Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Po pizzę, po taksówkę czy też ponarzekać. Większość telefonów na 112 jest bezzasadnych

Tak zatrważających statystyk chyba nikt się nie spodziewał. Aż 84 proc. telefonów na numer alarmowy 112 jest bezzasadnych. Tymczasem naprawdę potrzebujący oczekują na połączenie.

Podsumowano 2014 rok w działalności numeru alarmowego 112. Przez ten okres pracownicy lubelskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrali 775 tys. połączeń. Jak się okazuje, spośród wszystkich zgłoszeń skierowanych na numer alarmowy, aż 600 tys. z nich było bezzasadnych. Z tej liczby 48 proc. to zgłoszenia fałszywe lub złośliwe, gdzie informacje o tych zgłoszeniach nie zostały przekazane służbom ratunkowym a kolejne 36 proc. stanowiły zgłoszenia anulowane. Oznacza to, że tylko 16 proc. osób dzwoniło gdy naprawdę potrzebna była pomoc służb ratunkowych.

Ludzie dzwonią na 112 w wielu przypadkach, często są to telefony przypadkowe, gdy np. niezablokowany aparat sam się połączył z nr alarmowym, lecz jednak przeważają dowcipnisie. Chcą np. zamówić pizzę czy też wezwać taksówkę. Są też tacy, którzy po prostu czują się samotni i chcą z kimś porozmawiać. Tego typu telefony wykonują zarówno osoby nietrzeźwe jak i młodzież. Jednak nie ma pod tym względem reguły, gdyż zdarzają się także starsze osoby, które potrzebują np. porady lekarskiej. Często też numer 112 traktowany jest jak informacja telefoniczna. Inni z kolei wybierając numer 112 testują telefon czy jest w zasięgu sieci. W tego typu przypadkach określenie czy ma się doczynienia z głupim żartem czy tez z prawdziwym zdarzeniem należy do pracowników CPR-u.

Do bezzasadnych połączeń co niektórych zachęca również to, że połączenie jest bezpłatne. Jednak warto też wiedzieć, że każdego dzwoniącego od razu można ustalić. Oprócz numeru telefonu, na ekranach monitorów wyświetla się również lokalizacja osoby która wykonuje połączenie. Ogromna ilość tego typu telefonów jest jednak olbrzymim zagrożeniem dla tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Obecnie średni czas oczekiwania na połączenie wynosi w zależności od pory dnia od 10 do 12 sekund. Jednak w niektórych przypadkach może on się właśnie z powodu dużej ilości bezzasadnych połączeń znacznie wydłużyć. Jak obliczono, najwięcej telefonów, które nie wymagają interwencji służb ratunkowych jest w godzinach pomiędzy 14 a 17. A każda sekunda, która upływa od przekazania zgłoszenia do ratowników ma olbrzymie znaczenie dla ludzkiego życia.

(fot. archiwum – zdjęcie ilustracyjne)
2015-02-08 23:23:49

10 komentarzy

  1. Jak nie ma kar to takie są efekty. W Polsce przez szereg lat obowiązywały 3 numery alarmowe i jakoś wszyscy sobie radzili i nikt nie został w związku z tym rozdziałem poszkodowany, ale odkąd ułatwia się życie kretynom (celowo użyłem tego słowa) na wzór europejski to co niektórym zaczęło odejmować mózg. Kiedyś użycie bez potrzeby numeru 999 było ewidentnym pozbawieniem kogoś szansy ratunku podczas zagrożenia życia i jako takie piętnowane a także ścigane, użycie bezzasadne 997 kończyło się interwencją z marszu względem takiego dowcipnisia, z 998 było podobnie. teraz na siłę ułatwiło się życie baranom również reklamami w stylu – potrzebujesz pomocy – zadzwoń…. Przepraszam pierdolnie mi rura w kiblu tez może będę potrzebował pomocy jeśli mam dwie lewe ręce. Idiotyczne praktyki ułatwiania ludziom życia w wielu przypadkach kończą się otępieniem społeczeństwa, wyzbyciem się umiejętności samodzielnego myślenia, zanikiem instynktu samozachowawczego.

    • niestety masz rację

    • W 100%, a nawet o jeden procent dłużej, zgadzam się z wypowiedzią Pana Kabat’a.
      Ustanowienie jakichś kar dla debili staje się koniecznością.

