Aktywiści z Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego przeprowadzili dzisiaj pikietę przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie. Zapewnili też, że rozliczą Polski Związek Łowiecki ze złożonej obietnicy dotyczącej pomocy dla rodziny zastrzelonego chłopca.
Członkowie Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego przedstawią przed siedzibą Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego swoje stanowisko na temat tragicznej śmierci 16-latka, który został zastrzelony w Kluczkowicach. Zapalą też symboliczny znicz.
Lubelscy myśliwi mówią wprost, nastolatka w Kluczkowicach zastrzelił kłusownik, gdyż inaczej nie da się nazwać osoby, która złamała wszystkie zasady. Do tego zapadła decyzja o przyspieszeniu prac nad poprawą bezpieczeństwa na polowaniu.
Mężczyzna, który odpowiada za śmierć 16-latka w Kluczkowicach usłyszał już zarzuty. Trafił do aresztu. Nie bez winy jest również przebywający z nim kolega, który chciał kryć 51-latka.
Policjanci mieli jedynie jeden punkt zaczepienia, jednak ich mozolna praca sprawiła, że zatrzymali dwie osoby, które mogą mieć związek ze śmiercią 16-latka w Kluczkowicach. Mieszkańcy podejrzewają, że strzelał kłusownik albo myśliwy, śledczy biorą pod uwagę jednak różne hipotezy.
Nie żyje 16-latek, który wraz z kolegami wybrał się do sadu na jabłka. W pewnym momencie padł strzał, a kula ugodziła młodzieńca. Jego życia nie udało się uratować.
Po raz kolejny płonęły cenne przyrodniczo tereny. Podpalone zostały trzciny we Wrzelowieckim Parku Krajobrazowego, ogień rozprzestrzenił się również na pobliski las.