Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Skatował na śmierć kolegę, gdyż ten nie chciał dalej z nim pić. Wcześniej wyrzucił z 6 piętra kobietę

Mieszkaniec Lublina został skazany za kolejne zabójstwo. Najpierw z balkonu na 6 piętrze wyrzucił kompankę od kieliszka, potem skatował na śmierć kolegę, który pomagał mu w remoncie. Powodem był fakt, iż ten nie chciał już z nim pić.

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Lublinie po raz kolejny stanął 46-letni Piotr C. ps.”Cypis”, oskarżony o zabójstwo swojego kolegi. Mieszkaniec Lublina został doprowadzony z zakładu karnego, gdzie odbywa karę 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo 43-letniej Marii M. W marcu 2010 r. w jednym z mieszkań na szóstym piętrze wieżowca przy ulicy Montażowej w Lublinie odbywała się libacja. W pewnym momencie z niewiadomych przyczyn, pomiędzy uczestnikami imprezy, a Marią M. doszło do sprzeczki, która niebawem przerodziła się w kłótnię.

Jeden z mężczyzn, Łukasz P., pobił kobietę. Wtedy podszedł do niej Piotr C. złapał ją za ręce, wyciągnął na balkon, a następnie przełożył przez barierkę i wypchnął. Poszkodowana nie miała szans na przeżycie, spadła z wysokości blisko 20 metrów na chodnik. Piotr C. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo, Łukasz P. za pobicie i pomoc w zabójstwie na dwa lata pobytu w zakładzie karnym. Anna C., oskarżona za nakłanianie do zabójstwa, została uniewinniona.

Zanim Piotr C. usłyszał wyrok, zabił kolejną osobę. W 2016 roku, w mieszkaniu przy ul. Prusa w Lublinie, skatował na śmierć swojego kolegę. „Cypis” mieszkał tam z konkubiną i jej nastoletnim synem. Tak jak kilka lat wcześniej, nie stronił od kieliszka i bardzo często uczestniczył w libacjach wracając do domu pijany. Wtedy znęcał się nad najbliższymi. W czerwcu postanowił wyremontować mieszkanie. Pomagał mu w tym znajomy. Dariusz H. ps. „Dyzio” postanowił jak najszybciej uporać się z zadaniem, aby nie tracić czasu na dojazdy, nocował na miejscu.

Jak ustalili śledczy, gospodarzowi jednak nie zależało na szybkim zakończeniu prac, zwłaszcza, że miał teraz kompana do kieliszka. „Dyzio” niebawem zaczął jednak narzekać na „pracodawcę” i odmawiał kolejnych libacji. Wtedy Piotr C. zaczął się nad nim znęcać okładając go po całym ciele metalową rurką. Trwało to kilka dni. Feralnego dnia, gdy 46-latek wrócił wraz z konkubiną do domu, zastali śpiącego Dariusza H. „Cypis” zaczął go kopać aż doznał urazu stopy. Wtedy zaciągnął kolegę do łazienki i oblewał go wodą licząc, ze ten się ocknie. Potem pozostawił go w pokoju.

Konkubinie powiedział, że „Chyba Dyzio zdechł”. Wieczorem, widząc że mężczyzna nie oddycha, kobieta powiadomiła o wszystkim pogotowie ratunkowe. Oboje zaś oddalili się z mieszkania i wyjechali nad jezioro. Tam zatrzymali ich policjanci.

Sędzia nie miał wątpliwości co do winy Piotra C. i skazał go na 14 lat pozbawienia wolności. W tym samym postępowaniu odpowiadała również konkubina 46-latka. Oskarżono ją o nieudzielenie pomocy rannemu Dariuszowi H. Została za to skazana na rok pozbawienia wolności, przy czym wykonanie kary zostało warunkowo zawieszone na okres próby wynoszący trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. policja – archiwum)

23 komentarze

  1. A co na to Petru?

  2. pluton to za drogo bo naboje, lepiej przez powieszenie niech jeszcze chwilę ma świadomość jak zdycha

  3. za drugie zabójstwo – 14 lat ? gdzie ten sędzia ma rozum? powinien doastać dozywocie i już

  4. Co to za patologia?!

  5. W Polsce, w ślad za np. USA wyroki powinny się sumować, a nie być brany pod uwagę najcięższy występek. Taka zasada – logiczna i sprawiedliwa w wydźwięku, rozwiązałaby sporo spraw. Jeżeli idę do sklepu to płacę za wszystkie rzeczy, a nie wyłącznie za najdroższą…

    Jak wspomniał inny z forumowiczów – nie mam pojęcia dlaczego bandyta miał sposobność dokonać kolejnego morderstwa…

  6. Sont sontem ale sprawiedliwości musi być

Z kraju