Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Bił psa plastikową rurką. Interweniowała Lubelska Straż Ochrony Zwierząt

W środę na jednej z posesji w Lublinie interweniowali wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt. Powodem interwencji było szokujące nagranie, które wpłynęło na maila fundacji.

49 komentarzy

  1. A ją nie mam ochoty żeby takie [] za moje podatki siedziało w ciepłym więzieniu, 100 tys kary na rzecz schroniska i 20 lat wolontariatu przy najbardziej pokrzywdzonych zwierzętach , niech [] uczy się emaptii jak z domu nie wyniósł żadnych wartości!!! Brak słów, mam nadzieję zepsina znajdzie jeszcze fajnych ludzi

  2. soloneZ masz rację ja też im życzę złośliwego nowotworka dla małych i dużych w tej rodzinie.

  3. A ja bym zrobiła mu to samo co On biednemu zwierzęciu. Co za debil

  4. Puszcze na niego mojego Amstafa żeby spróbował chociaż wyciągnąć tę rurkę haha

  5. Ludzie – was to już poj**ało do reszty. Ciągle robicie jakieś gó**oburze, gdy jest jakiś temat z psem, kotem, czy innym zwierzęciem, nawet jeżeli tak naprawdę nic się nie stało. Tak jak w tym przypadku – takie uderzenia plastikową rurką, to nie wiem czy ten pies w ogóle coś poczuł. Bardziej pewnie się bał niż cokolwiek poczuł, a tak jak ktoś wcześniej pisał – wygląda na to, że pies narozrabiał i dlatego dostał. Generalnie widać, że gość dba o tego psa: dobra, całkiem nowa buda, duży kubeł zapewne z wodą i długi łańcuch. A tu już wielcy sprawiedliwi tego świata, najchętniej by urządzili jakiś lincz. W sumie na dobrą sprawę – za nic.
    Szkoda, że tak ochoczo nie działacie, jak się ludziom dzieje krzywda, że wtedy wasze czułe i waleczne serduszka nie pragną tak sprawiedliwości. Jak to jest?
    Większość z was, „wielkich obrońców zwierząt”, nie obchodzi los innego człowieka, jesteście zupełnie nieczuli, wykazujecie się wtedy obojętnością i cynizmem. I nie mówię tego ot tak „z palca”. Znam kilka takich osób i widzę jak się zachowują.
    A co do zwierząt i ich obrony, to też z reguły wasza wspaniałomyślność kończy się na kłapaniu dziobem. Bo żeby przygarnąć jakiegoś bezpańskiego zwierzaka, czy czasami podrzucić do schroniska trochę karmy, to nie…
    Czasami mam wrażenie, że wam chodzi głównie o to, żeby móc komuś dowalić, a nie o żadną pomoc zwierzętom. Nawet jeżeli nie, lub nie wszystkim, to nie zachowujecie się normalnie, racjonalnie. Przesadzacie i wyolbrzymiacie z reguły wiele rzeczy.

    • Ja natomiast nie pojmuję takiego toku rozumowania.Czy obrońcy krzywdzonych zwierząt deklarują brak zainteresowania krzywdzonym ludziom? Dlaczego kogoś, kto nomen omen słusznie krytycznie wypowiada się o bydlaku maltretującym zwierzę posądza się o brak serca w stosunku do człowieka? Jedno nie wyklucza drugie.
      Idąc tym tokiem rozumowania, gdy bite jest dziecko, można dać za przykład katującą kobietę plus dwoje dzieci, czy wówczas to jedno dziecko należy olać? Ogarnijcie się z tymi osądami ludzi, którzy nie przechodzą obojętnie wobec krzywdy mniejszych i słabszych.

      • „bydlaku maltretującym zwierzę” – o, jakie wielkie słowa. Gość uderzył 3 razy plastikową rurką, czego prawdopodobnie pies zbytnio nie odczuł – takie razy nawet na człowieku nie zrobiłyby większego wrażenia, a co dopiero na psie, który ma sierść i grubą skórę. Na dodatek jak pisałem wcześniej – wygląda na to, że dba o tego psa. No prawdziwe bydlę… Nie twierdzę, że tak się powinno robić, ale nie demonizujmy sytuacji.
        Czy nigdy nie dostałeś od rodziców w skórę jak coś przeskrobałeś? Na 99% pewne jest, że tak – czy też nazwiesz ich bydlakami?
        A co do osądów, to faktycznie jedno nie wyklucza drugiego, ale z tego co mogę zaobserwować, to jednak najczęściej tak jest, jak pisałem wcześniej. Smutne, ale prawdziwe. Na dodatek tak jak już napisał dzisiaj Ździsiek, nie sposób się oprzeć wrażeniu, że ta „miłość do zwierząt” wynika bardziej z nienawiści do ludzi…

  6. Ilu chętnych do pielgrzymowania na Wólczańską… W jakim celu? Żeby potraktować typa tą pogryzioną plajzdik- rurką? Jaja jak berety.
    A wszyscy, którzy chcecie typa posłać na szafot za tę zbrodnię – weźcie Wy się zdrowo zastanówcie, czy Wasza miłość do zwierząt nie wynika li tylko z nienawiści do ludzi. Niektórzy, sądząc po wypowiedziach, jakby od maleńkości żyli w matrixie, pod szczelnym kloszem i nosa nie wychylali do normalnego świata. Przejedźcie się po wsiach – zobaczycie co tam się wyczynia ze zwierzętami. Może krowę przy okazji pierwszy raz na żywo zobaczycie. 😉
    Żeby nie było – mam psy i koty, nie popieram zachowania antybohatera z filmu, ale trzeba mieć odpowiednią miarę do popełnionego czynu.
    A tak nawiasem mówiąc, mi to bardziej od troski o psa-desperata wygląda na porachunki między „kochającymi” się sąsiadami…

    • Kolejny z ograniczonym myśleniem.

      • Podpowiadam – odpowiednia miara do popełnionego czynu… Taki klucz. Nie unoś się, nie obrażaj innych. Nie zrozumiałeś całości wypowiedzi – zastanów się 2 razy, jeśli dalej nie rozumiesz – prześpij się z tematem, może jutro coś Ci zaświta.

    • Ździsiek – według mnie trafiłeś w sedno tej sprawy. Mi to też wygląda bardziej na porachunki sąsiedzkie. Nawiasem mówiąc, to bohater owego filmiku, właśnie dzięki temu filmikowi może się zorientować kto go nagrał. 😉
      Też się przychylam do tego, że zdecydowana większość „obrońców zwierząt” to tak naprawdę ludzie pałający niechęcia, lub nawet nienawiścią do innych ludzi. Ot takie dziwolągi żyjące w swoim własnym hermetycznym świecie. Boją się wszystkiego, co jest sprzeczne z ich wyobrażeniami/systemem wartości i z tego strachu, bierze się nienawiść, wrogie nastawienie.

  7. A ja popieram KpG 😉 i to całym sercem.

  8. Jesli ktos szuka adresow to polecam ul. Lubartowska. Tam katuja szczeniaka . Ma 6 miesiecy a od 4 jest katowany do nie przytomnosci. Policja olewa sprawe. Jak zwykle!!!

    • Przecież wiadomo, że ci osr*ńcy potrafią jedynie w necie ujadać, przyjdzie co do czego, to nigdzie się nie ruszą. A jeśli już, to najpierw się upewnią, czy przypadkiem nie nadzieją się na jakiegoś typka spod ciemnej gwiazdy, który im dołoży zdrowia. Jak już w ostateczności się ruszą, to tylko mając pewność, że będą uprzykrzać życie jakiemuś normalnemu gościowi, który im ryja nie obije. Więc na Lubartowską, czy na Gospodarczą, tak jak ja proponowałem wcześniej, się nie ruszą. Tam gdzie faktycznie jest problem, to będą udawać, że nic się nie dzieje. Potrafią się pastwić jedynie nad zwykłymi ludźmi, którzy zrobili głupotę. W takim przypadku, mając pewność, że mordy im ktoś nie obije, to będą się prześcigać w opowiadaniu co to by mu nie zrobili, jaka to kara mu się należy…
      Czują się jacyś lepsi od tego gościa z artykułu, a tak naprawdę, to są jeszcze gorsi – bo widać, że nie kieruje nimi miłość do zwierząt, tylko nienawiść do człowieka. I niech nikt nie mówi, że jest inaczej, bo ich pomysły mówią same za siebie. Inna sprawa, że w większości to c!pk! wyalienowane z prawdziwego świata, żyjące tylko w swoim wirtualnym światku, czujące się bezpiecznie jedynie zza klawiatury swoich komputerów…

  9. Ale o co chodzi? przecież facet się nie znęcał tylko dał psu parę „klapsów”, pies coś zbroił zapewne. Pies od tego nie umrze. Może nawet za bardzo nie poczuł. Teraz to mu pewnie w schronisku jest super i piesek zadowolony, a najbardziej ci pseudo obrońcy praw zwierząt. a sąsiad co nagrywał to chyba nie ma co robić, niech się może wolontariatem zajmie, jak taki współczujący.

  10. a czy ktoś z was bije swojego psa rurką ? bo ja swojego nigdy nie zbiłem a nie raz narozrabiał

Z kraju