Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dostosowanie ćwiczeń na WF do możliwości uczniów ograniczyłoby liczbę zwolnień lekarskich

Nawet długotrwale chorzy uczniowie będą mogli uczestniczyć w lekcjach wychowania fizycznego, jeśli ćwiczenia będą dostosowane do ich możliwości i potrzeb – zwracają uwagę eksperci cytowani przez Prawo.pl. Jak podaje serwis, resort zdrowia zamierza zweryfikować dane dotyczące zwolnień lekarskich z WF-u trwających kilka miesięcy.

– Według Prawo.pl Emilia Różycka, naczelnik wydziału w departamencie kształcenia ogólnego i podstaw programowych w Ministerstwie Edukacji i Nauki stwierdziła, że obecnie nie ma statystyk zwolnień z WF dla uczniów z chorobami długotrwałymi. Często słyszymy o 30 proc., ale nie wiemy, z jakiego źródła pochodzą te dane – powiedziała Emilia Różycka, jak informuje serwis, na ostatnim posiedzeniu połączonych sejmowych Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. – Zweryfikowanie tych danych w tej chwili jest dla nas najważniejsze – zaznaczyła.

W opinii wypowiadającej się dla serwisu lek. Joanny Zabielskiej-Cieciuch z Zarządu Federacji Porozumienie Zielonogórskie i kierownika przychodni w Białymstoku konieczność wystawienia zwolnienia z WF na dłuższy czas dotyczy pojedynczych dzieci.

– Nie znam chorób, które dyskwalifikowałyby z ćwiczeń czy aktywności fizycznej, ona powinna być jedynie dostosowana do potrzeb i możliwości uczniów – stwierdziła ekspertka. – Dziecko z porażeniem mózgowym, które porusza się na wózku albo przy pomocy kuli czy innej osoby, absolutnie nie jest uczniem, który nie może ćwiczyć na WF. Może, a nawet powinien ćwiczyć, ale w sposób dostosowany do swoich możliwości. Długotrwałe zwolnienia z wychowania fizycznego nigdy nie powinny wynikać ze stanu zdrowia dziecka. Dziecko powinno bowiem mieć takie aktywności w szkole, które pomagają rozwiązać jego problemy zdrowotne – podkreśliła.

Zdaniem lekarki, cytowanej przez Prawo.pl, zasada najczęściej stosowana w szkołach na lekcjach WF brzmi – robisz to, co jest, albo nic nie robisz. To skutkuje licznymi zwolnieniami z wychowania fizycznego.

Według Heleny Marianowskiej, naczelnika wydziału w departamencie wychowania i edukacji włączającej w Ministerstwie Edukacji i Nauki obowiązkiem dyrektora i nauczycieli jest organizacja nauki tak, by dziecko ze szczególnymi potrzebami mogło uczestniczyć w zajęciach obowiązkowych, do których także zalicza się wychowanie fizyczne.

(fot. pixabay.com\źródło informacji: PAP MediaRoom)

8 komentarzy

  1. Dziadek ze Slamsowa

    Czy wraz z nowymi wymaganiami kierowanymi do dyrektorów szkół, „pójdą” pieniądze na zatrudnianie tłumu nowych nauczycieli WF’u ???
    Czy tak ja np. z minimalną stawką godzinowa i minimalną płacą, będzie tylko nowa Ustawa, a dyrektorzy: „róbta se co chceta” ?

  2. Przepraszam bardzo, ale co to ma oznaczać? Że rodzice będą żądali od nauczyciela WF-u oceny celującej dla ich grubego i leniwego dziecka, bo przecież ładnie podnosi ręce, umie klaskać, a to już prawie sport wyczynowy na poziomie olimpijskim? Inni będą rościć pretensje, że na WF-ie zajęcia powinny odbywać się z e-sportu, bo to jest adekwatne do zainteresować dziecka i jego poziomu możliwości w zakresie sportu? Paranoja jakaś.

    Rozumiem, że są różne sytuacje zdrowotne, niektóre dzieciaki mają swoje niedyspozycje i presja w grupie na zajęciach sportowych wpływa na nich destrukcyjnie. Otyły będzie wyśmiewany, pokraka będzie wybierany do drużyny na końcu i właściwie nikt nigdy im nie poda piłki, ani żadnej innej przyjemności na tych lekcjach nie znajdą. Rozumiem również, że niektórzy nauczyciele idą na łatwiznę w zakresie zajęć z WF-u, ale uczniowie nie są bez winy. Brak aktywności fizycznej – a to rozumiem jako misję lekcji wychowania fizycznego – powinna być obowiązkowa zarówno ze względów osobistych ucznia, jak i społecznych całego naszego narodu. Bo dobrze zorganizowane zajęcia sportowe to zdrowie, a o tym wielu młodych dzisiaj nie myśli.

    • Wiesz, kiedyś nawet wystarczyło grać w „zbijaka” i to była frajda. Dziś w zbijaka gra się jako rozgrzewkę na różnych zajeciach. A myślę, że można porobić drużyny z podzialem jak ligi na slabszych i tych nieco sprawniejszych, żeby każdy mógł pograć na swoim pułapie.

  3. WF to farsa. A potem z dzieciaków wyrosną dorośli co chodzą na crossfit.

  4. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastąpić W-f lekcjami religii 🙂

  5. Niestety u mnie lekcje wf polegały na rzuceniu dzieciom piłki i róbcie co chcecie, jak nie umiecie to patrzcie jak inne dzieci grają. Dobrze , że sama się za sport wzięłam, poza szkołą.

  6. A czy którakolwiek z tych mądrych i utytułowanych głów chociaż przez chwilę pomyślała z czego wynika niechęć dzieciaków do WFu? Nie mam pojęcia jak to teraz wygląda ale za moich czasów wyglądało to tak, że 75% zajęć to była piłka nożna której nie znosiłem i nie lubię do tej pory, 10% siatkówki którą uwielbiałem, 5% koszykówki która była mi obojętna i 10% biegów i gimnatyki których nienawiadziłem, gdybym miał wtedy taka możliwość to sam bym takie zwolnienie wziął, niestety w latach 90 i 2000 nie było z tym tak łatwo jak teraz. Problem nie leży w możliwościach dzieciakow bo akurat sport polega na przesuwaniu granic swojego ciała i doskonaleniu, a w tym że zajęcia są zwyczajnie nudne i nieciekawe, nigdy przez całą edukację nikt nie zapytał mnie co chciałbym robić, nikt nie uczył np rugby, rzutu dyskiem czy oszczepem o palancie czy baseballu nie wspominając, moze należałoby dostosować zajęcia z WFu tak żeby były dla dzieci ciekawe a nie klepać do porzygu te same nudne i utarte schematy które tylko zrażają do uprawiana sportu.

Z kraju