Przyjechał ciężarówką z Włoch i źle się poczuł. Postanowił powiadomić o tym służby medyczne. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Jego pojazd zabezpieczają policjanci.
A ktoś zauważył, że na strefie nie ma ani jednego miejsca postojowego dla ciężarówek…? Ze nawet urbanista nie przewidział… hehee może udawajmy, że zaopatrzenie po prostu się pojawia w magazynach 😉 I że problem czasu pracy kierowców nie dotyczy…?? Tylko skąd potem te kontrole i mandaty ??
XyZ
Maseczki nic nie dają bo wirus jest tak mały że przez nie przenika.
haha
mądrze zrobił że zadzwonił prosto z ciężarówki.
mógł też udać się do domu, a potem do lekarza rodzinnego po drodze zarażając kolejnych, albo na SOR gdzie pewnie z kilka godzin by sobie posiedział
Marian
na każdego wirusa działa alkohol jakby codziennie wieczorem 50 walnął to by się odkaził – brytole na wyprawach do azji codziennie pili w czasach kolonialnych – niby dlaczego?
Adrian
Facet przejechał całą Polskę, ciągle słuchając w radiu o wirusie. Przeziębienie złapało, psychika zrobiła swoje. Ale fakt lepiej dmuchać na zimne
aa
Przynajmniej kierowca zachował odpowiedzialnie
Ratownik starej daty
A co z karetką po takim transporcie ? Pojechała oczywiście do innych pacjentów ?
Przecież to bzdura wozić takich pacjentów karetką systemową. Potem jedzie i zakaża innych .
Robert
A co za beton wysłał tam policjantów i po co? Przecież akurat tam sam kierowcą mogł zabezpieczyć czyli normalnie zamknąć samochód. Chyba komuś bardzo zależało.aby policjanci złapali ewentualnie wirusa i jako ci którzy mają częsty kontakt z wieloma osobami rozpowszechnionili wirusa po Lublinie. Obiecuję że ten geniusz beknie za to jeśli policjanci ci zachoruja.
!!!!!!
Masz rację z karetką, ale myślałam także o klimatyzacji w środkach transportu i odkażaniu wnętrz.
Robert
A dlaczego ta ciężarówka została na przystanku. Gość chyba jeszcze dałby radę dojechać z kilometr są tam miejsca na odludziu gdzie można by ją zostawić ai nie przy samym osiedlu. No chyba że kierowca był już w tak kiepskim sta UE że nie był w stanie dalej jechać. Podobno procedury są gotowe. Buahahaha.
Onanis Samokopulos
W sumie mogłaby odjechać i ze dwa kilometry, tam możnaby ją spalić razem z wirusem… kochany ciemnogród…
A ktoś zauważył, że na strefie nie ma ani jednego miejsca postojowego dla ciężarówek…? Ze nawet urbanista nie przewidział… hehee może udawajmy, że zaopatrzenie po prostu się pojawia w magazynach 😉 I że problem czasu pracy kierowców nie dotyczy…?? Tylko skąd potem te kontrole i mandaty ??
Maseczki nic nie dają bo wirus jest tak mały że przez nie przenika.
mądrze zrobił że zadzwonił prosto z ciężarówki.
mógł też udać się do domu, a potem do lekarza rodzinnego po drodze zarażając kolejnych, albo na SOR gdzie pewnie z kilka godzin by sobie posiedział
na każdego wirusa działa alkohol jakby codziennie wieczorem 50 walnął to by się odkaził – brytole na wyprawach do azji codziennie pili w czasach kolonialnych – niby dlaczego?
Facet przejechał całą Polskę, ciągle słuchając w radiu o wirusie. Przeziębienie złapało, psychika zrobiła swoje. Ale fakt lepiej dmuchać na zimne
Przynajmniej kierowca zachował odpowiedzialnie
A co z karetką po takim transporcie ? Pojechała oczywiście do innych pacjentów ?
Przecież to bzdura wozić takich pacjentów karetką systemową. Potem jedzie i zakaża innych .
A co za beton wysłał tam policjantów i po co? Przecież akurat tam sam kierowcą mogł zabezpieczyć czyli normalnie zamknąć samochód. Chyba komuś bardzo zależało.aby policjanci złapali ewentualnie wirusa i jako ci którzy mają częsty kontakt z wieloma osobami rozpowszechnionili wirusa po Lublinie. Obiecuję że ten geniusz beknie za to jeśli policjanci ci zachoruja.
Masz rację z karetką, ale myślałam także o klimatyzacji w środkach transportu i odkażaniu wnętrz.
A dlaczego ta ciężarówka została na przystanku. Gość chyba jeszcze dałby radę dojechać z kilometr są tam miejsca na odludziu gdzie można by ją zostawić ai nie przy samym osiedlu. No chyba że kierowca był już w tak kiepskim sta UE że nie był w stanie dalej jechać. Podobno procedury są gotowe. Buahahaha.
W sumie mogłaby odjechać i ze dwa kilometry, tam możnaby ją spalić razem z wirusem… kochany ciemnogród…