Młodociany windziarz z Czechowa skazany. Otrzymał wyrok w zawieszeniu
18:42 11-11-2015
Szybko zakończył się proces 18-letniego Mateusza W., który na początku roku siał postrach wśród mieszkańców bloków na lubelskim Czechowie. Już na drugiej rozprawie sąd wydał wyrok skazujący. Stało się to możliwe dzięki temu, że oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, proponując dla siebie 1,5 roku pobawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 4 letni okres próby. Prowadząca rozprawę sędzia przychyliła się do wniosku i zgodziła z proponowanym wyrokiem.
-Biorąc pod uwagę fakt, iż oskarżony nie był karany, jego przeciętną opinię w środowisku, a to że jest człowiekiem młodocianym, nie pomyślał jak się zachowuje. Choć jego czyny są naganne, to zdaniem sądu prognoza co do niego jest pozytywna, zasadne jest zawieszenie wykonania kary na okres czterech lat – wyjaśniała w uzasadnieniu wyroku sędzia Julitta Jamońska-Supryn. Oprócz kary pozbawienia wolności, 18-latek będzie musiał zapłacić blisko 1400 złotych na pokrycie strat, które spowodował swoim zachowaniem. Dodatkowo przez okres zawieszenia kary, ma przebywać pod nadzorem kuratora, który będzie oceniał jego zachowanie.
Mateusz W. na początku tego roku w kilkunastu blokach przy ulicach Chęcińskiego, Kaprysowej, Kiepury, Kurantowej, Leszetyckiego, Młodej Polski, Skołuby, Żarnowieckiej oraz Żywnego wywoływał usterki w windach. Oprócz drobnych uszkodzeń, typu wyłączenie światła, unieruchamiał też windy pomiędzy piętrami a nawet sprawiał, że drzwi otwierały się, pomimo że za nimi nie było kabiny. W końcu 18-latek wpadł na gorącym uczynku. Prokurator w akcie oskarżenia wyjaśniał, że naraził on mieszkańców na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Oskarżony przyznał się do winy, jak tłumaczył, zawsze chciał być monterem, gdyż ta praca mu się podoba. Wyjaśnił również, że swoim zachowaniem nie chciał nikogo narażać na niebezpieczeństwo. Jak się okazało, 18-latek ma problemy ze zdrowiem psychicznym.
(fot. lublin112)
2015-11-11 18:37:47
A dlaczego sąd nie zasądził dla niego zakazu używania windy przez 5 lat?
przecież masz napisane na końcu że ma żółte papiery
Szybko zakończył się proces 18-letniego Mateusza W., bo był młody, głupi i nie miał nikogo znajomego w tzw. wymiarze sprawiedliwości, a przypuszczam, że i kasy,też nie miał.
Bo gdyby miał to, czego nie miał to proces trwałby i trwał… aż by się przedawniły te jego uczynki.
Nie wystarczały mu wieżowce na Czechowie, to jeszcze czepił się ul.Żarnowieckiej na LSM, chyba chciał być nieprzewidywalny