To w tym miejscu operatorzy przyjmują zgłoszenia od osób potrzebujących pomocy, a następnie dysponują odpowiednie służby. Najlepsi z nich zostali wyróżnieni.
Nowoczesny budynek CPR i Dyspozytorni Medycznej, jaki powstał w Lublinie, ma poprawić jakość świadczonych usług. Obiekt zapewni też dyspozytorom i operatorom pracę w komfortowych warunkach, co wpłynie na polepszenie wykonywanych zadań. Wartość całej inwestycji wyniosła ponad 22 mln zł.
Bardzo duża liczba zgłoszeń, z których większość nie powinna w ogóle trafiać w to miejsce, miała być przyczyną zablokowania numeru alarmowego 112. Obecnie sytuacja ma już wracać do normy.
W całym regionie są ogromne problemy z dodzwonieniem się na numer alarmowy. Sytuacja jest bardzo poważna w momencie zagrożenia życia lub zdrowia. Całość starają się ratować strażacy. Na szczęście w miarę normalnie funkcjonuje numer pogotowia ratunkowego.
Pracownicy lubelskiego CPR otrzymali wyróżnienia za poświęcenie, odpowiedzialność i szczególne zaangażowanie w wykonywaniu powierzonych im obowiązków. Wszystko z okazji przypadającego dzisiaj święta.
Od lat zgłaszają problemy systemu oraz sytuacji, jaka panuje w ich grupie zawodowej. Dlatego też zapadła decyzja o proteście operatorów powiadamiana ratunkowego.
Już za kilka dni dzwoniąc do straży pożarnej połączymy się z operatorem Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Przejęcie numeru 998 jest kolejnym etapem koncentracji numerów alarmowych w Polsce.
Centrum Powiadamiania Ratunkowego i Dyspozytornia Medyczna przeniosą się z ciasnych pomieszczeń przy ul. Szczerbowskiego do nowego budynku przy ul. Wojciechowskiej. Dzisiaj podpisano umowę na realizację inwestycji.
Nadchodzą duże zmiany związane z numerem alarmowym, który zna chyba każdy. Jeszcze w tym roku każdy dzwoniący pod numer 997, zamiast dyżurnego policji, usłyszy operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Oznacza to, że numer ten będzie równoznaczny z numerem alarmowym 112.
Tak zatrważających statystyk chyba nikt się nie spodziewał. Aż 84 proc. telefonów na numer alarmowy 112 jest bezzasadnych. Tymczasem naprawdę potrzebujący oczekują na połączenie.