Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Fatalne warunki na drogach regionu. Wszystko po opadach śniegu

Fatalne warunki do jazdy na drogach całego regionu – informują czytelnicy. W wielu miejscach jedzie się z prędkością 20-30 km/h. W innych stoi, gdyż nie ma możliwości wjazdu na wzniesienia.

46 komentarzy

  1. Przemierzałem trasę 17 pomiędzy godz, 16-17,moje odczucie? no cóż,,zima” ale tragedii uważam że nie ma, chociaż ewidentnie widać jak niektórzy o nią się proszą.Nie jestem wyrocznią ale uważam osobiście że część kierowców osobówek przesadza z prędkością.

  2. kolega zadzwonił, że jedzie, może ekspresówka odśnieżona będzie na rano… czyli jednak nie busikiem 🙂

  3. Każdy narzekający na warunki jazdy (a są zwyczajne o tej porze roku) robi z siebie ciotkę na forum publicznym. Trzeba mieć nie lada odwagę żeby całemu światu oznajmić „jestem mega łajzą i mam umysł małpy”.

  4. W Turce babka także rów zwiedzała, dalej kolejny.
    Ja nie wiem jak ludzie jeżdżą, ale całą trasę przejechałem z max dopuszczalną prędkością i nie miałem żadnego problemu. Może trzeba przynajmniej trochę mózgu wysilić?

  5. ale halo co roku w tych samych miejscach stoją ciężarówki normalka śnieg i auta w rowach norma co się dziwcie

  6. Przestańcie narzekać na warunki na drodze, nauczcie się jeździć!

  7. a mówił proboszcz, nie parkowac pod kościołem 😛

    • bez przesady az tak zle nie bylo trzeba poprostu miec troche pojecia do jazdy gwaltownie nie hamowac ogolnie hamowac silnikiem i delikatnie z gazem i jest dobrze

  8. jedna porada dla kierowcow z LSW i LKS- wolniej -nie jestescie i nigdy nie bedziecie mistrzami macie tylko szybsze pojazdy ale nad nimi trzeba umiec panowac tzn nie tylko gazu i wyprzedzac co jedzie przed wami a wy to robicie na Witosa bo jade tamtedy codziennie -wolniej to nic nie kosztuje ujmy nie odbierze ze jestescie mistrzami bo nie jestescie i kropka

  9. ale lamerzy, ludzie włączcie myślenie zamiast ciągle narzekać. W latach 80 nie było jeszcze opon zimowych, opady były o wiele bardziej intensywne i jakoś ludzie dawali rade.
    Nie panujesz nad pojazdem, masz 2 wyjścia:
    – nauczyć się jeździć w trudnych warunkach
    – nie wychodzić z domu.
    Jak powiedział Kuba, jak są intensywne opady to drogowcy też wiele nie zdziałają.
    5 czy 10 cm śniegu to nie jest jakiś dramat.
    Tym razem drogowcy byli gotowi, na ulice wyjechali dość wcześnie, więc to nie zima zaskoczyła drogowców, tylko kierowców.

    • Ja bym D-124 od Stomila nie nazwał oponą letnią, bo to doskonała wielosezonówka na licencji Michelin była, tak więc przaśnie jak prześnie, ale z oponami wcale nie było „łyso” za komuny (pod warunkiem, że ktoś miał dojście i kupił je – bo z tym to różnie bywało).
      No i większość aut (fiaty, poldki, łady, żuki, nyski, warszawy) miała napęd na tylną oś, a to wbrew pozorom pomaga na śliskim (przynajmniej jeśli chodzi o ruszanie, jazdę na wprost i reakcję auta na zdjęcie nogi z gazu na bardzo śliskim).
      A prawda jest chyba taka, że od kilkunastu lat nie ma przyzwoitych zim, które by od listopada po marzec „potrzymały” i się ludzie odzwyczaili, albo nie mieli szansy nauczyć jeździć. Spadnie odrobina śniegu i już „apokalipsa”, „armagedon” i wieszanie psów na drogowcach.

Z kraju