Zamarznięte stawy, jeziora i rzeki są niebezpieczne! Nie do wszystkich to jednak dociera (zdjęcia)
10:36 20-02-2025 | Autor: redakcja

Nie ma bezpiecznego lodu
Ostatnie wahania temperatury sprawiają, że lód na zbiornikach wodnych jest niepewny. Zamarznięte stawy, jeziora i rzeki mogą być wyjątkowo niebezpieczne, a brak ostrożności oraz nadzoru nad dziećmi może prowadzić do tragicznych wypadków.
Należy pamiętać, że nieprzemyślane korzystanie z uroków zimy może skończyć się tragicznie. Rodzice powinni kontrolować, gdzie bawią się ich dzieci, oraz uczulić je na niebezpieczeństwo, jakie niesie zabawa na zamarzniętych zbiornikach. Warto również upewnić się, że dzieci będą potrafiły wezwać pomoc w razie potrzeby. Uczenie ich przewidywania i unikania sytuacji zagrażających życiu i zdrowiu to kluczowy element odpowiedzialnego podejścia do zimowych atrakcji.
Każde wejście na zamarznięty zbiornik wodny wiąże się z ryzykiem, nawet przy bardzo niskich temperaturach. Lód podlega ciągłym zmianom, także dobowym, co oznacza, że nie ma tej samej grubości na całej powierzchni. Poruszanie się po lodzie bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu asekuracyjnego może zakończyć się tragicznie.

fot. nadesłane\mężczyzna z dzieckiem na środku Zalewu Zemborzyckiego
Co robić, jeśli pod kimś załamie się lód?
W przypadku załamania lodu najważniejsze jest zachowanie spokoju i wezwanie pomocy. Osoba, która wpadła do wody, powinna położyć się płasko, rozłożyć ręce i starać się wpełznąć na lód, poruszając się w kierunku brzegu.
Gdy zauważymy osobę tonącą, nie należy biec w jej kierunku, ponieważ pod nami również może załamać się lód. Niezalecane jest podchodzenie do przerębla w postawie wyprostowanej, ponieważ zwiększamy w ten sposób punktowy nacisk na lód. Lepiej spróbować podczołgać się do tonącego.
Jeśli w zasięgu ręki mamy długi szalik lub grubą gałąź, warto spróbować podać poszkodowanemu drugi koniec, nie wstając. Jeżeli nie mamy możliwości udzielić pomocy, natychmiast poinformujmy najbliższą jednostkę Policji lub Straży Pożarnej.
Po wyciągnięciu osoby poszkodowanej z wody należy okryć ją suchym ubraniem i jak najszybciej przetransportować do ciepłego pomieszczenia, aby zapobiec dalszej utracie ciepła. Ważne jest, aby nie polewać poszkodowanego ciepłą wodą, ponieważ może to spowodować szok termiczny. W miarę możliwości należy podać ciepłe, ale nie gorące, słodkie płyny do picia. Osobę poszkodowaną powinien zbadać lekarz.
Odpowiedzialne podejście do korzystania z zamarzniętych zbiorników wodnych może uratować życie, dlatego warto być świadomym zagrożeń i przestrzegać zasad bezpieczeństwa.

