niestety nic mu nie zrobią.
Mój samochód przeszlifował mi czerwony mitsubishi , byli świadkowie, znałem numery rejestracyjne, zgłosiłem sprawę na policji i po 3 miesiącach sprawę umorzono. Wysyłano zgłoszenia do właściciela samochodu ale nie odbierał wezwań i nie stawił się łaskawie by się przyznać dobrowolnie. Policja nie zrobiła nic, umorzyła sprawę i tyle.
Nie chcą się takimi sprawami zajmować (lub właściciel to może były lub obecny mundurowy). Sprawa umorzona i już zapomniana.
Szkoda gadać i tyle.
Uważają że nie od tego są (tylko od oczekiwania na wcześniejszą emeryturę chyba).
Nic nie wygra właściciel porysowanego samochodu.
Ciekawy
Przepraszam, ale ja nie widzę żadnych uszkodzeń. Przetrzeć szmatką i pastą lekkościerną i nic nie będzie widać.
kamila
Miło, że dał ostatnią szansę, ale o swoje trzeba walczyć. Ja bym poszła do DRB bo oni zawsze stają po stronie poszkodowanego. Powodzenia!
,,ostatnia szansa” to jakaś nowa gra miejska?
Jeszcze na zimowkach. Najs 🙂
niestety nic mu nie zrobią.
Mój samochód przeszlifował mi czerwony mitsubishi , byli świadkowie, znałem numery rejestracyjne, zgłosiłem sprawę na policji i po 3 miesiącach sprawę umorzono. Wysyłano zgłoszenia do właściciela samochodu ale nie odbierał wezwań i nie stawił się łaskawie by się przyznać dobrowolnie. Policja nie zrobiła nic, umorzyła sprawę i tyle.
Nie chcą się takimi sprawami zajmować (lub właściciel to może były lub obecny mundurowy). Sprawa umorzona i już zapomniana.
Szkoda gadać i tyle.
Uważają że nie od tego są (tylko od oczekiwania na wcześniejszą emeryturę chyba).
Nic nie wygra właściciel porysowanego samochodu.
Przepraszam, ale ja nie widzę żadnych uszkodzeń. Przetrzeć szmatką i pastą lekkościerną i nic nie będzie widać.
Miło, że dał ostatnią szansę, ale o swoje trzeba walczyć. Ja bym poszła do DRB bo oni zawsze stają po stronie poszkodowanego. Powodzenia!