Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Nie wyszło mu parkowanie. Zarysował inne auto i uciekł

Po raz kolejny w Lublinie miał miejsce przypadek, kiedy kierowca uszkodził zaparkowane auto a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Nasz Czytelnik poszukuje świadków.

W poniedziałek 14 grudnia po południu nasz Czytelnik zaparkował swoje auto na parkingu przy Powiatowym Urzędzie Pracy przy ulicy Mełgiewskiej w Lublinie. Gdy po pewnym czasie wrócił, okazało się, że w jego volkswagenie uszkodzony jest zderzak i błotnik. Sprawca nie miał w sobie ani odwagi ani też uczciwości, aby przyznać się do spowodowania kolizji i zostawić do siebie kontakt.

W ustaleniu okoliczności zdarzenia pomógł system monitoringu, którego kamery obejmują teren parkingu. Zarejestrował on około godziny 13:15, jak kierowca citroena usiłuje zaparkować obok pojazdu naszego Czytelnika. Manewr ten jednak mu się nie udał i auto uderzyło w zaparkowanego volkswagena. Widząc co się stało, mężczyzna odjechał i zatrzymał się na sąsiednim parkingu. Następnie, jakby nic się nie stało odszedł, nie interesując się tym, że naraził inna osobę na dodatkowe koszty związane z naprawą auta.

Sprawcę zdarzenia poszukuje policja. Nasz Czytelnik zwraca się także z apelem do osób, które mogły widzieć zdarzenie, aby przekazały informację dotyczące widocznego na zdjęciu auta. Gwarantujemy pełną anonimowość.

Lublin: Nie wyszło mu parkowanie. Zarysował inne auto i uciekł
Lublin: Nie wyszło mu parkowanie. Zarysował inne auto i uciekł

(fot. nadesłane)
2015-12-23 10:00:06

23 komentarze

  1. Chichotnik niejaki

    Poszkodowany „chopie”, mniej zachodu, nerwów i czasu kosztowałoby Cię połatanie sobie autka we własnym zakresie.
    Kto po dziesięciu dniach pamięta taki drobiazg? I kogo stać, żeby kilka razy być „zaproszonym” do składania kolejnych zeznań i oświadczeń w Komendzie naszej kochanej Policji, a potem latanie na każde z licznych „zaproszeń” do Wysokiego Sądu?
    Kilka lat wstecz, mijający mnie samochód ciężarowy oberwał lusterko w moim stojącym autku – do dziś żałuję, że jego numer rejestracyjny podałem policjantom
    Byłem sześć razy wzywany do jaskini lwów na Północną, a po pół roku, z Rzeszowa do lubelskiego sądu przywieziono „ciupasem” kierowcę ciężarówki tylko po to, żeby miał możliwość oświadczenia, że to nie on kierował tą ciężarówką, i że odmawia dalszych zeznań.
    A Wysoki Sąd (metr pięćdziesiąt w szpileczkach), umorzył postępowanie „z braku wystarczających dowodów winy oskarżonego”. Dodam, że lusterko kosztowało 150 złotych polskich (dawniej: PLN).

    • Każdy przypadek jest inny , kolego . Więc żebyś się nie żdżiwił jak ludzie szybko zareagują by cwaniaczka obalić . Ów skoczek każdemu mógł zrobić podobne kuku i ciesz się że nie popadło to na Twoją bryczkę .

    • Przecież na zdjęciu z monitoringu jest zdjęcie kierowcy, a może uszkodzenia auta są bardziej kosztowne niż Twoje lusterko? Najlepiej wszystkim pobłażać i samemu za coś zapłacić, a taki cham niech sobie żyje dalej i dalej niszczy cudzą własność bezkarnie. Tym razem może wpadnie i się czegoś nauczy.

      • Swawolnik lubelski

        A jak zasłabł, albo zasnął (bo każdemu sie może przydarzyć), to też musi się uczyć?
        A może teraz to czyta jego rodzina i wpadnie w depresję, albo inna traumę, że tego, dotychczas nieposzlakowanej, wręcz niepokalanej opinii Obywatela (CZŁOWIEKA!!!), chamem nazywacie? Za byle 2-3 stówy???

        • O nieposzlakowaną opinię trzeba dbać, a nie uciekać z miejsca przewinienia, nawet jak zrobiło się coś nieumyślnie. Nie ważne czy 2 zł, 2 stówy, czy 200 tys. Kto czyni szkodę, ten musi się liczyć, że go ktoś nazwie chamem.

        • Weź się nie tłumacz, przyznaj się i zapłać za uszkodzenia… Nie czekaj aż Cię regres dopadnie, dobrze Ci radzę…

    • Nie wiem czy to taki drobiazg. Jak mi zahaczono też na parkingu o nadkole to naprawa kosztowała bagatela 7600 zł w trzydrzwiowym aucie. Sprawca też chciał odjechać, ale akurat do samochodu szedłem i zdążyłem go zatrzymać. W przeciwnym razie musiałbym uruchamiać AC i tracić nie ze swojej winy zniżki.

      • Jakbyś robił prywatnie w tym samym warsztacie to zapłaciłbyś połowę albo i nie. A potem ludzie lamentują że OC takie drogie, jak warsztaty do spółki z rzeczoznawcami zawyżają na maksa wyceny szkód.

    • stary moje lusterko w aucie kosztuje 2 tysiace a nie 150 zł więc co ty na to ?