fot. lublin112.pl\lód na Zalewie Zemborzyckim
„Służby niezmiennie apelują”… i sami to robią.
Kilka dni temu w woj. kujawsko-pomorskim pod dwoma wędkarzami załamał się lód na jeziorze.
Akcja strażaków z sześciu różnych jednostek oraz śmigłowce, które wyciągniętych z wody wędkarzy zabrały do szpitala.
Obaj zmarli w szpitalu.
Jeden z nich… pełnił funkcję naczelnika w jednej z OSP i był strażakiem-ochotnikiem.
Jak widać do niego apele nie dotarły.
Z grubością lodu jest dokładnie jak z jazdą rowerem czy przechodzeniem przez jezdnię.
Na cienki lód wchodzić nie można, ale za to na gruby też nie można.
Przechodzić poza PdP nie można, bo niebezpiecznie, ale na PdP jest tak samo niebezpiecznie.
Rowerem bezpieczniej jechać po chodniku, ale jak się zdarzy potrącenie na chodniku, to wtedy komentarze, że rowerem po chodniku się nie jeździ.
Można się nie zgadzać z artykułami, czy komentarzami na tym forum, ale konsekwencji w panującej tu specyficznej logice odmówić nie można.
Lód będzie się załamywał za kilka, kilkanaście dni, gdy nadejdzie odwilż.
Co ty bredzisz? Jakie to mrozy teraz były? Przez ile dni? Jak jest struktura takiego lodu? Po takich „mrozach” można włazić na przydomowe oczko, a nie na zalew, w dodatku taki z płynącą wodą.
Proponuję sprawdzić wytrzymałość tego lodu porządnym walnięciem o niego własną głową, a nie wypisywać bzdury które mogą przyczynić się do tragedii.
ja co roku zawsze chodze po tafli taka zemborzycka tradycja
Jeśli ktoś nie ma wyobraźni i rozsądku to niech ginie. Na własne życzenie.
Teraz można śmiało jeździć rowerem po tafli.
Po 2 tygodniach silnych mrozów, to można ciężarówką na lód wjechać.
Śmiało to można powiedzieć że jesteś pusty.
Kiedyś spotkałem się z tabelą, która podawała bezpieczne grubości lodu:
10cm – człowiek*
20cm – samochód osobowy
30cm – samochód ciężarowy
40cm – czołg*
*) wejdź na lód grubości 5cm i spróbuj go rozbić skacząc po nim. Trzeba się postarać, żeby go rozbić.
**) wiem, że nacisk jednostkowy czołgu jest mniejszy niż poprzednie
***) wiem, że gdzieniegdzie lód może być cieńszy niż grubość występująca na większości obszaru
w estoni na baltyku wyznaczaja drogi na wyspy i jezdza tiry przy grubosci min 22cm,predkosc do 25km/h albo 40-70km/h co 3 minuty
Jeżeli lód ma 3-5cm grubości – to wchodzić nie można, bo może się załamać pod ciężarem człowieka.
Ale jeżeli lód ma 10-20cm grubości to też wchodzić też nie można, choć taki lód pod ciężarem człowieka się z pewnością nie załamie.
I pytanie? Ile osób rocznie ginie na skutek wpadnięcia do wody, na skutek załamania się lodu?
Od bycia kopniętym przez konia, porażenia czajnikiem elektrycznym, czy spadnięcia za schodów ginie więcej osób, a nikt nie zabrania jazdy konnej, robienia herbaty czy wchodzenia po schodach.
Porcja porannych mądrości od Frania, to specjalista internetowy od wszystkiego
To wyjaśnij mi, kiedy względnie bezpiecznie można wchodzić na lód, jak nie po 2 tygodniach srogich mrozów?
W grudniu po 2 nocach z temperaturą minus 5, czy marcu gdy jest -2, a słońce świeci przez 10 godzin na dobę?
Srogie mrozy. Dwa tygodnie. W Lublinie. Weź przestań pier…
Wyjaśnij lepiej czemu nie jesteś w psychiatryku?
Wszystko zabija, najlepiej nie wychodzić z domu, a chodzenie po lasie to czyste szaleństwo.
żeby chodzić bezpiecznie to lód musi być stabilny na całęj powierzchni.
tego na Zalewie nie ma ,
poza tym mrozy wcale nie były duże
Franiu, jak wjedziesz ciężarówką tam na lód to stawiam skrzynkę wódki. Tylko pamiętaj, ciężarówka to nie trzykołowy rowerek. Ale jeśli Ci wjedziesz a już nie uda Ci się wrócić to zostaw skrzynkę wódki dla mnie na brzegu, zabieram skrzynkę i odwrót a Ty taki mooondry że pewnie sobie sam na tym lodzie w tej ciężarówce poradzisz.
Rzucić granat takim pod nogi, zobaczymy kto będzie miał większy ubaw.