Popili, potem paradowali nocą z wyrwanym znakiem drogowym. Sędziowie przepraszają teraz za swoje zachowanie
16:40 07-08-2024 | Autor: redakcja
Bardzo szerokim echem odbił się w całym kraju wyczyn trzech sędziów piłkarskich. Chodzi o zdarzenie, jakie miało miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek w Lublinie. Jak już informowaliśmy, przed godziną 2.00 operator miejskiego monitoringu zauważył mężczyzn, którzy idąc wzdłuż al. Tysiąclecia zabrali znak drogowy i paradowali z nim po ulicy.
O wszystkim powiadomiona została policja. Na miejsce udali się wywiadowcy. Funkcjonariusze dostrzegli mężczyzn przy wejściu do hali starego dworca autobusowego. Tam też zostali zatrzymani. Znajdowali się pod wpływam alkoholu. Dwóch z nich miało po ponad półtora promila, zaś trzeci nieco mniej. Wszyscy zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień.
Jak się okazało, byli to sędziowie piłkarscy. Dwóch z nich wczoraj poprowadzić mecz w Lublinie w ramach eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy drużynami Dynamem Kijów i Rangers FC. Po tym, jak doszli do siebie i opuścili izbę, wydali oświadczenia, w których przepraszają za swoje zachowanie.
Tomasz Musiał tłumaczy, iż jest mu bardzo przykro i głupio. Zdaje sobie też świadomość, że jego zachowanie rzuci się cieniem na wiele lat ciężkiej pracy. Wskazuje też na nieodpowiedzialne oraz nieprofesjonalne swoje zachowanie. Sędzia podkreślił, że nie było z jego strony żadnych aktów agresji, nie złamał prawa, nie doszło też do żadnego niewłaściwego zachowania wobec funkcjonariuszy policji ani osób postronnych.
– Nie zostały mi postawione żadne zarzuty, zostałem natomiast faktycznie ukarany mandatem. Z całego serca przepraszam władze Polskiego Związku Piłki Nożnej, zwłaszcza Kolegium Sędziów, władze Ekstraklasy oraz wszystkich, których zawiodłem swoją postawą. W szczególności przepraszam także moją Rodzinę, gdyż moje zachowanie naraziło jej spokój. (…) Mam świadomość konsekwencji, które mnie czekają, ale liczę na to, że będę mógł zrehabilitować się i odbudować Wasze zaufanie – tłumaczy Tomasz Musiał.
Z kolei sędzia Bartosz Frankowski wyraził ubolewanie z powodu wydarzeń z jego udziałem, twierdzi, iż jest mu niezmiernie mi przykro, że jednym nieodpowiedzialnym zachowaniem nadwyrężył zaufanie wobec swojej osoby. Zapewnił, że w trakcie zajścia nie był agresywny, współpracowałem z funkcjonariuszami policji, a na koniec został ukarany mandatem. Popełniłem okropny błąd, którego bardzo żałuję. Przyjmę czekające mnie konsekwencje z pokorą, lecz jednocześnie chciałbym liczyć, że będzie mi dane kiedyś odbudować Państwa zaufanie – dodaje Bartosz Frankowski.
– Przepraszam UEFA, Polski Związek Piłki Nożnej, wszystkich członków Kolegium Sędziów, Ekstraklasę oraz kibiców piłki nożnej, których mój występek mógł zgorszyć. Przeprosiny kieruję także do swoich Najbliższych, których zawiodłem i naraziłem na przykre doświadczenia.
Obaj sędziowie zapewniają, iż był to pierwszy tego typu incydent z ich udziałem. Wiadomo już, że sprawą zajmuje się także Polski Związek Piłki Nożnej. Kolegium Sędziów ma niebawem dokonać szczegółowej analizy tej sytuacji. Wskazano, że najprawdopodobniej skierowany zostanie wniosek do Sekretarza Generalnego federacji o rozwiązanie kontraktów z sędziami. Sprawa zostanie również przekazana do Komisji Dyscyplinarnej PZPN, która może zdecydować o nałożeniu kolejnych konsekwencji dyscyplinarnych.
Jest wyraźna informacja że zabrali znak a nie wyrwali. Więc w czym problem.