Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Jeden leżał na polu, drugi błąkał się po drodze krajowej. Do rana by nie przeżyli

Wczoraj wieczorem dwóch chorych mężczyzn uratowano przed zamarznięciem. Ich organizmy były już tak wychłodzone, że spędzona noc na dziesięciostopniowym mrozie zakończyłaby się dla nich tragicznie.

Pierwszy przypadek miał miejsce w piątek wieczorem. Do Komendy Powiatowej Policji w Parczewie przybiegła kobieta, informując dyżurnego, że jej ojciec pilnie potrzebuje pomocy. Chwilę wcześniej zadzwonił on do córki, tłumacząc że miał atak padaczki po czym przewrócił się na śniegu i nie może się podnieść. Dodał iż leży gdzieś w pobliżu rzeki Piwonia, jednak nie był w stanie podać bliższej lokalizacji.

Natychmiast do poszukiwań ruszyli wszyscy znajdujący się w tym rejonie policjanci, o pomoc poproszono także strażaków. Jednak poszukiwania zakończyły się fiskiem, nie udało się odnaleźć nawet śladu po chorym mężczyźnie. Wtedy do akcji włączyli się funkcjonariusze z KWP w Lublinie. Namierzyli oni skąd pochodził sygnał z telefonu komórkowego poszukiwanego. Jak się okazało, było to w zupełnie innym miejscu niż podawał.

Po czterech godzinach akcji poszukiwawczej 46-latek został odnaleziony na polu na obrzeżach Parczewa. Mężczyzna był wychłodzony i natychmiast został przetransportowany do szpitala.

Z kolei około godziny 22 jeden z kierowców jadących drogą krajową nr 2 Międzyrzec Podlaski – Biała Podlaska, w rejonie miejscowości Woroniec w ostatniej chwili dostrzegł pieszego, który spacerował po jezdni. Do tego był on w ciemnym ubraniu, nie posiadał też żadnych elementów odblaskowych. Obawiając się, że może go ktoś potrącić zadzwonił na policję. Wysłani na miejsce funkcjonariusze szybko odnaleźli mężczyznę. Jak się okazało, nie potrafił on powiedzieć jak się nazywa, gdzie mieszka, ani dokąd idzie.

Ponieważ mężczyzna wyglądał na niepełnosprawnego, do tego był mocno wychłodzony, został przetransportowany do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy. Policjanci kontaktując się z instytucjami pomocowymi i ustalili jego tożsamość. Okazał się nim 54-letni niepełnosprawny mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. Co więcej, pokonał on pieszo kilkanaście kilometrów, cały czas oddalając się od domu.

(fot. lublin112)
2016-01-22 21:58:55

6 komentarzy

  1. Trzeba przyznać, że mieli szczęście.
    Tym razem sie im udalo

  2. Dobra robota Policji! !!

  3. ładna postawa kierowcy 🙂 Być może uratował komuś życie !

    • Voyager III - (słownie: trzeci)

      Ciekawe czy ten uratowany, chciał, żeby go ratować, bo jeśli nie, to z tą ładnością postawy kierowcy jakoś nijak 😉

  4. zwykły przechodzień

    W Parczewie, to chyba było w czwartek, 21.01.2016.

  5. szkoda ze kierowca sam sie nie zatrzymal i nie sprawdzil.

Z kraju