Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Sezon grzewczy w Lublinie zakończony. Trwał przez 243 dni

Od 19 września 2019 roku do 18 maja 2020 roku w wielu mieszkaniach na terenie Lublina były ciepłe kaloryfery. Jak wyjaśniają przedstawiciele LPEC , był to zdecydowanie najcieplejszy sezon grzewczy w historii pomiarów, czyli od ponad 55 lat.

Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przełączyło pracę systemu ciepłowniczego na tzw. tryb letni. To oznacza zakończenie sezonu grzewczego. Trwał on dokładnie 243 dni, czyli przez dwie trzecie roku. Od października do kwietnia dostarczono mieszkańcom miasta 3,3 mln GJ ciepła. Z uwagi na łagodną zimę, było to prawie 8% mniej w porównaniu do poprzedniego okresu grzewczego. W tym czasie średnia temperatura na zewnątrz wyniosła +5,73 st. C. Jak wyjaśniają przedstawiciele spółki, był to zdecydowanie najcieplejszy sezon grzewczy w historii pomiarów, czyli od ponad 55 lat.

Najzimniejszym miesiącem był styczeń ze średnią temperaturą +0,9 st. C, zaś najzimniejszy dzień zanotowano 22 marca br., kiedy to średniodobowa temperatura wyniosła -3,0 st. C. Patrząc na poprzednie lata, najmroźniejsza zima była na przełomie lat 1995/96, gdy średnia temperatura za cały okres grzania wyniosła -2,49 st. C. Obecnie, po przełączeniu na tryb letni, miejska sieć ciepłownicza zasilana jest tylko z jednej elektrociepłowni, a woda w sieci ma temperaturę do +70 st.C. W zimie kiedy, temperatura na zewnątrz spadała do -20 st.C, temperatura wody w rurach potrafiła dochodzić do +130st.C.

Należy pamiętać, że od wielu lat nie istnieje już konkretny termin rozpoczęcia lub zakończenia sezonu grzewczego. To odbiorcy decydują, kiedy ogrzewanie zostanie włączone lub wyłączone. Jedynie dla własnych potrzeb analitycznych LPEC ustala go na podstawie informacji, kiedy większość odbiorców rozpoczyna lub kończy ogrzewanie swoich obiektów. W tym sezonie, jego początek przypadł na 19 września 2019 roku a koniec na 18 maja 2020 roku.

(fot. lublin112)

13 komentarzy

  1. Rozczaruję… nie tylko nie będzie obniżki opłat za dostarczone przez LPEC ciepło ale podwyżka :)) Tam gdzie nowe bloki są dobrze opomiarowane- tam LPEC guzik zarobi – a pracowników i tych danych „na przechowanie” etc… utrzymać trzeba. Do tego gwarantuje niedopłaty mieszkańcom spółdzielczych bloków. Spółdzielnia dzieli z metra i podzielnika faktury które dostarcza LPEC – z faktycznym zużyciem niewiele ma to wspólnego.. widział ktoś może miernik dostarczonego przez LPEC ciepła do bloku??? nie sądzę…
    Cała zabawa zaczęła się dawno temu kiedy to jakimś dziwnym sposobem Spółdzielnie oddały sieć grzewczą w blokach na własność LPEC-owi. Ciekawe prawda???? Kto niby teraz zmusi właściciela do uczciwego opomiarowania własnej sieci???

Z kraju