Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Za wypadki drogowe płaci każdy z nas. I to olbrzymie kwoty

Średnio 1,5 mln kosztów generuje każdy z wypadków, do jakich dochodzi w naszym regionie. Płaci za to każdy z nas, gdyż to właśnie z naszych podatków pokrywane są m.in. akcje ratunkowe.

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego podsumowała koszty, jakie ponoszone są w związku ze zdarzeniami drogowymi. Jak się okazuje, koszt każdego wypadku drogowego jest olbrzymi. W naszym województwie wynosi on średnio 1,5 mln złotych a składa się na to wiele czynników. Choć każde ze zdarzeń drogowych jest inne i wymaga innych nakładów to jednak za każdym razem występują wspólne koszty administracyjne takie jak udział jednostek operacyjnych policji, straży pożarnej a także udziału ratownictwa medycznego czyli karetek pogotowia, czy śmigłowca medycznego. Do tego trzeba doliczyć koszty społeczne takie jak straty materialne w postaci uszkodzonych pojazdów czy elementów infrastruktury drogowej, koszty leczenia i rehabilitacji osób poszkodowanych oraz później koszty sądownictwa w co wchodzą opłaty za pracę biegłych, sędziów czy też innych opłat związanych z procesem.

W przypadku osób poszkodowanych olbrzymie koszty generują również renty powypadkowe i rodzinne oraz zasiłki chorobowe. Doliczyć należy również straty pracodawców a w przypadku wypadku ze skutkiem śmiertelnym koszty odszkodowań i zadośćuczynień za uszczerbek na zdrowiu bądź utratę życia. Wśród rekompensat są jeszcze koszty rent powypadkowych i rodzinnych; koszty utraconych zarobków jak i koszty pogrzebu. Co ważne, okazuje się, że koszty związane z osobą ciężko raną znacznie przewyższają koszt ofiary śmiertelnej. Związane jest to z kosztami leczenia, które w tego typu przypadkach są bardzo długie i kosztowne.

Łącznie koszty wszystkich roczne zdarzeń drogowych w naszym kraju oszacowano na poziomie 49,1 mld złotych. Jest to łącznie prawie 3 proc. PKB. Polskiego społeczeństwa nie stać na ponoszenie tak wysokich kosztów, dlatego działania podejmowane przez KRBRD skupiają się przede wszystkim na zmniejszeniu liczby ofiar. Cel jest jeden i to istotny, do 2020 r obniżenie liczby zabitych o 50% i ciężko rannych o 40%. w stosunku do roku 2010. Oznaczałoby to oszczędności rzędu ok. 13 mld złotych.

Spore koszty to także kolizje drogowe, których nawet kilkadziesiąt notuje każdego dnia policja. W naszym regionie każde tego typu zdarzenie kosztuje średnio ponad 40 tys. złotych. W tym przypadku w grę wchodzą również koszty dojazdu służb ratunkowych, badań lekarskich osób poszkodowanych oraz straty materialne w postaci uszkodzonych pojazdów czy też elementów infrastruktury drogowej, bądź też prywatnej własności.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2015-02-08 18:09:42

17 komentarzy

  1. Rozdawajcie dalej prawa jazdy na prawo i lewo to będzie jeszcze weselej. Byle dureń może sobie zrobić prawko, bez względu czy ma predyspozycje psychiczne/psychomotoryczne czy ich nie ma bo albo jest narwanym, krewkim oszołomem, albo flegmatyczną melepetą. Głupi ślusarz do wykonywania zawodu musi poddać się testom psychologicznym a kierowca? Wypełni ankietę z idiotycznymi pytaniami w stylu – czy miałeś urazy głowy, padaczkę, palisz papierosy…. Albo idiotyczna praktyka wysyłania ciężkiego wozu bojowego straży pożarnej do głupiej stłuczki…. czy naprawdę do wycieku oleju albo płynu chłodniczego trzeba wysyłać Scanię pełną strażaków i sprzętu czy wystarczy dostawczaka z miotłą i absorbentem? Niektórym się wydaje że to nic nie kosztuje, a zadanie podnieconemu informatorowi pytania przez dyspozytora 112 co się dokładnie stało to już wysiłek kosmiczny.

  2. Płacimy wszyscy , jako społeczeństwo za skutki wypadków i kolizji drogowych. Tragedii ludzkich nie da się przeliczyć na pieniądze , ale niektóre koszty można zdecydowanie ograniczyć lub wyeliminować. Praca PSP na drodze jako pomoc drogowa jest zupełnie niezasadna. PSP jest od tego aby ratować życie , a nie podnosić i holować samochody co niestety robi. W momencie gdy PSP wykonuje usługę pomocy drogowej na drodze generuje koszty , które wszyscy ponosimy . W czasie gdy PSP działa na drodze jako pomoc drogowa , ogranicza dostęp do rynku firmom komercyjnym , nie występuje zobowiązanie finansowe i do budżetu nie wpływają podatki.
    Gdy tą samą usługę wykona firma pomocy drogowej , następuje zobowiązanie finansowe i od każdej złotówki za usługę odprowadzany jest podatek VAT 23% oraz dochodowy np. 19%. Następuje sytuacja odwrotna , do budżetu wpływają pieniądze. Padną zarzuty pod adresem firm pomocy drogowej …po mają się bogacić … niech lepiej robi to PSP…itd. Można zgodzić się z tym i dalej narzekać
    Proszę zastanowić się co dzieje się w obecnej sytuacji ; ubezpieczyciele , firmy transportowe ( również zagraniczne ) zacierają ręce , bo PSP wykona prace za darmo. Firmom pomocy drogowej Państwo nie płaci za dyspozycyjność , za czas dyżurów , za zakup pojazdów , za wyposażenie , za środki ochrony osobistej , za ryzykowanie życia podczas pracy na drodze i wiele innych. Pracownik pomocy drogowej nie przejdzie wcześniej na emeryturę , bo w oczach społeczeństwa jest „Prywaciarzem ” , ale za to może mieć ograniczony dostęp do wykonywania swojego zawodu , a wszystko w majestacie prawa.
    Jeżeli ten post przeczytają Strażacy , to niech zastanowią się i pomyślą czy nie podcinają gałęzi na której siedzą. Pieniądze z podatków od firm pomocy drogowej są przeznaczane na utrzymanie również PSP.
    Pozdrawiam Mirosław Zawadzki
    http://www.polskapomocdrogowa.pl

Z kraju