Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pociągi jeżdżą również przy otwartych rogatkach. Wielu kierowców lekceważy znaki

Od 20 czerwca trwa kolejna, 12. już edycja ogólnopolskiej kampanii społecznej Bezpieczny przejazd – „Szlaban na ryzyko!”. Jak ważne są tego typu akcje można się przekonać dość często.

Choć liczba wypadków na przejazdach kolejowych z roku na rok maleje, to wciąż aż 98% zdarzeń jest winą kierowców. Za każdym razem przyczyna jest taka sama, czyli brawura, pośpiech i rutyna. W Polsce jest ponad 12 700 przejazdów, z czego większość oznaczona znakiem STOP. Jednak wielu kierowców nie przestrzega zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Lekceważący stosunek do znaków ostrzegawczych stojących przed przejazdem kolejowym jest najczęstszą przyczyną wypadków.

Według badań tylko połowa kierowców całkowicie zatrzymuje się przed tym znakiem STOP, część zwalnia zaś jeden na kilkunastu, przejeżdża przez przejazd ze stałą prędkością. Warto pamiętać, że zarówno na przejazdach niestrzeżonych jak i strzeżonych przy otwartych rogatkach kolejowych, kierujący pojazdem ma obowiązek sprawdzić, czy nie nadjeżdża pociąg.

Wielu kierowców gubi rutyna, znając daną drogę mają przeświadczenie, że gdy nadjedzie pociąg, rogatki się zamykają. Tymczasem nie zawsze tak jest. Jak tłumaczą kolejarze, wiele przejazdów wyposażonych jest w zapory automatyczne, które potrafią czasami zawodzić. Choć są to sporadyczne przypadki, jednak co jakiś czas się zdarzają. Tak jest obecnie m.in. w miejscowości Podzamcze na drodze z Mełgwi do Piask.

Na przejeździe kolejowym doszło do awarii, w wyniku czego rogatki nie działają. Choć kolejarze do czasu naprawy usterki ustawili odpowiednie oznakowanie, to jednak wielu kierowców jeździ na pamięć, nie zwracając uwagi na znaki i na to, czy nie nadjeżdża pociąg. Należy pamiętać, że widząc znak STOP powinniśmy całkowicie się zatrzymać, upewnić się czy nic nie jedzie i dopiero wtedy bezpiecznie ruszyć.

(fot. nadesłane – Przemek)
2016-07-12 23:52:20

17 komentarzy

  1. Gondol Jerzy z nad Wisły

    Jeżdżą jak jeżdżą, żeby potem być mądrym Polakiem po szkodzie – jak takiemu uda się przeżyć spotkanie III stopnia. :mrgreen:

  2. Borys (oryginał)

    Przy znaku stop przy Makro zatrzymuje się może 10% kierowców, nie mówiąc już o znakach stop przy Janowskiej czy Diamentowej i Krochmalnej. A jak ktoś naiwny zatrzyma się przed zieloną strzałką to wjadą mu w zderzak lub podziękują klaksonem. Chamstwo i buractwo.

    • Zawsze nalezy zatrzymac sie przed zielona strzalka, przynajmniej jezeli nie ma widocznosci, czy na przejscie nie wejdzie pieszy, badz juz po nim nie idzie, czy na przejazd rowerowy nie wjezdza rower. Wielu kierowcow lekcewazy zatrzymanie sie na zielonej strzalce i jedzie jak na pierwszenstwie, co bylo skutkiem wielu potracen i sytuacji bliskim tragedii. Wiekszosc zamiast zwolnic jeszcze przyspiesza by zdazyc na strzalce, a to tylko warunkowy przejazd, kiedy nikt nie idzie i nic nie jedzie.

    • Dlaczego się dziwisz Borys’ie – przecież Lubelszczyzna to region z buraka i kartofla słynący.
      No i jeszcze (a może nawet zwłaszcza) z chamstwa

      • jak takie społeczniaki jak ty są to nic dziwnego

      • Sam jesteś Burakiem i Kartoflem Chamstwem Słynący!!
        W każdym regionie jest to samo, Nie ważne Czy to Lubelszczyzna , czy Wielkopolska, czy Mazury, czy też Pomoże , wszędzie są ludzie o których piszesz, a pisząc to o Lubelszczyźnie pokazujesz aby swój iloraz inteligencji na poziomie 20-50 IQ 🙂 Jak nie wiesz ile to jest, to poszukaj w necie 🙂

    • Ty to chyba musisz być jeszcze kursantem, że jesteś taki praworządny, zatrzymujesz się na każdym stopie i jeździsz 30-tką na 50-tce „bo tak jest bezpiecznie”. Na Krochmalnej znak stop nie jest potrzebny, bo jest doskonała widoczność i wystarczy zwolnić do 20 km/h zamiast zatrzymywać się całkowicie i tworzyć korek do samego PKP jednej strony czy Nadbystrzyckiej z drugiej. A to, że dochodzi tam do wypadków to nie wina niezatrzymywania się, ale skandalicznej organizacji ruchu na tym rondzie-nierondzie i za te wszystkie wypadki odpowiedzialność ponosi tak naprawdę zarządca drogi. Na tym rondzie-nierondzie ciężko zjechać w lewo w Krochmalną nie wymuszając pierwszeństwa na jadących Diamentową, a samochodem takim jak autobus czy ciężarówka jest to wręcz niemożliwe. Kto ma do wymiany przedni zderzak, maskę, chłodnicę czy reflektory dla tego jest to wymarzone miejsce. Na większości rond nie dochodzi do wypadków, ponieważ kierowcy mają zakodowane pierwszeństwo w ruchu okrężnym i uprzedzając Twoje „mondrości” typu trzeba uważnie obserwować znaki- świat idzie w kierunku przystosowywania środowiska do predyspozycji człowieka i stąd między innymi ronda są rondami, a nie nierondami. W mieście Inspiracji wystarczy postawić znak stopu co jest znacznie prostsze niż zmienić organizację ruchu i spać spokojnie w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

  3. Anonimowyanonim

    Wszystko co tu sie dzieje, to dzieje sie na zasadzie: między nami burakami

  4. Może gdyby informacja o uszkodzonej rogatce byla zamieszczoba wczesniej a nie centralnie przed przejazdem to niektorzy mieliby szanse wyhamowac;)

    • A może wystarczyło by zdemontować czasowo szlabany? Otwarte nie sugerowały by „bezpiecznego” przejazdu.

    • Nie chce mi się szukać paragrafu, a z pamięci numeru nie podam, ale jest w Prawie o Ruchu Drogowym jak wół wyraźnie napisane: ZACHOWAĆ OSTROŻNOŚĆ PRZED PRZEJAZDEM KOLEJOWYM! Nie ma znaczenia, czy jest to przejazd kategorii A, B, czy D. Myślę, że lepiej się zatrzymać i później tłumaczyć szefowi/żonie/teciowej/dziewczynie*, niż Św. Piotrowi.

    • Dokładnie, powinni ustawić przynajmniej jeszcze po jednym znaku ze 150-200m od przejazdu, a na dodatek powinny być szlabany opuszczone przynajmniej tak, by zasłaniały część przejazdu, wtedy wiadomo, że jak sa cześciowo opuszczona , to cos jest nie halo!!

  5. Może jakby ten napis był jeszcze mniejszy to wzbudzałby zainteresowanie co tam jest napisane….

    • Faktycznie, aż redakcja musiała powiększyć napis 🙂 I to ma być „odpowiednie oznakowanie”?

  6. No mam dylemat. Jazda busem i przejazd pod kątem 45¤ ciężko jest rozpiac pas podejść do szybyby po prawej stronie i wychylic oko czy coś nie jedzie z prawej manki, potem spowrotem za koło . Zajmie to doswiadczonemu busiarzowi 8 sekund. A w prawym lusterku widzidzisz tylko 35 ¤ max. Trzeba nastawic się na lincz tych co za mną jadą. Fajnie.(Busiarz to nie zawód -to stan umysłu )

  7. piechur cyklista automobilista nielot

    tak… zatrzymaj się i żyj…dopóki nie ruszysz i Ci nie zgaśnie…wtedy bum….
    lepiej mieć pewność że pociąg nie jedzie i że auto nie stanie na przejeździe….więc pewna prędkość wskazana…
    czy ktoś z Was próbował jeździć na rozruszniku?bardzo niezdrowe dla rozrusznika ale polecam spróbować bo w ekstremalnej sytuacji można sobie i pasażerom (zwykle prawidłowo przypiętym pasami) uratować życie

Z kraju