Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Potrącił funkcjonariusza i uciekł. Kierowca taxify zgłosił się do WITD

Zakończyły się poszukiwania mężczyzny, który potrącił funkcjonariusza Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. Kierowca sam zgłosił się do inspektoratu.

34 komentarze

  1. Uwielbiam ten ból dolnej części pleców taksówkarzy, bo ludzie wolą płacić mniej i coraz mniej jeleni udaje im się oszukać. Nawet gdybym miał płacić drożej za Ubera niż za cierpa, to wybieram Ubera. Zawsze eleganckie nowe, pachnące auta, bmw, ople insignia itp. a nie jak u taksówkarzy 20-letni lanos śmierdzący moczem, starymi ludźmi, szlugami i zgniłymi zębami kierowcy, a do tego wiecznie narzekający Janusz za kółkiem. Dziękuję i wybieram cywilizowane, nowoczesne rozwiązania.

    • To chyba niedługo będziesz zapylał na piechotę.

    • Nowe pachnące fury 😀 ty chyba w Lublinie samochodow w taxify nie widziałeś, przyjechały z okolicznych wsi, a tak znają Lublin że aplikacja prowadzi naokoło, ale ty też pewnie jesteś gdzieś z jakiejś wsi, Lublin widziałeś na mapie to myślisz że to najkrotsza droga 😀

    • Jasne,jasne same nowe i pachnące auta .Tylko gdzie? Ja raczej częściej widuję faceta w japonkach i bardzo krótkich spodenkach.Fajnie tacy goście na lotnisku wyglądają.Ludzie lubią nowości ,ale do końca nie mają swiadomości z kim jadą,jaki to kierowca i czy ma chociaż prawo jazdy.

  2. Tamten też tak pewnie twierdził, a jak przyszło co do czego to uciekł bo musiał bieliznę zmienić

  3. Zapewne chciał pojechać do swojego Partnera po kasiorę na zapłacenie kary tak jak było obiecane na szkoleniu.
    Żeby dla 100 zł zarobionych na rozliczaniu kierowcy pakować go w największe g… to trzeba być jeszcze większą k… niż cierp wożący ludzi naokoło.

  4. Oj chyba się areszt szykuje. To sobie posiedzi …

  5. Co za bzdury piszą! Nie mogę tego czytać!!!
    Byłem na tej stacji jak to się działo i wcale tak nie było. Gość po prosu chciał odjechać (jego decyzja) a ten inspektor zaczął szarpać za kierownicę w samochodzie, który ruszał. Prawie sam siebie chciał rozjechać, kierowca ani go nie dotknął sam, ani swoim samochodem. Funkcjonariusz publiczny trochę przesadził z interpretacją całego zajścia i fałszywie oskarżył kierowcę – o potrącenie, którego nie było!!!
    Także dzielcie na 2 albo na 3 wszystko co piszą.

Z kraju