Środa, 15 stycznia 202515/01/2025
690 680 960
690 680 960

MKS FunFloor Lublin wraca do gry

Lubelskie szczypiornistki wracają do gry po sześciu tygodniach przerwy. MKS FunFloor Lublin na wyjeździe zmierzy się z MKS-em URBiS Gniezno.

Od ostatniego meczu biało-zielonych o stawkę minęło już sporo czasu. W lubelskim klubie działo się w tym czasie jednak bardzo dużo. Osiem zawodniczek MKS-u FunFloor Lublin reprezentowało swoje kraje podczas Mistrzostw Europy 2024. Aleksandra Rosiak, Sylwia Matuszczyk, Magda Balsam, Paulina Wdowiak, Aleksandra Olek i Aleksandra Tomczyk w biało-czerwonych barwach pomogły w wywalczeniu najlepszej pozycji naszej kadry na tym turnieju od dekady. Stela Posavec i Antonija Mamic z kolei rozgrywały mecze w narodowych drużynach Chorwacji i Austrii. Gdy wróciły do Lublina, rozpoczęły pracę z nowym szkoleniowcem.

– Choć przerwa świąteczna była szczególnie krótka, to jesteśmy głodne gry – przyznaje rozgrywająca biało-zielonych, Dominika Więckowska. – Część zespołu rozgrywała mecze na mistrzostwach Europy, a druga część trenowała na miejscu. Te treningi ze względu na okrojony skład były dosyć monotonne. Praca w szerszym gronie dała nam już taki zastrzyk energii. Długo się nie widziałyśmy. Myślę, że odczujemy to w niedzielnym meczu, bo wszystkie chcemy powrócić do walki w rytmie ligowym – dodaje zawodniczka.

Funkcję pierwszego trenera MKS-u FunFloor Lublin przejął Paweł Tetelewski, który zastąpił na tym stanowisku Edytę Majdzińską. Choć drużyna nie miała dużo czasu na pracę z nowym trenerem, to wizja szkoleniowca nie jest dla nich zagadką.

– Minął już ponad tydzień od momentu przejęcia drużyny przez nowego trenera, ale tego czasu na trening dużo nie było. Ja jednak pamiętam go jeszcze z Kielc i mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie zmienił on swojej etyki pracy. Już na pierwszym treningu podkreślił jak chce, by wyglądała ta współpraca. Jest w tym konsekwentny, więc myślę, że wszystko będzie przebiegało w jak najlepszym porządku – przyznaje starsza z sióstr Więckowskich. – Już wiemy, że będziemy grać prostą piłkę ręczną, która bazuje na mocnej obronie. Z tego chcemy wyprowadzać szybkie kontrataki. Trener chce uruchomić skrzydła w „szybkim środku” – dodaje kapitan zespołu z Lublina, Daria Szynkaruk

Już w drugim dniu pracy z nowym trenerem zespół rozegrał pierwszy mecz kontrolny. W Piotrkowie Trybunalskim lublinianki mierzyły się z tamtejszą MKS Piotrcovią. Zwyciężyły gospodynie, a goście wyjechali z dużym bagażem materiału do analizy.

– Ciężko mówić w tej chwili nawet o tygodniu pracy, bo po jednym treningu rozegraliśmy sparing w Piotrkowie Trybunalskim. Dokonaliśmy „przeglądu wojska”. Sprawdziliśmy, na co dziewczyny stać i na jakich pozycjach można ustawiać dane zawodniczki. Myślę, że przed nami dużo pracy. Wyciągnęliśmy dużo wniosków. Super, że udało się rozegrać to spotkanie. Mamy dzięki temu bardziej wyraźny obraz tego, jak pracować i co należy poprawić, by w Gnieźnie zwyciężyć. Rozegraliśmy ten mecz w momencie, gdy dziewczyny miały długą przerwę od gry i treningów w pełnym składzie. Materiał do analizy jest dosyć obszerny. Postaramy się wszystko poukładać w taki sposób, aby nasza gra wyglądała dużo lepiej – przyznaje trener Paweł Tetelewski.

