Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pustoszeje samolotowy parking na lubelskim lotnisku. Uziemione Boeingi wracają do Warszawy (foto)

Przez blisko dwa lata na lubelskim lotnisku parkowało pięć uziemionych Boeingów 737 MAX. Obecnie maszyny wracają na warszawskie Okęcie. Zezwolono bowiem na ich dalszą eksploatację.

W czwartkowe popołudnie z Portu Lotniczego Lublin wystartował pierwszy z Boeingów 737 MAX, które od czerwca 2019 roku znajdowały się na lubelskim lotnisku. Dwa lata temu czasowo wycofano je z eksploatacji na skutek katastrof z udziałem tych samolotów. Zginęło w nich łącznie 346 osób. Pierwsza maszyna rozbiła się w październiku 2018 roku w Indonezji, druga zaś w marcu 2019 roku w Etiopii.

Znajdujące się we flocie naszego narodowego przewoźnika maszyny obsługiwały m.in. połączenia z Warszawy do Amsterdamu, Astany, Barcelony, Frankfurtu, Kijowa, Londynu, Madrytu, Tel Awiwu, Tbilisi i Wiednia jak też z Rzeszowa do Tel Awiwu. Z uwagi, że nie wiadomo było, kiedy otrzymają one nowe certyfikaty dopuszczające je do lotów z pasażerami, zapadła decyzja o przebazowaniu samolotów do Portu Lotniczego Lublin.

Obecnie, po decyzji EASA, po przejściu odpowiednich modyfikacji oprogramowania i instalacji elektrycznej, a także przeszkolenia załóg, samoloty mogą ponownie wzbić się w powietrze. Dlatego też w ostatnim czasie w samolotach przeprowadzone zostały niezbędne prace techniczne, a pierwsi piloci LOT-u ukończyli już obowiązkowe sesje symulatorowe. Maszyny zaś wracają na warszawskie lotnisko.

– Dbając o maksymalny poziom bezpieczeństwa i o komfort naszych pasażerów, postanowiliśmy przed przywróceniem maszyn do obsługi siatki połączeń wykonać dodatkowe przeglądy techniczne w bazie serwisowej LOT AMS. Ponadto, każdy pilot po zakończeniu obowiązkowego szkolenia symulatorowego, wykona jeszcze lot z instruktorem – mówi Maciej Wilk, Członek Zarządu ds. Operacyjnych LOT-u.

Na pokładzie każdego samolotu znajduje się dwóch pilotów-instruktorów i obsługa serwisowa LOT-u. W trakcie rejsu z Lublina do Warszawy piloci wykonają standardowe czynności sprawdzające funkcjonalność poszczególnych systemów samolotu na maksymalnej wysokości przelotowej wynoszącej 12,5 km. Każdy rejs trwa ok. 1,5 godziny. Wszystkie Boeingi, które przez blisko dwa lata stały w Świdniku mają powrócić na Okęcie jeszcze w tym miesiącu.

(fot – nadesłane)

32 komentarze

  1. Vel Hamburgu

  2. Zgadza się, ale do czego odnosisz swoją wypowiedź to nie wiem. W artykule jest mowa o lubelskim lotnisku a nie o tym gdzie ono się znajduje.

  3. Ważne że krzywousty kłamca buduje lotnisko pod Radomiem

  4. Nie wiem jaki ma sens twoja wypowiedź. Lot kupując te maszyny od sprawdzonego dostawcy spodziewał się że będą latały i zarabiały, to nie ich wina że zabronili im używać. Ponoć to Boeing ma pokryć koszty tego całego zamieszania. Pytanie tylko jak bo to ogromne koszty.

  5. A ja tym g… nie polecę.

  6. Wybódują centralny Port lotniczy to będą mieli gdzie ustawiać te maszyny bo niewiadomo kiedy one zaczną pracować na siebie i nasz RZĄD

  7. No to koniec łatwej kasy od PLL Lot dla LUZ za miejsca parkingowe.

Z kraju