Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Na przejazd zawsze było więcej chętnych niż miejsc w pojeździe. Kursy tej linii wrócą dopiero za rok

Ponad pół tysiąca osób skorzystało w tym sezonie z możliwości przejazdu po Lublinie zabytkowymi pojazdami komunikacji miejskiej. Kursy cieszyły się ogromną popularnością.

W niedzielę 28 sierpnia po raz ostatni w tym sezonie odbył się kurs wakacyjnej linii turystycznej. Pasażerowie mogli podróżować autobusem Jelcz 272 MEX o nazwie Gutek oraz trolejbusem Skoda 9 Tr, który został odrestaurowany przez miejską spółkę MPK Lublin. Pojazdy pojawiły się na trasie we wszystkie niedziele lipca i sierpnia, łącznie wykonując 18 kursów.

Przejazdy cieszyły się tak dużym zainteresowaniem mieszkańców oraz turystów, że dochodziło nawet do przepychanek wśród osób chcących dostać się do pojazdu. Tak było m.in. w połowie lipca, kiedy to chętnych było tak dużo, że część osób postanowiła za wszelką cenę dostać się do środka, nie zważając na innych.

– Kiedy kilka minut przed planowym odjazdem trolejbus podjechał na przystanek, rozpoczęła się prawdziwa wojna o wejście do wnętrza. Nikt nie zwracał uwagi na kobiety z dziećmi, tłum zaczął się przepychać i wręcz ze sobą walczyć, aby tylko dostać się do środka. Moja narzeczona została dwukrotnie pchnięta przez mężczyznę, który nie zważając na nic pruł do drzwi – relacjonował wówczas pan Jakub.

Po tym zdarzeniu Zarządu Transportu Miejskiego postanowił zmienić zasady wsiadania do zabytkowych pojazdów obsługujących linię turystyczną. Mianowicie wprowadzono zapisy na poszczególne kursy co pozwoliło na uporządkowanie systemu kolejkowego.

Kursy cieszą się dużą popularnością gdyż pasażerowie mogą odbyć niezapomnianą podróż w przeszłość i poznać Lublin z nietypowej perspektywy, mianowicie z pokładu zabytkowych pojazdów komunikacji miejskiej. Trasa przebiega w pobliżu wielu zabytków i miejsc istotnych dla historii Lublina, a przewodnik opowiada pasażerom o obiektach, które widać za oknem.

Dodatkowo, zainteresowani mogą zgłębić tajniki dotyczące popularnych trajtków i „ogórków”, gdyż historię tych pojazdów przybliżają w trakcie jazdy członkowie Lubelskiego Towarzystwa Ekologicznej Komunikacji. Całość jest wspólnym projektem Zarządu Transportu Miejskiego, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, Lubelskiego Towarzystwa Ekologicznej Komunikacji oraz Lubelskiego Stowarzyszenia Pilotów i Przewodników Turystycznych „Pogranicze”. W tym sezonie z linii turystycznej skorzystało ponad 550 osób.

(fot. lublin112)

Jeden komentarz

  1. „Kiedy kilka minut przed planowym odjazdem trolejbus podjechał na przystanek, rozpoczęła się prawdziwa wojna o wejście do wnętrza. Nikt nie zwracał uwagi na kobiety z dziećmi, tłum zaczął się przepychać i wręcz ze sobą walczyć, aby tylko dostać się do środka” – za czasów kiedy u władzy rencyma i nogyma, trzymali się pierwsi i inni sekretarze takie sceny działy się na każdym przystanku.
    Pamiętam trolejbusy jadące z wiszącymi w otwartych drzwiach ludźmi. Skończyło się jak na ul. Kunickiego takie „winogrono” uderzyło o słup trakcyjny i jednemu z pasażerów urwało czerep. Wtedy to kierowcom zabroniono ruszać z przystanku z niezamkniętymi drzwiami, ale przeładowania trolejbusów nie zmniejszyło.
    Bywały kursy gdzie pasażerowie włazili kierowcy prawie na głowę.

Z kraju