– Po zaledwie jednym treningu wyjechałyśmy rozegrać sparing. Trener nie miał jeszcze okazji na wprowadzenie nowych elementów. Sztab szkoleniowy w nowym składzie mógł jednak przetestować pewne rzeczy i zobaczyć, co może wprowadzić nowego. Ten mecz kontrolny odegrał swoją rolę. Trener miał okazję, by przetestować wszystkie zawodniczki i zobaczyć, jak to wygląda. Wynik więc nie stanowi powodu do bicia na alarm – mówi z kolei skrzydłowa MKS-u FunFloor, Julia Pietras.

MKS FunFloor Lublin wraca do gry

fot. MKS FunFloor Lublin

– Choć nie wynik był w tym meczu najważniejszy, to jednak przegrałyśmy to spotkanie i może nas to martwić. Nie możemy sobie na takie mecze pozwolić. Grałyśmy oczywiście po długiej przerwie. W trakcie mistrzostw Europy trenowałyśmy w bardzo ograniczonym składzie, więc szlifowałyśmy głównie indywidualne umiejętności. Dziewczyny z kadry wróciły po tygodniu wolnego i to także nie zadziałało na naszą korzyść. Mimo tej przerwy, trzeba powiedzieć jasno, że takie mecze nie mogą nam się przytrafiać. Powinnyśmy ten sparing wygrać – dodaje Dominika Więckowska.

W niedzielę nie będzie już czasu na eksperymenty. MKS URBiS Gniezno to czwarta siła ORLEN Superligi Kobiet. Po ośmiu rozegranych meczach gnieźnieńskie „Pszczoły” plasują się tuż za podium z dorobkiem na poziomie 17 punktów. Lublinianki mają na swoim koncie jedno oczko więcej, ale też są obecnie jedynym zespołem w stawce, który rozegrał zaledwie siedem spotkań.

– Wyczekujemy niedzielnego meczu, bo dawno nie grałyśmy. Jesteśmy głodne gry. Szczególnie po takiej przerwie. Dochodzą też inne aspekty, jak właśnie nowy trener. To dodatkowa motywacja, bo każda z nas będzie chciała pokazać jak najwięcej swoich umiejętności w tym meczu. Tym samym nie możemy się go doczekać. To oczywiście trudny teren, ale nie możemy się bać Gniezna, bo to my tu walczymy o złoto. Gniezno puka do drzwi ścisłej ligowej czołówki, ale my jedziemy tam po swoje – twierdzi Daria Szynkaruk.

Reszta zespołu wypowiada się w podobnym tonie. Drużyna jest gotowa do walki i jednocześnie podkreśla jakość rywala.

– To bardzo ważny mecz. Dziewczyny z Gniezna stanowią bardzo dobry zespół. Trzeba też pamiętać, że będą grały u siebie. Ta drużyna będzie „gryźć parkiet” i walczyć o każdą piłkę. My musimy pokazać swoje doświadczenie i przywieźć komplet punktów do Lublina – mówi Julia Pietras.

– Czeka nas walka na trudnym terenie. Szczególnie dla nas, bo nie wszystkie dotąd rozegrane w Gnieźnie mecze układały się po naszej myśli. Trzeba się przyłożyć na 120%. Musimy być skoncentrowane na realizacji planu, który przygotuje dla nas trener – dodaje Dominika Więckowska.

MKS FunFloor Lublin wraca do gry

fot. MKS FunFloor Lublin

MKS URBiS Gniezno w bieżącym sezonie ORLEN Superligi Kobiet stracił punkty trzykrotnie. Gnieźnianki przegrały wyjazdowe starcia w Kobierzycach i Lubinie. Niewiele brakowało, by porażką zakończył się też ich wyjazd do Elbląga. W pierwszym meczu tego sezonu szczypiornistki z pierwszej stolicy Polski zwyciężyły dopiero po rzutach karnych. Kolejny mecz w Koszalinie także nie zakończył się dominacją gości. Podopieczne Roberta Popka wygrały z tamtejszymi Młynami Stoisław zaledwie jedną bramką 26:25. W kolejnych meczach jednak zespół z Gniezna udowodnił, że nie bez przyczyny stawia się go wśród najlepszych drużyn ligi. Na własnym parkiecie pozostaje w tym sezonie niepokonany. Ekipa z Gniezna zaliczała dobre mecze na podwórku krajowym, ale też na arenie europejskiej w ramach rozgrywek Pucharu EHF. Ostatnie ligowe starcie MKS-u URBiS to natomiast domowa wygrana z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski 34:28.

