Pozostawiła na tydzień bez pomocy pogryzioną suczkę. Zwierzę leżało z rozerwanym gardłem
23:55 09-10-2014
W środę 8 października, do Fundacji zadzwonił mężczyzna, który poprosił o pomoc. Z jego relacji wynikało, że około tygodnia temu 11-letnia suczka w typie jamnika, której właścicielem jest siostra, została dotkliwie pogryziona przez dużego psa.
-Niestety, właścicielka nie udzieliła suczce pomocy. Sara wylądowała w budzie, z której, z racji swojego poważnego stanu, nie była w stanie wyjść. W ciągu zaledwie godziny od zgłoszenia wolontariuszom udało nam się dotrzeć na miejsce, gdzie zastali leżącego w budzie pełnej odchodów, drżącego z bólu, na wpół przytomnego psa z rozerwanym gardłem, z którego ogromnym strumieniem wylewała się ropa – informują na swoim Fanpage wolontariusze.
Sara została natychmiast przetransportowana do kliniki w Lublinie. Wciąż trwa walka o jej życie.
W mieniu Fundacji informujemy, że jest możliwość pomocy chorej suczce:
Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt
24-204 Wojciechów, Romanówka 22
BANK PEKAO SA: 81 1240 2382 1111 0010 3683 3419 z dopiskiem „działania statutowe Sara”
PRZELEWY ZAGRANICZNE: SWIFT PKOPPLPW PL 81 1240 2382 1111 0010 3683 3419;
PayPal: [email protected]
W imieniu Fundacji dziękujemy za przekazaną pomoc.
2014-10-09 23:33:13
(fot. FLSOZ)
Ja po prostu nie mam siły, żeby komentować takie zdarzenia. Chce się zwyczajnie wyć i tłuc babę żelaznym prętem, aby tylko za szybko nie zabić. 11 lat miała psa i zostawiła go na śmierć w męczarniach. Nie znam takich obelg i wyzwisk, które byłyby adekwatne. Najgorsze wulgaryzmy i porównania będą uwłaczające dla tego, z czym by się tę kreaturę porównało.
Właścicielkę do więzienia!! Nie do pomyślenia, że niektórzy ludzie rodzą sie bez serca;/
Nic jej nie zrobią, co najwyżej jakąś śmieszną grzywnę dostanie o ile sprawa trafi do sądu…
Nie jest to pierwsza taka sprawa niestety 🙁
Ludzie, sięgnijcie do kieszeni – ratujmy tę psinę! Przez całe życie wiernie komuś służyła. Nie może ją za to spotkać tak okrutny koniec! Ta, która zgotowała jej taki los, była całym jej światem i całą rodziną. Jak każdy pies, kochała tę rodzinę. Nawet nie jest w stanie pojąć za co spotkało ją takie okrucieństwo! Razem zapewnimy psu ratunek.
Niestety w Polsce, zwłaszcza tej wiejskiej zwierzęta traktuje się przedmiotowo – jak zdrowe i może się do czegoś tam przydać to jest, a jak uchowaj Boże zachoruje, to wywozi się do lasu, wyrzuca z samochodu, czy tak jak opisaną Sarę zostawia samą sobie.
W miastach jest ciut lepiej, ale niewiele bo np. Lublin ma w większości ludność napływową, ze wsi, która nie ma zwyczaju odruchów ludzkich stosować w stosunku do zwierząt.
Cham jak urodził się chamem to i takim umrze. Pewnych zwyczajów się nie nabywa wraz z zamieszkaniem w mieście.
Prawda. Mówi się, że człowiek ze wsi się wyrwie, ale wieś z człowieka – nigdy!
Użytkowy zwis męski.
Co do wyrzucania psów z samochodów lub wytworzenia do lasu to właśnie mieszczuchy są w tym najlepsi. przeważnie podczas wakacji. Wtedy niema z kim zostawić psinki i co? do lasu z nim.
Ile jeszcze razy to My bedziemy siegac do kieszenie?Niech cholere jedna pociagna do odpowiedzialnosci i komornik niech sciaga anleznosc za leczenie.To proste i logiczne….i sprawiedliwe!
Oczywiście, że masz rację, ale dobrze wiesz, że tak nie będzie w tym chorym kraju. Mała szkodliwość…, to tylko pies…, ludzie są bezdomni… takie pieprzenie. A niewinny pies cierpi!
Szanowny redaktorze, podnieć tego newsa na jakiś czas na górę strony – przynajmniej tak możesz pomóc. Może więcej czytelników zobaczy i pomoże. Ja już zrobiłem, co mogłem i wcale niemało.
A to bladź ,ściągnąć jej z grzbietu ostatnią koszulę na leczenie psiny .W usa bajzlu by z puchy nie wylazła i co do cencika zdoili by należnosć za leczenie