Pijany kierowca staranował zaparkowane auta. Na koniec się rozpłakał
21:17 02-09-2018
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 20 na ul. Puchacza w Lublinie. Kierujący mazdą mężczyzna jechał ul. Lotniczą od strony Drogi Męczenników Majdanka. Wykonując manewr skrętu w prawo, w ul. Puchacza, stracił panowanie nad pojazdem. W wyniku tego jego auto uderzyło w zaparkowane po lewej stronie pojazdy.
Mężczyzna zaczął odjeżdżać, lecz uszkodzenia w jego aucie sprawiły, że po chwili mazda wypadła z drogi, o mało nie uderzając w słup latarni. Następnie kierowca usiłował oddalić się pieszo, został jednak od razu ujęty przez świadków zdarzenia. Na miejsce wezwana została policja.
Badanie alkomatem wykazało, że 31-latek miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Wjechał w skodę i mercedesa, jedno z tych aut uderzyło jeszcze w fiata. Kierowca mazdy, kiedy dotarło do niego co zrobił, rozpłakał się. Jak wyjaśniał, powodem tego, że po pijanemu wsiadł za kierownicę, były jego problemy z żoną.
Mężczyźnie grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności, a także wysoka grzywna. Straci też uprawnienia do kierowania. Oprócz tego, zgodnie z praktykami firm ubezpieczeniowych, będzie musiał zwrócić koszty naprawy uszkodzonych przez siebie pojazdów.
Galeria zdjęć
(fot. lublin112)
2018-09-02 21:09:36
Tak to jest jak człowiek przestaje sobie radzić z problemami. Facet zadziałał impulsywnie, nie pomyślał jakie mogą być tego konsekwencje i mamy to co mamy. Niestety człowiek jest tak skonstruowany że w napadzie dużej złości wyłącza mu się myślenie tzn. działał w afekcie. Niestety kto tego nie przeżył ten nie zrozumie tego zachowania.
Jakby nie było 500+ to nie miałby za co pić i tego nieszczęścia by nie było.
Aleś ty ebnenty jesteś