– Każdy ma nadzieję, że co najmniej utrzymamy czwarte miejsce. Jeśli uda się ugrać coś więcej, to będzie to niespodzianka. Walczymy o wysokie cele. Myślę, że jeśli postawimy jeszcze mocniejszą obronę i będziemy bardziej skuteczne, to wszystko jest w naszych rękach – mówiła po zakończeniu meczu MVP tego spotkania i liderka ligowej klasyfikacji strzeleckiej, skrzydłowa zespołu z Gniezna, Żaneta Lipok.

– W zespole z Lublina dużo się dzieje, zmiana trenera i powrót dużej ilości zawodniczek z mistrzostw Europy może mieć duży wpływ na ich formę w tym momencie. My w niedzielę musimy, jednak skupić się tylko i wyłącznie na sobie, przepracowałyśmy mocno tę przerwę w graniu i pomimo, że nasze przeciwniczki mają lepszą pozycję w tabeli, wierzymy że możemy z nimi powalczyć. Myślę że Lublin troszkę nie lubi z nami grać, więc dodając do tego naszą halę z najlepszymi kibicami, możemy stworzyć naprawdę świetne widowisko – mówi z kolei rozgrywająca MKS-u URBiS Gniezno, Malwina Hartman cytowana przez klubowe media.

W Gnieźnie zespół z Lublina będzie musiał radzić sobie bez Oktawii Fedeńczak. Niezwykle skuteczna skrzydłowa boryka się obecnie z kontuzją, która wykluczy ją z gry co najmniej do wiosny. Na szczęście do pełnej sprawności po kontuzji wraca coraz bliższa optymalnej formy Julia Pietras.

MKS FunFloor Lublin wraca do gry

fot. MKS FunFloor Lublin

– Uważam, że zarówno w aspekcie fizycznym, jak i psychicznym jestem już w dobrej formie. Jestem gotowa na to, by trener mógł mi zaufać. Zrobię ze swojej strony wszystko, by gra na lewym skrzydle wyglądała jak najlepiej – mówi skrzydłowa MKS-u FunFloor. – Skoro Julia Pietras jest w takim zespole, jak MKS FunFloor Lublin, to na pewno możemy liczyć na jej umiejętności. Jest także Michalina Pastuszka, dla której gra na skrzydle nie jest nowością. Będziemy korzystać z tych zawodniczek. Kontuzje w sporcie się zdarzają. To sprawia, że pojawia się okazja dla innej piłkarki, która musi godnie zastąpić koleżankę i myślę, że tak właśnie będzie – podkreśla natomiast trener Tetelewski.

Niedzielny mecz zapowiada się na ligowy hit. Zespół z Lublina liczy na nowe otwarcie, zakończone zwycięstwem na trudnym terenie. Nowy trener wie, co należy zrobić, by ten mecz wygrać.

– Wyjeżdżamy w sobotę. Przed meczem będziemy mieć trzy treningi. Trzeba pamiętać, że to groźny rywal. Zwłaszcza u siebie. Zespół z Gniezna dysponuje niezłymi zawodniczkami na poszczególnych pozycjach. Nie będzie lekko. Trzeba zagrać bardzo twardo w obronie i przede wszystkim nie popełniać błędów własnych, by nie dawać rywalowi łatwych kontr. Tego musimy się wystrzegać – kończy szkoleniowiec.

Mecz 9. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet: MKS URBiS Gniezno – MKS FunFloor Lublin zaplanowano na niedzielę 29 grudnia. Początek o godzinie 12:30. Transmisję „na żywo” przeprowadzi Polsat Sport.

(Źródło: MKS FunFloor Lublin)

Dodaj komentarz

Z kraju

Biznes i handel

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia