Opel zjechał z wiaduktu do rowu. Młodemu kierowcy nic się nie stało
00:09 23-12-2016
Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 7:50 miejscowości Jakubowice Konińskie. Służby ratunkowe zostały powiadomione o wypadku na ulicy Lubelskiej. Samochód osobowy miał tam spaść z wiaduktu. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak się okazało, kierujący oplem 18-latek, jechał w kierunku Lublina. Wjeżdżając na wiadukt nad obwodnicą Lublina stracił panowanie nad pojazdem. Auto uderzyło w bariery energochłonne i zjechało po skarpie do rowu.
Młodemu kierowcy na szczęście nic się nie stało. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Jak nas poinformowano, przyczyną zdarzenia było niedostosowanie prędkości do panujących na drodze warunków.
(fot. lublin112)
2016-12-23 00:04:22
Jak on to wykombinował? Skoro jechał do Lublina, obróciło go o 180 stopni, znalazł się w rowie na kołach i nawet za bardzo się nie porozbijał.
Bo to panie, cza umić!
A swojom drogom to za wonskie drogi som
no jakaś ściema z tym wiaduktem
Ponoć pies mu wyskoczył.
to był kot…
nieżyjący ko Jarka
Z radarem ?
Karakan mu drogę przebiegł:)
na tej drodze do końcowego mpków lubi być cholernie ślisko, bo dalej nikt soli nie posypie
doskonale widać to na górkach przy dworze Anna gdzie zimówki nie pomagają kiedy na asfalcie zrobi się szklanka
przy ostatnich 2 atakach z zaskoczenia zapowiedzianych przymrozków samochody stały w prawie 2km korku przed kościołem przy dworze Anna (znawcy okolicy pouciekali bocznymi drogami na 809 i do lublina poligonową)
Na tej drodze od czasu remontu nikt z dozwoloną prędkością w terenie zabudowanym nie jezdzi. Jeszcze jakiś geniusz na wiadukcie podniósł prędkość do 70, gdzie są skrzyżowania, przejścia dla pieszych i zatoczka dla busów. Prędzej bym obstawiał skoszenie którejś z widocznych na łuku latarni niż takie ekwilibrystyczne zdarzenie,
nie pisałem wcale że zachował bezpieczną prędkość ale szybko też pewnie nie jechał, po prostu durnowato wcisnął hamulec na zakręcie zaliczył piruet i parkowanie tyłem w rowie ….
Nie zrobił nikomu ani sobie krzywdy- to najważniejsze. Samochód sobie tylko może trochę poobijał. Ale na pewno się przestraszył i może dzięki temu wyciągnie z tej lekcji jakąś wiedzę, a młody jest i wiele kilometrów przed nim więc może przyda mu się ta wiedza i wnioski. Obróciło go, wypadł z drogi więc wie już jak to jest. Każdy jak się nie obróci o 180 stopni albo nie uderzy w coś lub nie będzie brał udziału w kolizji itp się nie nauczy- bo dopiero życie weryfikuje wiedzę i umiejętności. Byle by tylko w łagodnych przypadkach gdzie nikomu się żadna krzywda nie dzieje
sprawa bardzo prosta, ten wiadukt jest wadliwie wykonany, wykonawca pomylił się w budowie o cala szerokość wiaduktu i teraz aby na niego wjechać trzeba wykonać manewr skrętu co w warunkach totalnego oblodzenia nawierzchni powoduje takie własnie skutki