyższego stopnia, moment graniczny, który powinien wywołać refleksję i sprzeciw. Ale przecież to, co działo się wokół jej przesłuchania,
nie jest sytuacją odrębną. Działania podległe Adamowi Bodnarowi nie mieszczą się absolutnie w żadnych normach praworządności. Prześladowanie opozycji,
aresztowania urzędników i posłów, przeszukania i rewizje, uciszanie debaty publicznej, zastraszanie protestujących — wszystko to składa się na przerażający
obraz państwa, w którym gęstnieje atmosfera terroru.
Co do obrazu, to wreszcie, po długich oczekiwaniach, wyłania się obraz państwa, które na serio zaczyna brać się za rozliczenie złodziejstwa. Ktoś, kto nie kradł, nie ma się czego obawiać, a złodzieje niech się boją.