Wybuch w świetlicy, kilkadziesiąt osób poszkodowanych. Tak realistycznych manewrów nie było od dawna (zdjęcia)
16:08 24-11-2024 | Autor: redakcja

Scenariusz przewidywał, że w klubie osiedlowym doszło do wybuchu pieca grzewczego. W wyniku tego poszkodowanych zostało 50 osób. Tu trzeba wskazać, że wszystko odbywało się w niemal rzeczywistych warunkach, z jakimi ratownicy muszą zmagać się w swojej codziennej pracy. Zadbano nawet o zastawione przez zaparkowane auta dojazdowe uliczki.
Zadaniem ratowników było opanowanie paniki, jaka wybuchła wśród przebywających w budynku osób. Następnie musieli ocenić stan każdego z poszkodowanych. Z 50 osób zaledwie 11 mimo obrażeń nie wymagało hospitalizacji. Pozostałym trzeba było udzielić pomocy, przy czym w pierwszej kolejności 16 osobom, jakie doznały ciężkich obrażeń ciała.
– W przypadku zdarzeń masowych, z jakim mamy tu do czynienia, najważniejsze jest opanowanie i zachowanie spokoju. A jest to niezwykle trudne, w momencie, gdy dziesiątki osób wołają pomocy, gdyż każdy chciałby, aby to właśnie nim zająć się w pierwszej kolejności. My tymczasem najpierw musimy ratować tych, najbardziej poszkodowanych. Ci, którzy doznali niegroźnych dla życia obrażeń, muszą czekać na kolejnych ratowników, lub też aż sytuacja zostanie opanowana – wyjaśniali nam ratownicy.
Ratownicy musieli rozpoznać, co danej osobie dolega, a następnie zastosować odpowiednie procedury medyczne łącznie z przetransportowaniem poszkodowanych do szpitali. Każdy ich ruch był bowiem obserwowany i oceniany przez sędziów. Nie brakowało też nieprzewidywanych sytuacji np. agresywnej osoby chcącej wymóc na ratownikach dane zachowanie.
– Ćwiczenia miały na celu przetestowanie procedur ratowniczych, segregacji poszkodowanych oraz współpracy służb w sytuacji kryzysowej. Do tego dochodzi udoskonalenie przepływu informacji między służbami na miejscu zdarzenia i w centrach dowodzenia, zwiększenie wiedzy i umiejętności personelu medycznego oraz innych służb w zakresie działania w sytuacjach masowych oraz wykrycie potencjalnych problemów w działaniu procedur lub współpracy służb i wprowadzenie usprawnień – mówi Bartłomiej Wróbel z lubelskiego pogotowia.
To już druga w tym roku tego typu inicjatywa zorganizowana przez Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Lublinie.
Galeria zdjęć





Takie scenariusze, są bardzo dalekie od rzeczywistości – niemniej jednak, bardzo potrzebne.