Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Osmolice: Z celi trafił do szpitala. Nie żyje ojciec szóstki dzieci

Ojciec szóstki dzieci zabrany z domu po interwencji policji 11 września już więcej do niego nie powrócił. Trwa prokuratorskie śledztwo mające wyjaśnić czy 37-letni mężczyzna padł ofiarą przemocy domowej.

W podlubelskich Osmolicach od tygodnia huczy od plotek, o mężczyźnie który został zabrany przez policję a następnie zmarł. Rzekomo miał zostać pobity, gdyż na to wskazują obrażenia jakie posiadał. Tymczasem prawda może być znacznie inna i skrywać w sobie horror, jaki przechodził on w ostatnim czasie. Jego śmierć może być efektem przemocy domowej, jakiej padał ze strony najbliższych.

W czwartek 11 września policję na interwencję domową wezwała małżonka mężczyzny. Wyjaśniała, że wrócił on do domu pod wpływem alkoholu i się awanturował. Przybyły na miejsce patrol nie potwierdził tego faktu. -Był on spokojny, owszem w relacji z rodziną występowało napięcie, jednak nie zachowywał się w sposób nerwowy czy też taki, żeby istniała obawa, że zrobi sobie lub komuś krzywdę – wyjaśniał nam Janusz Wójtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Funkcjonariusze mieli zakończyć interwencje upomnieniem, jednak kobieta upierała się, by zabrali mężczyznę ze sobą, do wytrzeźwienia.

Zadecydowano, że zostanie on przewieziony do Policyjnej Izby Zatrzymań w Lublinie, gdzie wytrzeźwieje a następnego dnia zostanie puszczony wolno. Podczas kilkunastominutowej jazdy mężczyzna był bardzo spokojny i opanowany. Nie było po nim widać żadnych oznak agresji, o którą oskarżała go żona. Przed wejściem do celi, sprawdzono podstawowy stan zdrowia mężczyzny, nie uskarżał on się na żadne dolegliwości, więc poradzono mu, by spokojnie położył się spać a rano będzie mógł wrócić do domu.

Cały czas pobytu w policyjnym areszcie mężczyzna przespał. Potwierdza to monitoring celi, w której przebywał. Rano szykowano go już do wypisania, gdy nagle poprosił dyżurnego o szklankę wody, gdyż jak poinformował, źle się czuje. Po chwili, zanim ją jeszcze otrzymał, bezwładnie osunął na podłogę tracąc przytomność. Natychmiast został przetransportowany do szpitala przy ulicy Jaczewskiego w Lublinie, gdzie lekarzom nie udało się uratować jego życia.

O sprawie został powiadomiony prokurator, który zarządził wykonanie sekcji zwłok. Podczas niej stwierdzono, że mężczyzna miał wiele poważnych obrażeń, m.in. pękniętą śledzionę, nerkę a także potężnego krwiaka. Obrażenia takie mogły powstać np. w wyniku pobicia. Po miejscowości lotem błyskawicy rozeszła się wieść, że mężczyznę zakatowano w izbie wytrzeźwień. Dotarliśmy jednak do dokładnych wyników sekcji, gdzie lekarz medycyny sądowej jasno określił, że obrażenia nie były „świeże”, musiały powstać minimum kilka dni wcześniej.

-To był dobry, spokojny człowiek, dzieciom krzywdy nie robił. W małżeństwie im się nie układało bo nadużywał alkoholu. Żona już dawno chciała się z nim rozwieść. Jak go zabrali w czwartek do izby wytrzeźwień i nie wrócił zaraz wszyscy myśleli, że to policja go pobiła. Najmłodsze dziecko ma 5 lat. Na pewno przydałby się psycholog tej rodzinie. Ostatnio nie działo się między nimi dobrze. Wszyscy mówią we wsi, że to policjanci go pobili ale problem znęcania się żony nad mężem jest coraz powszechniejszy. Jego żona wstydziła się go, chciała rozwodu. Teraz kobieta będzie obwiniać policję i lekarzy. Każdy kogo spotkam osądza o pobicie policję. Teraz kobiety będą się bały dzwonić na policję po tej historii. Dlatego tak ważne jest aby wyjaśnić okoliczności śmierci tego mężczyzny – mówi nam kobieta, która zna sytuację rodziny zmarłego. -Jestem przekonana, że to nie policja – dodaje na koniec.

Okazuje się, że mężczyzna mógł być ofiarą przemocy domowej. Choć oficjalnie nikt tego jeszcze nie potwierdza, głównie ze względu na toczące się postępowanie, oraz z powodu nieprzesłuchania wszystkich świadków. Sąsiedzi jak i policja potwierdza, że w tej rodzinie działo się dużo. -Interwencji mieliśmy tam sporo. Mężczyzna miał kiedyś spory problem z alkoholem, jednak w ostatnim czasie mniej już pił. Jak był trzeźwy, to normalny spokojny człowiek, jednak gdy popił, to od razu nas wzywano. Choć szczerze, to większej awantury nigdy nie stwierdziliśmy – tłumaczył nam anonimowo jeden z policjantów.

W czwartek 18 września odbył się pogrzeb mężczyzny.

2014-09-24 19:34:46
(fot. archiwum)

57 komentarzy

  1. MASAKRA, KTO PISZE TAKIE BZDURY!!!!!!!!!!!!!!!!!Tylko idiota uwierzy w takie cos, jak wam nie wstyd osadzac ta kobiete!!!!!!!!Poszukajcie winnych gdzie indziej, kiedys sami , moze wpadniecie w rece strozow, to sie przekonacie, ze oni nie tacy swieci!!!!!!!!!!Wiem na wlasnej skurze!!!!

  2. Na weekend przerwa w dyskusji, czy wiemy coś nowego ???

  3. wiemy że prawdą jest że zmarł w wyniku pobicia ale kto go pobił to wyjasni śledztwo to co tu napisane to jedna z błędnych hipotez.

  4. Co za bulwersujący artykuł.To SKANDAL!!!Czy osoba pisząca te bajdy ma niezbite dowody.Ktoś chyba odpowiada za dopuszczenie takiego tekstu do opinii publicznej? Przykrym jest fakt, że w dzisiejszej naszej rzeczywistości nie ma miejsca na PRAWO i PRAWDĘ!!!

  5. Czy wiemy coś bliżej w sprawie ??? Jakieś nowe fakty ???

Z kraju