  2. Skoro wyswietla sie lokalizacja to wziaśc do takiego frajera wysłac radiowóz i dwóch miłych Panów Policjantów niech że wezmą swoje pałki i na*jebie takiego debila po łbie to sie cham nauczy jeden z drugim że jest to nr alarmowy!!!!!

  3. opuszczone samochody w Polsce

    to w takim razie proponuje każdego kto sobie robi jaja ukarać mandatem 100zł … nie jest to duża kwota a myśle że ukruciłaby dzwonienie dla jaj np po pizze

  4. Jeszcze bardziej bezzasadne od glupich telefonow jest zatrudnianie glupich ludzi do pracy na sluchawce. Musialem z tego nr-u korzystac dopiero dwukrotnie, ale za kazdym razem gdy dzwonilem, spotykalem sie z totalnym brakiem kompetencji i chamstwem. Odnioslem wrazenie, jakby odbierajace telefony Panie staraly sie z premedytacja totalnie wyprowadzic z rownowagi osobe, ktora jak podejrzewam dzwoniac tam przewaznie i tak znajduje sie w stresowej sytuacji. Przed telefonem bylem zdenerwowany. Po telefonie bylem wsciekly.

    Moze to moj pech, ale nawet jesli tak, to najwyrazniej powinny byc przeprowadzane testy psychologiczne osob tam zatrudnionych, a jesli takowe juz sa, to powinny byc przeprowadzane skrupulatniej. Totalna nieodpowiedzialnosc, opryskliwosc i najzwyklejsze prostactwo – tak moge podsumowac dwie Panie, z ktorymi mialem kontakt pod 112. Raz nie zostalem nawet poinformowany, czy karetka zostala wyslana – Pani rzucila sluchawka. Dzwonilem drugi raz (przez niekompetencje w/w zapychajac znowu linie), zeby sie dowiedziec, jaki jest status mojego zgloszenia – Pan dyspozytor poinformowal mnie kulturalnie, ze zgloszenie zostalo przyjete. Widac mozna.

    Jesli bliskiej mi osobie w efekcie tak idiotycznych zagran ze strony dyspozytorow z jakimi mialem do czynienia do tej pory staloby sie cos zlego, to byloby dla tych dyspozytorow bardzo, bardzo, bardzo zle.

    Tak wiec moze teraz jeszcze niech zrobia jakies podsumowanie, ile maja zatrudnionych psychopatow/ek na sluchawce, bo to tez ciekawa statystyka bedzie…

    • Marysia - nie zawsze dziewica

      Też miałam przykre doświadczenia z obsługą alarmowego 112.
      Kilka miesięcy temu jadąc ul. Kunickiego zauważyłam leżącego obok ławki na przystanku starszego mężczyznę.
      Nie mogłam zostawić trolejbusu pełnego pasażerów i ratować leżącego, zadzwoniłam pod 112. Najpierw odczekałam około 12-15 minut aż „pani” odebrała, potem długo tłumaczyłam kto, gdzie, w jakim wieku i dlaczego leży, kto zgłasza… zdążyłam w tym czasie dojechać z Kunickiego do pętli na Chodźki (160) ryzykując mandat „za posługiwanie się…”, ale ostatecznie wkurwiło mnie zakończenie – pani dyspozytorka, czy jakby jej tam nie nazwać, udzieliła mi informacji, że mam zadzwonić na 999 z ta sprawa.
      Nerwy mi popuściły i wypowiedziałam się domysłami jaka była jej matka, a kim jest ona sama i czy pochodzi z prawego czy lewego łoża…
      Jak wracałam leżącego na przystanku nie było, myślę, że albo wyzdrowiał, albo wytrzeźwiał, ale może go ktoś z PUK’u zabrał.

      • Po 1 jeśli parę miesięcy temu to jest nie możliwe, że czekałas kilkanaście minut. Po drugie masz zasrany obowiązek udzielić pomocy zgodnie z : art. 162
        § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
        podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
        Samo zadzwonienie nie jest udzieleniem pomocy bo na odległość nie określisz czy jest potrzebne poszkodowanemu pogotowie czy też nie (jeśli trzeba nie przeprowadzisz RKO siedząc na dupie w autobusie).
        Kwestia druga: Ty zlewasz, dyspozytor wysyła karetkę bo nie wie co się może z człowiekiem dziać… okazuje się że karetka była nie potrzebna a w innym miejscu umiera ktoś bo pogotowie nie ma wolnej karetki…
        Takich odpowiedzialnych ludzi zatrudnia MPK/ZTM

  5. zlikwidowac!

Z kraju