Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Uczestnik tęczowego pochodu zaatakował gazem policjanta. Sąd nie zgodził się na jego aresztowanie

Wśród zatrzymanych przez policję osób po sobotnim Marszu Równości w Lublinie, jest jeden z jego uczestników. Z materiału dowodowego wynika, że zaatakował gazem jednego z policjantów zabezpieczających zgromadzenie.

Lubelscy policjanci cały czas prowadzą czynności związane z Marszem Równości, który w sobotę przeszedł ulicami miasta. Jak już informowaliśmy, na trasie przemarszu doszło do zamieszek i zakłóceń porządku a także prób zablokowania pochodu. Policjanci zatrzymali 38 osób które naruszały obowiązujące w Polsce prawo. Cztery z nich, z uwagi na to że były nieletnie, przekazano pod opiekę rodziców. Pozostałych osadzono w policyjnych celach. Tylko jedna z nich odpowiada za wykroczenie, pozostałe zaś za przestępstwo.

Jak ustaliliśmy, po zgromadzeniu materiału dowodowego wszyscy zatrzymani zostali przesłuchani a następnie przedstawiono im zarzuty. Wobec 30 osób zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Odpowiadać będą głównie za czynny udział w zbiegowisku publicznym, publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, czy też za naruszenie nietykalności funkcjonariusza. Jeżeli chodzi o cztery osoby nieletnie, dokumentacja zostanie przekazana do sądu rodzinnego, który będzie prowadził dalsze czynności.

Najpoważniejsze zarzuty dotyczą trzech zatrzymanych osób. U dwóch z nich, kobiety i mężczyzny, będącego małżeństwem, znaleziono, jak to określili policjanci, „niebezpieczne przyrządy wybuchowe”. Były to pojemniki z gazem połączone z ładunkiem wybuchowym w postaci petardy. Obecnie mundurowi czekają na opinię biegłego, który ma określić, jak poważne zagrożenie dla zdrowia lub życia mogły one stanowić. Sąd orzekł, że najbliższe miesiące spędzą oni w areszcie.

Kolejny z zatrzymanych będzie odpowiadał za czynną napaść na funkcjonariusza policji. Już po zakończeniu tęczowego pochodu zaatakował on gazem jednego z zabezpieczających zgromadzenie policjantów. Od razu został obezwładniony oraz zatrzymany. Niebawem okazało się, że był to uczestnik Marszu Równości. Jak wyjaśniał nam sierż. szt. Kamil Karbowniczek z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, w trakcie prowadzonych z nim czynności przyznał on, że jest jedną z osób z sobotniego zgromadzenia. Materiał dowodowy został już skompletowany i całą dokumentację sprawy przekazano do prokuratury. Mężczyzna miał się tłumaczyć, że funkcjonariusz był nieumundurowany i wziął go za napastnika. Chwilę wcześniej miał być bowiem zaatakowany przez inne osoby.  W tym przypadku również wnioskowano o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, jednak sąd uznał, że mężczyzna może pozostawać na wolności.

Jak tłumaczą policjanci, na tym sprawa Marszu Równości dla nich się nie kończy. Cały czas analizowane są kolejne nagrania, zarówno te wykonane kamerami policyjnymi, jak też relacje prasowe czy też materiały wideo opublikowane w sieci. Na ich podstawie ustalane są kolejne osoby, które dopuściły się czynów zabronionych.

(fot. lublin112.pl)

34 komentarze

  1. Policjant idzie naraża się (za nasze podatki) aby chronić tęczowych a on go gazem. Policjant powinien iść do szpitala na zwolnienie l-4 bo ma problem ze wzrokiem po tym gazie

  2. „wolne sondy kąstytócja”

  3. są równi i równiejsi róbmy tak dalej

Z kraju