Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zagadkowa śmierć 34-latka w Zalewie Zemborzyckim. Mógł ruszyć na ratunek sarnie

Biegacz, którego ciało wyłowiono z Zalewu Zemborzyckiego, zmarł w wyniku utonięcia. To wstępne wnioski z przeprowadzonej dzisiaj sekcji zwłok. Wciąż nie wiadomo, jak mężczyzna znalazł się w wodzie.

Policjanci oraz prokuratura w dalszym ciągu wyjaśniają szczegółowe okoliczności śmierci mężczyzny, którego ciało w czwartek znaleziono w Zalewie Zemborzyckim. Zarówno oględziny okolic miejsca, gdzie został odnaleziony, jak też dotychczasowe czynności w dalszym ciągu nie pozwalają na ustalenie jak doszło do tragedii. Wiadomo, że ofiarą jest 34-letni Jacek R.

Mężczyzna był zapalonym biegaczem, każdą wolną chwilę spędzał oddając się swojej pasji. Jak nam wyjaśniał jeden ze znajomych ofiary, był on również niezwykle uczynny i kochał zwierzęta. To właśnie te cechy mogły sprawić, że zginął. W wodzie obok jego ciała znaleziono bowiem nieżywą sarnę. -Nie zdziwiłbym się, gdyby Jacek podczas biegania widząc tonące zwierze bez wahania ruszył mu na ratunek – usłyszeliśmy.

Śledczy na chwile obecną nie potwierdzają tej hipotezy. Okazuje się, że jak do tej pory nie zgłosił się nikt, kto miałby jakąkolwiek wiedzę na ten temat. Nie ma również świadków samego zdarzenia. Pewne jest jednak, że 34-latek żył w momencie gdy znalazł się w wodzie. Wskazują na to wstępne wyniki sekcji zwłok.

(fot. nadesłane)
2016-03-21 20:10:52

20 komentarzy

  1. Wielka tragedia dla rodziny. Taka bezsensowna śmierć. A wystarczyło tylko wezwać odpowiednie służby. Dobrzy ludzie zawsze odchodzą zbyt wcześnie[*]

  2. niech spoczywa w pokoju dobry człowiek…

  3. Dziwne to wszystko. Utopił się? Przecież tam jest poziom wody sięgający max. do pasa.

    • Kto widział takie zwierzę jak sarna w amoku, nie będzie się dziwił. To dzikie zwierzę, w sytuacji ekstremalnej nikt rozsądny nie powinien się zbliżać bez odpowiedniego sprzętu.

      • zgadza się, więc w tym wypadku niewykluczone, że powodem śmierci tego biegacza pseudo ratownika saren, był niestety brak rozwagi, chciał pomóc, a sobie zaszkodził…

      • Spoko, gość może dostał od sarny w łeb, stracił przytomność i się utopił, ale w takim razie jakim cudem utopiła się również sarna? Przecież sarna to nie jest małe zwierzę, więc woda po pas nie powinna być dla niej problemem.

    • Nie wiem skąd masz takie informacje, że tam jest płytko po pas. Parę kroków od brzegu i głębokość tam sięga ok 2 metrów.

  4. wielki żal…

  5. Niech mu Pan Bóg wszystko wynagrodzi, niech odpoczywa w pokoju.

  6. jeśli faktycznie poszedł ratować zwierzę, to wielki szacun, największy z możliwych

    • Oczywiście wielka tragedia i szkoda człowieka i jego rodziny ale za co ten „wielki szacun” ..? Za to że w głupi sposób zostawił rodzinę…? że nie pomyślał o tym iż jest rozgrzany biegiem i że woda może być głębsza..?, To nie bohaterstwo to zwykła głupota..! Dla rozsądnego człowieka każdy z powyższych powodów i wiele innych było by wystarczający żeby ratować biedną sarenkę ale nie narażając własnego życia! Co innego gdyby tonął człowiek!

      • prawda w oczy kole… ratujcie sobie zwierzątka ryzykując własne życie wisi mi to… Na pewno ubezpieczyciel to doceni i rodzina dostanie sowite odszkodowanie…!

      • po co to twoje ALE ? sie jak stalo? po co glupio komentujesz, takis madry po szkodzie?? polaczku

      • Ale tam jest woda po pas. 😉

  7. no właśnie
    dla mnie to nie jest co innego
    akurat zwierzęta są dla mnie dużo cenniejsze, niż ludzie
    z wielu powodów

    • Współczuję twojej rodzinie i znajomym, jeżeli takowych posiadasz.

      • Ma rację. Patrząc na to jak ludzie traktują siebie wzajemnie stwierdzam, że zwierzęta są dużo bardziej wartościowe od ludzi.

  8. dobre serce ale i trochę głupoty, bo jak wiadomo podczas tonięcia nawet człowiek topielec bywa niebezpieczny i trzeba go zachodzić od tyłu, żeby i nas nie topił, a sarna mogła go kopnąć np w głowę, mogło go zamroczyć, mógł stracić przytomność, albo coś, lepiej by było zadzwonić szybko pod 112, policję, straż

  9. Ja to widze tak ….. facet biegał sarna wyleciała i zderzyła sie z nim , razem wpadli do wody oboje ogłuszeni uderzeniem ,jeżeli miał słuchawki mógł nie słyszeć biegu sarny .Jak wiadomo człowiek tonący może podtopić ratującego a co mówić dzikie zwierze które sie szamocze bez sensu teza o ratowaniu sarny.

    • mało prawdopodobne….sarna słyszała jego kroki z daleka i nie wpadłaby na człowieka, takie odgłosy raczej odstraszają dzikie zwierzęta….

Z kraju