Czwartek, 24 kwietnia 202524/04/2025
690 680 960
690 680 960

Żołnierz ze spadochronem wśród drzew. „Jest cały i zdrowy – gotowy do wykonywania kolejnych zadań”

W miniony piątek od naszego Czytelnika otrzymaliśmy zdjęcie, na którym widać spadochron i żołnierza znajdującego się wśród drzew, na pewnej wysokości od ziemi. Jak się okazało nikt nie ucierpiał, a obecność tam żołnierza była wynikiem ćwiczeń związanych z lądowaniem w terenie przygodnym.

W miniony piątek do naszej redakcji trafiło zdjęcie przedstawiające spadochron i żołnierza zawieszonego wśród drzew na pewnej wysokości od ziemi. Widok ten wzbudził zainteresowanie postronnych osób, jednak jak się okazało, była to część planowanych ćwiczeń spadochronowych, a cała sytuacja nie stanowiła zagrożenia.

Jak nam przekazała por. Marlena KUNA p.o. rzecznika prasowego 4SLSz/4th ATW PAO, zdarzenie miało miejsce na lotnisku 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, gdzie w dniach 13-14 marca odbywało się szkolenie spadochronowe. Wzięli w nim udział między innymi podchorążowie Lotniczej Akademii Wojskowej, dla których były to pierwsze skoki spadochronowe.

Zgodnie z programem szkolenia, lądowania odbywały się zarówno na terenie lotniska, jak i w terenie przygodnym, co tłumaczy obecność żołnierza na drzewach. Jak zapewnia rzecznik prasowy 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, por. Marlena Kuna, sytuacja nie była nadzwyczajna czy też jakimś incydentem, a uczestnik ćwiczeń nie odniósł żadnych obrażeń.

– Żołnierz uwieczniony na fotografii nie ucierpiał i nie trafił do szpitala. Jest cały i zdrowy – gotowy do wykonywania kolejnych zadań – precyzuje  por. Marlena Kuna.

Szkolenia spadochronowe są istotnym elementem przygotowania wojskowego, a tego rodzaju lądowania uczą przyszłych pilotów i żołnierzy radzenia sobie w różnych warunkach terenowych.

Z kolei dzień wcześniej, czyli w czwartek 13 marca, policjanci zostali powiadomieni o tym, iż na jednym z drzew wisi najprawdopodobniej spadochroniarz. Patrol na miejscu został spadochron i doczepioną do niego sondę. O wszystkim powiadomiono pobliską bazę wojskową której przedstawiciele przyjechali i zabrali sprzęt.

14 komentarzy

  1. Tak durnego tłumaczenia wojska już dawno nie słyszałem.

  2. są filmy z całego zdarzenia a także jak mieszkańcy przynieśli drabinę żeby chłop chociaż bezpiecznie z szedł

  3. Chyba mamy specjalistę od skoków spadochronowych. Ma pad duże doświadczenie?

  4. No i w P…u wylądował 😚

  5. Tym razem żołnierz przeżył. Obawy są jednak uzasadnione, panowie specjaliści od czasz i nie tylko, przypomnijcie nam proszę ile to było wypadków śmiertelnych wśród żołnierzy w zeszłym roku? Postrzelenie, przejechanie przez czołg, zatrucie… A ile przypadków nie wydostało się do mediów? Wypowiedzcie się, znawcy.

  6. Pierwsze skoki w teren przygodny? O czym ten oficer pisze? Rzecznik prasowy zaplanował ratowanko! Brawo!

    • To nie było ratowanie, to czasza spadochronu głównego, Panie specjalisto

      • Ocena: 0

        Lisu, chodzi o ratowanie dvpy oficera, a nie skoczka…

      • Ocena: 0

        Jaki typ spadochronu głównego został użyty do opisywanego skoku spadochronowego. Twierdzisz że to czasza spadochronu głównego – podaj typ i symbol czaszy zawieszonej na drzewie.

    • A ty wiesz, o czym czytasz? Przecież napisane jest, że podchorążowie wzięli udział w tym szkoleniu „między innymi”. Na zadanie lądowania w terenie przygodnym skakali zapewne skoczkowie z jakimś doświadczeniem.

Dodaj komentarz

Z kraju

Wiadomości z info112

Lubelski biznes

Biznes i handel

Polityka

Społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia