Pracownicy lubelskiej firmy protestowali przeciwko decyzjom firm ubezpieczeniowych. „Pracujemy prawie za darmo” 16:12 05-10-2019

W czwartek przed siedzibą Zarządu Sopockiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Ergo Hestia protestowali pracownicy firm zajmują się usuwaniem skutków wypadków i kolizji na drogach. Wśród nich byli przedstawiciele lubelskiej firmy Eurosistra. Jak tłumaczyli, powodem ich pikiety jest działanie niektórych Towarzystw Ubezpieczeniowych, które może doprowadzić do konieczności zaprzestania działalności ich przedsiębiorstw, a co za tym idzie znaczne zmniejszenie bezpieczeństwa na drogach. Kolejnym problemem jest przerzucenie kosztów sprzątania dróg na sprawców kolizji i wypadków.
Od lat w przypadku kiedy dochodzi do zdarzenia drogowego, po wykonaniu przez policjantów niezbędnych czynności, powiadamiane są firmy, które zajmują się sprzątaniem jezdni. Do ich zadań należy zebranie wszystkich porozrzucanych elementów uszkodzonych pojazdów, a także dokonanie neutralizacji rozlanych płynów eksploatacyjnych czy też paliwa. Wszystko po to, aby nawierzchnię przywrócić do należytego stanu, a tym samym zagwarantować bezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego. Następnie firmy te wysyłają faktury za wykonaną usługę do firmy w której sprawca danej kolizji czy wypadku posiada ubezpieczenie.
Do końca czerwca wszystko odbywało się bez problemów i firmy sprzątające uzyskiwały zapłatę za swoją pracę. Wszystko zmieniło się wraz z początkiem miesiąca lipca, kiedy to nagle większość zakładów ubezpieczeniowych zaczęło wręczać decyzje odmawiające ponoszenia tego typu kosztów.
– Sytuacja ta jest o tyle absurdalna, co wręcz rodzi pytanie o sens istnienia obowiązkowego ubezpieczenia OC komunikacyjnego. Mimo iż ubezpieczyciele działają wbrew ustawie o odpadach i ubezpieczeniach, wbrew zaleceniom Ministra Infrastruktury i Rozwoju oraz zwykłej logice, nie zamierzają zmienić swojego stanowiska. Poszkodowanym i ich pełnomocnikom zalecają oddać sprawy do sądu, w naszej ocenie mając nadzieję na bankructwo firm zajmujących się świadczeniem usług przywracania stanu dróg do stanu sprzed zdarzenia, w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie w sądzie. W polskich realiach okres ten trwa nawet do trzech lat od momentu złożenia pozwu do prawomocnego wyroku- mówi Krzysztof Stasiak, jeden z organizatorów protestu.
Druga strona konfliktu, czyli przedstawiciele firm ubezpieczeniowych tłumaczą, że zgodnie z ich interpretacją przepisów, sprzątanie nawierzchni po zdarzeniach komunikacyjnych nie leży w ich gestii. Jak wyjaśniają, przepisy prawa mówią wprost, iż utrzymanie w należytym stanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą, spoczywa na zarządcy danej drogi. Z kolei ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych może pokrywać jedynie koszty szkód wyrządzonych w infrastrukturze drogowej, a nie jej sprzątanie. Stąd też decyzje odmowne, jeżeli chodzi o zapłatę za tego typu usługi.
Przedsiębiorcy twierdzą zaś, że zgodnie z przepisami, rozlewiska płynów eksploatacyjnych, w głównej mierze ropopochodnych, czynią drogę niezdatną do użytku. Poza tym przez ich zaleganie trwale niszczona jest nawierzchnia. Powstaje odpad niebezpieczny który wg. Ustawy o Odpadach winien być zagospodarowany przez wytwórcę. W tej sytuacji konieczna jest interwencja firmy specjalistycznej, w celu przywrócenia stanu drogi do stanu sprzed zdarzenia. Dodają również, że firmy ubezpieczeniowe stanęły obecnie na stanowisku, że przywracanie drogi do stanu użyteczności oraz utylizacja odpadów niebezpiecznych powinna być pokryta z pieniędzy publicznych, tj. z kieszeni „przeciętnego Kowalskiego” a nie z polisy ubezpieczeniowej wykupionej przez sprawcę zdarzenia drogowego.
Jak ustaliliśmy, sytuacja firm sprzątających staje się coraz gorsza. Mają one podpisane umowy z samorządami i muszą przyjeżdżać na każde wezwanie aby sprzątnąć zanieczyszczoną drogę. Tymczasem robią to obecnie prawie za darmo, gdyż tylko nieliczni ubezpieczyciele pokrywają koszty tego typu usług. Tymczasem muszą płacić zatrudnionym pracownikom czy też ponosić koszty paliwa i środków służących do neutralizacji substancji niebezpiecznych. Kiedy jeszcze w ubiegłym roku w Lublinie tego typu usługi świadczyło sześć firm, obecnie pozostały tylko trzy.
(fot. archiwum)
Źle podpisane umowy… podpisując z miastem umowę i wezwanie pochodzi od miasta, koszty winno ponosić miasto, a potem niech dochodzą swojego w ubezpieczalniach. Inna sprawa to oczywistym jest kto winny jest zanieczyszczeniem drogi… i teraz sąd winien szybko przywołać do porządku ubezpieczalnie stosując taryfikator faktura x 100… po pierwszym wyroku szybko zmiękłaby rur… ubezpieczalniom
– zanieczyszczone drogi sprzątnie samorząd
– poszkodowanych wyleczą publiczne szpitale
Może jeszcze poszkodowany niech pozywa sprawcę w sądzie o odszkodowanie, a ubezpieczyciel niech tylko pieniądze ze składek liczy.
… żadna nowina … w tym kraju to nikomu nic się nie opłaca … rolnikom , handlowcom , producentom , itd. itp. … wszyscy tylko dokładają do interesu … ale … mieszkania schodzą jak ciepłe bułki , nowe wille rosną jak grzyby , po 3 auta pod każdym domem , połowa na wczasach za granicą 2 razy w roku … itd. … Polak potrafi … zarabia 2000 , wydaje 4000 , odkłada 8000 … szacun
Jak walnie mi jakiś pacan w chałupę to też nie zapłacą bo administrator ma dbać o właściwy stan budynku czyli ja, hurra a wolne sądy przyklepią. Wooolnnnee sądyyyy.
Ty jednak masz cos ze łbem. Podpowiem ci. Zamieniles się z … na łby. Rencisto z dostępem do internetu
za uszkodzenia domu czy posesji ubezpieczyciel zapłaci. za wyciek oleju z uszkodzonego auta na trawnik już niekoniecznie
Czy na zdjęciu jest Tico Multipla ? 😀
chyba widać że jest to Daewoo Tico , Multipla to inna półka . To auto o dziwnym wyglądzie ale ogólnie wcale nie takie złe. Tico to złom .
Tico to swietny samochod. Pieciodrzwiowy, z dynamicznym i oszczednym silnikiem. W okresie gdy daewoo motoryzowalo Polske, przesiadka z malucha karykatury zwanej samochodem na tico to bylo cos. W dodatku ceny ustalone na poziomie dostepnym dla rodakow. Tylko slepi i zaklamani ludzie nie docenia jak wiele daewoo wnioslo dobrego do swiata motoryzacji.
Noto niech straż pożarna sprząta rozlany olej itp płyny. Przeciez w mniejszych miejscowościach tak jest było i będzie.
Rozlane płyny i oleje powinna neutralizować straż pożarna . Firmy sprzątające nie są potrzebne , za takie usługi wystawiają bardzo wysokie faktury dlatego ubezpieczyciele się zmówili i nie chcą im płacić. I mają rację . Ceny takiej usługi doszły do granic absurdu . Są zdarzenia drogowe po których to sprzątanie trwa 5 minut a oni wystawiają rachunki po kilkaset złotych . Ja sam mogę jeździć i to sprzątać za połowę tego co oni chcą . I to o każdej porze dnia i nocy .
Po to żeby można było pojechać i zebrać niebezpieczne zanieczyszczenia takie jak ON, benzyna lub inne płyny eksploatacyjne zgodzie z ustawą o ochronie środowiska i odpadach, trzeba mieć pozwolenie za zbieranie i transport takich odpadów bo te usługi są koncesjonowane a następnie trzeba je utylizować. Jeżeli ktoś myśli że można to zrobić za przysłowiowe kilkadziesiąt złotych to jest w błędzie. Proszę sobie sprawdzić ile kosztuje utylizacja, utrzymywanie ekip interwencyjnych 24 godziny na dobę przez okrągły rok które z godnie z umowami mają dojechać na miejsce zdarzenia w czasie od 30 do 45 minut. Nie piszę o innych kosztach takich jak zakup samochodów, wyposażenia w atestowany osprzęt i specjalistyczne urządzenia które spełniają wszystkie kryteria wymagane prawem. Chętnie podpiszę z Panem umowę o współpracy, wyposażę w niezbędne urządzenia i przeszkolę za stawkę o jakiej Pan pisze.
pazerne bestie na 500+ im mało
Od tego są strażacy.
do PS.
Ja nie wiem człowieku gdzie ty głowę kłądziesz jak spać idziesz. chyba koło propagandziarza, albo kibla i takie gówna ci do głowy przychodzą
Niech nie sprzątają a wolny rynek wszystko sam ustabilizuje. Powstanie problem z zablokowana droga to i rozwiązanie powstanie. A tak to przepychanka o kasę kosztem społeczeństwa bo nic więcej z tego artykułu nie wynika.
już powstało na to rozwiązanie – sprzątać po wypadkach. wystarczy bezsprzecznie, prawnie ustalić, kto ma za to płacić
My też jesteśmy za takim rozwiązaniem, tylko ten problem powstał w m-c lipcu jak firmy ubezpieczeniowe jednostronnie zmieniły interpretację ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Proces uzyskania wykładni prawa w polskich realiach trwa min. 3 lata. W m-cu. sierpniu wygraliśmy sprawę z jednym z Towarzystw Ubezpieczeniowych przy złożonym pozwie w maju 2017 r. w Sądzie Rejonowym co przy odwołaniu się od wyroku przez przegraną stronę, wyrok w Sądzie Okręgowym zapadnie przy sprzyjających okolicznościach w połowie 2020 r.
Jaka Straz ? Jak wam się dom będzie palił i Straz nie przyjedzie bo akurat będzie sprzątała miejsce wypadku , to raczej zmienicie zdanie
Straz nie jest od olejów. Jak już się tym zajmą to splukują wszystko wodą do rowy. Czy to jest utylizacja płynu?
świetny model biznesowy – wykonać usługę i dopiero po tym szukać usługobiorcy…
dziwne, że takie firmy przetrwały do tej pory
My nie szukamy usługobiorcy, swoje usługi wykonujemy na podstawie podpisanych umów z Zarządami Dróg.
Zmodyfikować umowę, niech płatnikiem też będzie Zarząd Dróg a oni niech sobie wyciągają kasę od ubezpieczycieli?
Zarząd Dróg szybko znajdzie zródło finansowania w kieszeniach podatników a my zapłacimy dwa razy za to samo bo gdy firmy ubezpieczeniowe podnosiły stawki OC tłumaczyli to po części kosztami sprzątania a teraz próbują tymi kosztami obarczyć kogoś innego , według ustawy o gospodarowaniu odpadami art. 22 pokazuje wprost ” zanieczyszczający płaci ” wytwórca odpadu jest ich właścicielem i ponosi wszelkie koszty związane z uprzątnięciem i utylizacją odpadu a skoro mam wykupione OC które pokrywa szkody związane z ruchem mojego pojazdu to czemu miałbym płacić za sprzątanie z własnej kieszeni