Dziesiątki strażaków walczą z pożarem zabudowań. Zgłoszenie dotyczyło płonącego ciągnika (zdjęcia)
22:18 09-05-2021
Pożar w miejscowości Las Dębowy w gminie Łaziska w powiecie opolskim został zauważony w niedzielę około godziny 19:45. Jak nas poinformowano, strażacy zostali zaalarmowani o pożarze ciągnika rolniczego. Ogień zaczął się jednak szybko rozprzestrzeniać.
Niebawem w płomieniach stały już budynki gospodarcze. Na miejscu interweniowało kilkanaście zastępów straży pożarnej z JRG w Opolu Lubelskim oraz z jednostek OSP z okolicznych miejscowości. Obecnie akcja gaśnicza dobiega już końca.
Na chwilę obecną nie ma informacji, aby w zdarzeniu ktokolwiek ucierpiał. Trwa też ustalanie przyczyn pojawienia się ognia.
(fot. nadesłane – Małgorzata, PSP Opole Lubelskie)
Pani Małgorzata ktora nadeslala obrazy, musinmiec ogromny talent w ktory trzeba zainwestowac pieniadze
Ta kobieta swietnie maluje obrazy ktore widzi..
jestem pod wrwzeniem, takie szczegoly oznacza zaangazowanie w pasje
brawo dla Pani …Pani Małgosiu
Zdjątka robione kalkulatorem na baterie słoneczne, nie wymagaj zbyt wiele…
Znajac regalia tamtych regionow musial nastapic wypadek przy pedzeniu bimbru
Damian dasz rade powoli to odrobisz trzymaj się
Fajnie że jestescie dobrymi ludzmi widze jeden w drugiego madrzy i zyczliwi ,kazdy ma cos do powiedzenia ,a moze czasami watto pomyslec chwilke i przemilczec zanim sie powie glupote i slowem tez mozna kogos skrzywdzic .Dziekuje wam za wspoczucie i chec niesienia jakiej kolwiek pomoc
Jak pisowcy wprowadzą ustawę o osp, to nie będzie komu gasić…
Pełowcy przyjadą i ugaszą benzyną.
…zaplecze wyborcze towarzysza Waldka z ZSL dało głos?
W artykule wspomniano, że zaczęło się od ciągnika… tak se pomyślałem, ze może jednak warto nałożyć obowiązek posiadania stosownej wielkości gaśnic w wiejskich obejściach.
Stać kogoś na ciągnik, samochód i inny sprzęt rolniczy za kilkadziesiąt, a bywa, że za kilkaset tysięcy, a „oszczędzać” chce na większych, lepszych gaśnicach za 100-500 złotych.
No bo przecież wiadomo, że każdy rolnik pilnuje w niedziele czy mu się ciągnik w zamkniętym garażu nie pali. Nawet jakby kupił sobie gaśnice wielkości beczkowozu to pewnych sytuacji przewidzieć się nie da, a nawet im zapobiec.
Pilnuje, nie pilnuje, ale ma czym przeciwdziałać nieszczęściu w zarodku, a nie rozglądając się czym by tu… trzęsącymi sie łapkami wybiera numer 112, i jąkając się cierpliwie tłumaczy niezbyt kumatej panience skąd on jest, jak się nazywa, ile ma lat on, a ile to co się jara, jak tam dojechać… a tu mu sie jara !!!
Ktoś posiadający choć podstawy zdrowego rozsądku, w swoim np. garażu, czy nawet w domu powinien mieć do dyspozycji 5-10 kilogramową gaśnicę ABC.
Przecież nie od dziś wiadomo, że pożar najlepiej gasić w zarodku (jak się ma czym).
I żeby nie było… ja bez niczyjego nakazu, mam…
Fajnie, że masz. Nawet bez niczyjego nakazu. I pewnie też nie wychodzisz z domu i jesteś ciągle w gotowości w razie pożaru z gaśnicą w ręku.
Jak dłużej pożyjesz dzieciaku to moooże pojmiesz o czym tu mowa
Żyję wystarczająco długo żeby mieć za sobą właśnie takie doświadczenie. Z tym, że mi spłonął dom. Nie było nikogo w środku – może na szczęście. Jak jesteś taki dorosły to moooże wyjaśnisz dzieciakowi (czego absolutne nu traktuje jako obrazę, a wręcz odwrotnie) jak zapobiec takim sytuacjom? Nawet najlepsza gaśnica nie pomoże jeśli nie ma nikogo w domu, a dobijanie komuś do głowy co by było gdyby nie wiem czemu ma służyć.
Z tymi gaśnicami to jest dokładnie tak samo jak z posiadaniem agregatów pradotwórczych (na ten wszelki wypadek), jak stanie się nieszczęście w postaci pożaru, albo pozrywanych przewodów elektrycznych to wtedy jeki typu: „A gdybym to ja wiedział…”.
A myśl, ku…wa, wcześniej jeden z drugim !!!
Nie jak prawdziwy Polak, dopiero po szkodzie.
Agregat prądotwórczy sam się nie włączy, gaśnica sama się nie użyje. Jeśli nie było nikogo w domu to w jaki sposób mieli użyć tej gaśnicy żeby ratować dobytek ? Bo jeśli tam nie byleś to nie możesz być pewny ze właściciel nie miał wcale tej gaśnicy.
Rodzinie współczuje bo stracili dobytek, sprzęt którym pracowali i na który dorabiali się wiele lat.