Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

Nagrał spot wyborczy na lubelskim deptaku, nie spodobał się on policji. Kandydat został ukarany

Kandydat do Parlamentu Europejskiego z naszego regionu został skazany za łamanie przepisów w trakcie kręcenia zdjęć do klipu wyborczego. Chodzi o fragment, kiedy porusza się on samochodem po Krakowskim Przedmieściu w Lublinie, które przeznaczone jest tylko dla pieszych.

Przed lubelskim sądem zapadł kolejny wyrok w sprawie byłego kandydata partii Wiosny do Parlamentu Europejskiego Marcina W. O przedsiębiorcy z powiatu ryckiego zrobiło się głośno za sprawą jego spotu wyborczego, który został nagrany w rytmie disco polo. Szybko stał się on hitem internetu, jednak wiele osób dostrzegło, iż kandydat w trakcie nagrywania materiału wideo złamał szereg przepisów.

Chodziło o to, że jeździł samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, czy też wjechał na lubelski deptak, po którym prywatne pojazdy nie mogą się poruszać. Pomimo tego kandydat zyskał sporą popularność, której inni z pewnością mogli mu pozazdrościć. Policja postanowiła rozliczyć Marcina W. za niestosowanie się do przepisów Ruchu Drogowego, co zostało utrwalone w spocie wyborczym.

Za kierowanie pojazdem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa oraz wjechanie na deptak skierowany został do sądu wniosek o ukaranie kandydata do Europarlamentu. W lipcu sąd uznał Marcina W. za winnego i skazał go na grzywnę w wysokości 300 zł. Policja nie zgodziła się z tym orzeczeniem uznając, iż kara jest zbyt niska. Dlatego też sprawa została rozpatrzona ponownie. Tym razem już w normalnym trybie, przy obecności obu stron. Tym razem Sąd Rejonowy Lublin-Zachód skazał Marcina W. na karę grzywny w kwocie 2 tys. złotych oraz zobowiązał go do zapłaty 300 zł kosztów sądowych.

To nie jedynie problemy przedsiębiorcy z powiatu ryckiego. Toczy się bowiem wobec niego prokuratorskie śledztwo i przedstawiono mu poważne zarzuty. Sprawa dotyczy wyłudzeń dofinansowania z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dla tzw. grup producenckich. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, pod koniec października 2011 roku została założona spółka Friends Fruits kierowana przez Marcina W. Niebawem złożyła ona do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wniosek o uznanie jej za grupę producentów. Na ten cel miało być przeznaczone 38 mln złotych przy czym 75 proc. tej kwoty spółka zamierzała zdobyć z unijnych dotacji.

Pierwsze pięć wniosków złożonych zostało w mazowieckim oddziale ARiMR i rozpatrzono je pozytywnie. Po przeniesieniu siedziby spółki do miejscowości Kazimierzyn koło Ryk kolejne dwa wpłynęły już do lubelskiego oddziału Agencji. Tym razem urzędnicy dopatrzyli się nieprawidłowości i powiadomili o wszystkim prokuraturę. W grudniu ub. roku agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Lublina zatrzymali osiem osób reprezentujących Friends Fruits. Sześć z nich to zarząd grupy i jej członkowie, kolejne dwie to przedsiębiorcy, którzy wykonywali prace przy inwestycjach realizowanych przez spółkę.

Wśród zatrzymanych był prezes Friends Fruits Marcin W. Jak wyjaśniał wtedy Temistokles Brodowski z CBA, wszystkie te wnioski miały zawierać nieprawdziwe dane, przez co doprowadzono agencję rolną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Spółka Friends Fruits miała wyłudzić z Agencji ok. 16,5 mln zł, a zamierzała wyłudzić kolejne 5,5 mln zł poprzez składanie fałszywych faktur VAT dla rozliczenia wydatków na inwestycje. Fałszowane miały być również dane o ilościach wyprodukowanych warzyw i owoców.

(fot. kadr ze spotu wyborczego Marcina W.)

21 komentarzy

  1. I zrobili mu z d… Wiosny jesień średniowiecza… XD

  2. Najpierw nakraść a potem za te pieniądze do władzy. Czyżby taki był sposób w Polsce na zostanie elitą polityki ?

  3. Typowy cebulak i janusz biznesu a nie przedsiębiorca:-).

  4. startuje z ostatniego miejsca do senatu, walka o immunitet i uniknięcie wyroku -tylko to się liczy na chwilę obecną

Z kraju