  2. Pierdziel-śmierdziel z cytrynki „se” przyjechał podpisać listę bezrobotnych a potem jak gdyby nigdy nic pognał na budowę po czarną dniówkę… A propos – Chichotniku niejaki – a czemu to śmierdzielowi odpuścić? Ty miałeś pecha – a kierowca wieśwagena ma przynajmniej fotkę gnojka. Jak go namierzą – będzie pierdział, nie ma zmiłuj. Owocnych poszukiwań Kolego, mnie się kiedyś w podobnej sytuacji optymistycznie zakończyło „dochodzenie”. Jak mu ubezpieczyciel pojechał z regresem to się dogadywać dopiero zachciało z łzami w oczach… chora żona, małe dzieci i takie tam… Ale za późno było. Well… cóż. Przyroda.

  3. Zgodzę się z tobą, że lepiej się opłaci zapłacić za naprawę z własnej kieszeni. Jednak nie może być tak, że taka k…a przyjedzie, porysuje komuś samochód i sobie odjedzie, a inni na to machną ręką. Masz rację, na wymiar sprawiedliwości nie ma co liczyć, ale dzięki takiej publikacji może przynajmniej znajomi rozpoznają tego idiotę i od teraz będą wiedzieli co to za typek. A jakby jeszcze sam się zobaczył w internecie, to może by się zastanowił, czy zależy mu na takiej sławie. Pozdrawiam.

  4. Może spać spokojnie. Przy takiej jakości nagrań z monitoringu małe prawdopodobieństwo, że ktoś go rozpozna.

  5. Melchior Pierdółko - brat Apoloniusza, też Pierdółko, a mąż starej Pierdółki

    Poszkodowany niby „prawo mo”, ale z owym prawem różnie bywa.
    Moja żona w sprawie swojego zmarłego przez 8 laty (!) syna dostała wezwanie przed wysokie oblicze sądu w Węgrowie. Na wezwaniu doczytali my sie, że stawiennictwo jest obowiązkowe i zagrożone strasznymi karami w razie bezczelnego uchylenia sie przed widokiem Majestatu.
    No to we wskazanym na „zaproszeniu dniu, rad nie rad, wsiedlim do naszej rodzinnej „foczki” koloru czerwonego i żeby zdążyć na określona godzinę 15,30, pomknęliśmy co mechaniczny koń wyskoczy do odległego zaledwie o marne 180 kilosów, Węgrowa.
    Kiedy już „nadejszła wiekopomna chwiła” i stanelim przed Przenajświętszym Obliczem (lat ok. 60), a owo oblicze nie bacząc, że do Wigilii daleko, przemówiło ludzkim głosem, to żona w szczególności, a ja ino przy okazji, dowiedzieliśmy się, że moja żona, a matka owego zmarłego prze 8 laty syna, nie musi zeznawać i ma prawo do odmowy zeznań w sprawie dotyczącej jej syna.
    Krew na mało nie zalała i o mało szlag nie trafił na miejscu i przed Wysokim Obliczem Sądu.
    No otarcie łez widocznie, z łaski na uciechę, po 3 tygodniach rzucono nam za pomocą bohaterskiej Poczty Polskiej
    150 Pe eL eNów z podatniczej kasy, jako zwrot kosztów widzenia Wysokiego, choć starego sądu.

    • Ladnie piszesz panie Pierdółko 🙂

      • Melchior Pierdółko - brat Apoloniusza, też Pierdółko, a mąż starej Pierdółki

        Dzięki za uznanie „eLeF’ie” – ale ja tak nie dla nijakiego poklasku gawiedzi se piszę, ja tak żeby pokazać jak to z polskiem prawem, na lewo bywa. 😉
        Radosnych Świąt życzę, wszystkim czytającym moje relacje (prawie na żywo).

  6. Mi wczoraj jakaś Piz… zarysowała tylny błotnik na parkingu podziemnym w felicyty i uciekła .Niestety nie ma a tamtym miejscu żadnej kamery co by to nagrała, dodam jeszcze ze specjalnie zawsze stawiam auto w takim miejscu żeby nikomu nie wadziło przy parkowaniu a i tak jakaś ku.. się postarała i obtarła , błotnik i drzwi do malowania -auto dość nowe i nie tanie.

  7. Borys (oryginał)

    Zamiast przegrać pliki z rejestratora to ktoś mądry zrobił zdjęcie monitora!

    Później wszyscy komentują, że nic nie widać a łobuz pozostaje bezkarny.

    Niech poszkodowany zgra pliki z rejestratora zanim się napiszą nowymi nagraniami.

  8. Można prosić o namiary tego rysownika, od tych obrazów olejnych? Są bardzo realistyczne.

  9. Miałem taki przypadek pod realem,poszedłem na zakupy,wracam ,ktos wyjezdzajac zbił mi tylnia lampe,koles stojacy spisał ich numery rejestracyjne,dzwonie na policje,przyjechali po 3 godzinach,pomimo,ze mieli podane wszystko na tacy,nie znalezli sprawcy,chciałem,zeby odtworzyli monitoring,moze sie nagrało całe zdarzenie,odpowiedzieli,ze tylko moga pokazac policji,a gliniarze,za nic nie chcieli tam pojsc,zaczałem sie z nimi kłocic,skonczyło sie na tym,ze zabrali mi dowod rejestracyjny za niesprawny samochod (ta nieszczesna zbita lampa),jak ja nie cierpie od tej pory gliniarzy

  10. bezrobotni przyjechali po zasiłek furami, żeby było na paliwko, jeden volkswagenem, a drugi citroenem, a zasiłek ufundują im ci co jeżdżą komunikacją miejską, bo samochód to dla nich luksus

Z kraju